reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki 2022

Hej dziewczyny, widzę, że macie takie rozkminy jak i ja miałam co cykl... Ja owulację czuję dość mocno (o ile ona w ogóle ma miejsce a nie tylko boli), seks wyjątkowo regularnie bo co bite dwa dni, tudzież częściej i dupa blada jak mój ostatni test. I jak się nie załamywać? Jak nie domniemywać czemu?? Dla mnie to jest osobiście porażka i z miesiąca na miesiąc mimo tłumaczenia samej sobie, że może w następnym się uda, zawsze mam taki sam wkur...i rozczarowanie i dół. Naprawdę Was rozumiem
 
reklama
Hej dziewczyny, widzę, że macie takie rozkminy jak i ja miałam co cykl... Ja owulację czuję dość mocno (o ile ona w ogóle ma miejsce a nie tylko boli), seks wyjątkowo regularnie bo co bite dwa dni, tudzież częściej i dupa blada jak mój ostatni test. I jak się nie załamywać? Jak nie domniemywać czemu?? Dla mnie to jest osobiście porażka i z miesiąca na miesiąc mimo tłumaczenia samej sobie, że może w następnym się uda, zawsze mam taki sam wkur...i rozczarowanie i dół. Naprawdę Was rozumiem
Ja zwykle miałam tak, że po negatywnym teście mam mega doła, potem dochodze do siebie, czekam na okres, a jak się pomału małpa kończy to odliczam do owulacji i zaczynam się nakręcać, cieszyć, mieć nadzieję, a potem znowu dół jak testowanie przychodzi. Ale coś czuję, że tym razem tak nie będzie. Ileś to można znosić, potem człowiekowi wszystko jedno i nie ma sił na dalszą walkę. Ja chyba jestem w takim momencie... Rzucić to w cholerne i wyjechać w Bieszczady
 
Ja zwykle miałam tak, że po negatywnym teście mam mega doła, potem dochodze do siebie, czekam na okres, a jak się pomału małpa kończy to odliczam do owulacji i zaczynam się nakręcać, cieszyć, mieć nadzieję, a potem znowu dół jak testowanie przychodzi. Ale coś czuję, że tym razem tak nie będzie. Ileś to można znosić, potem człowiekowi wszystko jedno i nie ma sił na dalszą walkę. Ja chyba jestem w takim momencie... Rzucić to w cholerne i wyjechać w Bieszczady
Teraz mam dwa cykle oczekiwania na mojego męża bo wyjechał w delegację. Wróci w międzyczasie jak będę mieć akurat@ 😭 taka złośliwość... Po cichutku liczę, że przez te półtorej miesiąca uda mi się zluzować rajty ale póki co się nakręcam już na maj 🙈😓
 
Ja zwykle miałam tak, że po negatywnym teście mam mega doła, potem dochodze do siebie, czekam na okres, a jak się pomału małpa kończy to odliczam do owulacji i zaczynam się nakręcać, cieszyć, mieć nadzieję, a potem znowu dół jak testowanie przychodzi. Ale coś czuję, że tym razem tak nie będzie. Ileś to można znosić, potem człowiekowi wszystko jedno i nie ma sił na dalszą walkę. Ja chyba jestem w takim momencie... Rzucić to w cholerne i wyjechać w Bieszczady
czytając Twój wpis, aż sprawdziłam czy to przypadkiem na ja przez sen napisałam. Podklepuje się pod tym obiema rękami.
 
Teraz mam dwa cykle oczekiwania na mojego męża bo wyjechał w delegację. Wróci w międzyczasie jak będę mieć akurat@ 😭 taka złośliwość... Po cichutku liczę, że przez te półtorej miesiąca uda mi się zluzować rajty ale póki co się nakręcam już na maj 🙈😓
Przecież miałaś lecieć do tego Paryża ! :-) Allez ! :-D
 
potwierdzam. Też tak miałam.. a później tak schizowałam na maksa 😵‍💫😵‍💫😵‍💫 mężuś oczywiście nie miał z tym żadnego problemu i miał swoje mONdre argumenty🥴, a ja świrowałam później miesiąc 🙈

Ps. Polecam testy owu. Z action za dyszkę. Dają radę i odziwo pokrywa mi się peak z apką.. pierwszy raz od 4 miesięcy coś się zgadza w moim cyklu.
tak mój też mnie zapewniał że nic nie wyleciało ale ja przez ten czas do @ siedzialam jak na szpilkach i byłam w urojonej ciazy. Nigdy więcej! Później sama kupowałam prezerwatywy jakby on zapomnial, albo jakby się skończyły.
 
Trzymam kciuki, żeby były dobre !
Zlecał wam lekarz te badania ?
Bo my nie wiemy jakie zrobić wiec musimy iść najpierw do lekarza. Nie mamy na koncie żadnych biochemicznych ani poronień ani nic.
Inna lekarka która zajmuje się niepłodnością mi je zleciła. Dostałam wynik immunofenotypu, ale nie potrafię ich interpretować :)
No więc nadal nic nie widać. Czekam na wyniki bety z nadzieją ze spada 🤞🤞 jeśli rosnie to dwie opcje: ten lek, metrocośtam albo laparoskopia z wycięciem jajowodu ... przy czym nie wiem czy prawy jajowod pracuje dobrze bo teraz sobie tak myślę że za każdym razem jak byłam u lekarza w okresie owulacyjnym to owu była z lewego jajnika...
Ten lek tez nie zagwarantuje mi że janowod nie pęknie... wiec między młotem a kowadłem... czekam na wynik bety I modlę się o spadek 🤞
U mnie też zawsze z jednego, nie wiem czy drugi wogóle pracuje....
no właśnie wg niego zdrowa para stara się do 18 m-cy i to jest ok. Poza tym uwaza że skoro była ciaza to będzie kolejna. To ze pierwsza się nie utrzymała to tak się zdarza. No i mój ma spoko plemników nieruchomych i 5 % o prawidlowej budowie także Szału nie ma. Te parametry sa z lipca. Teraz ma sie umawiać na powtorke badań. Jak wcześniej pytałam go o laparo to mówił mi że mam czekać, po co sie narażać na stan zapalny i w ogóle ingerencję. A teraz jak chodziłam na monitoring spr ze owu jest, a ciąży brak to sam mi wypalił żebym w maju przyszla po skierowanie i latem pomyślała o laparo...
No u mnie też były teksty że jak była ciąża to znów się uda, udało się, ale tylko ciut dłużej to trwało niż za pierwszym razem i to samo się wydarzyło, no sam lekarz był tym zaskoczony. Mój ma bardzooo podobne wyniki do twojego, morfo 4%, ale żywych 45%, udało się dwa razy, ale dwa razy poronienie...
No właśnie tak się zastanawiam nad wpływem covida... Oboje byliśmy chorzy w marcu. Czy to rozsądne podchodzić do IUI w kwietniu...?
Mój miał w listopadzie w 2020,a w grudniu okazało się że jestem w ciąży, poronienie zatrzymane i też myślałam czy covid jego miał wpływ. Rok później znów zaszłam, już bez covida i znów identyczny przypadek.
Ja po prostu dziewczyny nie wiem juz dalej co mam robic. Skoro wszystko dobrze wyglada i seks do końca w owulacje nie dziala to co wiecej mogę zrobić zeby sie udalo? Nie mam sily. Jak wywalić z glowy te starania? Nawet jakbym postanowila, że dobra,trudno, nie bedzie dziecka to i tak co miesiac bede myśleć, że a może. Chce żyć tak jak przed staraniami, nie śledzić każdego dnia w kalendarzu i kazdego objawu mojego ciala... niech ktoś zabierze ode mnie ta nadzieje z tylu glowy "a może sie uda"... nie chce juz nawet tego
Doskonale Cię rozumiem :( Ja do tej pory baaardzo o tym myślałam, nie potrafiłam nie myśleć, nawet pracę pod owu dostosowywałam. Teraz świeżo po poronieniu, pierwszy raz od 1,5roku mam "wolną głowę" bo wiem że nie możemy/nie powinniśmy się starać. I tego że nie możemy miałam się trzymać jakiś czas, ale... Poszliśmy na żywioł :D
Ja już nie wiem, może grupa krwi ma znaczenie? 😂😂😂
Może, moja mama ma tą samą grupę i tez dwa razy poroniła...
Najgorsze jest chyba to, że człowiek ciągle się zastanowia dlaczego tak jest, czemu ja, czemu my, czemu to się w ogóle dzieje, przytrafia. Łeb paruje, a ta bezsilność jest przytłaczająca i rozbrajającą zarazem. Ciężko pogodzić się z sytuacją na którą tak naprawdę po części nie mamy wpływu. Do mnie dopiero dociera, że ścieżka starania się dopiero zaczyna mimo, że minął prawie albo dopiero rok..
My tak samo mamy, te same myśli! Do tego od jakiegoś czasu mąż ma problemy zdrowotne i od prawie 2 lat nie może pracować... I też ciągle się zastanawiamy czemu, czemu my, czemu znowu coś....

@Bibi89 trzymaj się kochana! Myślę że podjęłaś dobra decyzję. Mimo wszystko też bym walczyła o jajnik a 6 miesięcy szybko minie. Ja po świętach mam wizytę po ostatnim poronieniu i myślę ze też dostanę wyrok 6 miesięcy ze względu ze to już była duża ciąża i musialam urodzić to dziecko a później jeszcze lyzeczkowanie.

Mam dziś mały kryzys. Jakbym nie poroniła pierwszy raz to mały miałby juz roczek. We wrześniu miałam rodzic a zamiast tego dopiero wtedy będziemy mogli rozpocząć kolejne starania. Eh życie jest trudne. Czemu jak ktoś bardzo chce to nie może a tyle osób modli się by nie było wpadki i wpadka czasem podwójna 😞
Dziewczyny po późniejszych ciążach dostają czasem szybciej zielone światło, także może jest szansa :)
Oho. A ja nie brałam anty i nie moge zajść. A moja koleżanka po anty ciąża bliźniacza. Cud
Ja brałam anty i są problemy, ale jakbym nie brała to nie wiem jakie amh bym miała, a teraz jest takie jakbym nie brała ich wiele lat, także tego... A szwagierka w pierwszym cyklu po anty-bliźniacza.

To odpowiedzi na wczorajsze wpisy, teraz będę nadrabiać dzisiejsze :D
 
reklama
Do góry