reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

Hej dziewczyny , ja dziś 9 dc :), a jutro HSG. Stresuje się bardzo! Ale cieszę się ze jednak się udało zgrać z lekarzem przed owu. Jutro z rana jeszcze lecę do swojego gin na monitoring, bo coś czuje ze owu będzie szybciej w tym miesiącu.
 
reklama
Wiecie co ja przed staraniem się o dziecko miałam zawszę ful śluzu w dni płodne ale od kilku miesięcy mam wrażenie że ze stresu śluz całkowicie zanikł i podejrzewam że owulacja też. Najgorsze jest to ze nie potrafię przestać się stresować to takie błędne koło steruje sie tym żeby sie nie stresować masakra jakaś... Miała któraś z was tak? Nigdy bym nie pomyślała że człowiek może tak zwariować... Nie wiem jak odpuścić żeby organizm wrócił do normy
Ja mam te same wnioski 😜 przed staraniem śluz owulacyjny piękny, książkowy. Teraz nie da się czynnikami zewnętrznymi poznać, ze jest owulacja. Dzięki monitoringowi wiem, ze jest.
Tak samo 2.5 roku temu, jak nie chcieliśmy mieć jeszcze dzieci zaszłam w ciąże podczas seksu, który był w 19 dc przy 27dniowych cyklach (niestety poronienie), a teraz wyliczamy, kalendarzyki, testy, monitoring, sprawdzamy, szukamy, badamy się i 11 cs i nic 🤷🏼‍♀️
 
Wiecie co ja przed staraniem się o dziecko miałam zawszę ful śluzu w dni płodne ale od kilku miesięcy mam wrażenie że ze stresu śluz całkowicie zanikł i podejrzewam że owulacja też. Najgorsze jest to ze nie potrafię przestać się stresować to takie błędne koło steruje sie tym żeby sie nie stresować masakra jakaś... Miała któraś z was tak? Nigdy bym nie pomyślała że człowiek może tak zwariować... Nie wiem jak odpuścić żeby organizm wrócił do normy
Ja w tym roku nauczyłam się sobie odpuścić.
Przejmowałam się wszystkiem: pracą, domem że bałagan, przedszkolem córki itd.

Pewnego dnia szefowa wzięła mnie do siebie do gabinetu i sama mi powiedziała: odpuść sobie dziewczyno. Czym się stresujesz? Jak czegoś nie zdążysz zrobić dziś dokończenie jutro, jak coś będzie nie tak napiszemy sprostowanie. Powiedział mi jeszcze: pracę zostaw w pracy, do domu wracaj i już o niej nie myśl. Cały czas podkreśla że jest zadowolona z moje pracy i że nie może patrzeć jak się tym przejmuje, i że każdy czasem robi błędy.
I wiesz od tamtego pory, faktycznie praca zostaje w pracy, w domu jak raz nie posprzątam to nic się nie stanie ( jestem straszną pedantką).
Z czasem nauczyłam się odpuszczać ale zajęło mi to kilka lat.
 
Witam Was wszystkie w czwartek 💐 Jak tam nastroje? Kto testuje ze mną jutro? 😁 Nie mam nastawienia w żadną stronę, bo ani nie czuję, że się udało, ani że się nie udało 😂
U mnie nastawienie bardzo złe, w niedzielę powinna być miesiączka a zawsze przed terminem @, dwa dni wcześniej spada mi temperatura i dzisiaj juz zeszła do 37,09 i ciągle myślę o tym że poszybuje jutro rano w dół.
 
Ja w tym roku nauczyłam się sobie odpuścić.
Przejmowałam się wszystkiem: pracą, domem że bałagan, przedszkolem córki itd.

Pewnego dnia szefowa wzięła mnie do siebie do gabinetu i sama mi powiedziała: odpuść sobie dziewczyno. Czym się stresujesz? Jak czegoś nie zdążysz zrobić dziś dokończenie jutro, jak coś będzie nie tak napiszemy sprostowanie. Powiedział mi jeszcze: pracę zostaw w pracy, do domu wracaj i już o niej nie myśl. Cały czas podkreśla że jest zadowolona z moje pracy i że nie może patrzeć jak się tym przejmuje, i że każdy czasem robi błędy.
I wiesz od tamtego pory, faktycznie praca zostaje w pracy, w domu jak raz nie posprzątam to nic się nie stanie ( jestem straszną pedantką).
Z czasem nauczyłam się odpuszczać ale zajęło mi to kilka lat.
Kilka lat? To brzmi strasznie
 
Hej, ja tak z doskoku, ale wierzę, że pomożecie, bo nie trafiłam chyba jeszcze na dobrego lekarza.
Jestem 3 mce po pustym jaju płodowym, leczę się na niedoczynność tarczycy i hashimoto.
Robiłam w tym cyklu hormony płciowe i tak

2 dzień cyklu :

FSH 7,5 mlu (norma dla fazy folikularnej 3,5-12,5)
LH 6,5 mlu (norma dla fazy folikularnej 2,4-12,6)
testosteron 0,309 ng/ml (norma dla fazy folikularnej 0,084 - 0,481)
estradiol 25,48 pg/ml (norma dla fazy folikularnej 12,4 - 233)
prolaktyna 573,80 mlu (norma 102-496)

21 dzień tego samego cyklu

prolaktyna 389,60 mlu (norma 102-496)
estradiol 135 pg (faza lutealna 22,3-341)
progesteron 13,25 ng (faza lutealna 1,83-23,9)

Owulacje mam dość bolesne i jeśli była to w 13dc, w 15 dc byłam na usg i gin mówiła, że coś chyba było na lewym jajniku ale ciałka zółtego brak. Czy progesteron na poziomie 13, czyli pośrodku normy może wskazywać jakąś niedomogę?
Prolaktyna masz wysoka w pierwszej fazie…plus tsh i hashimoto… moze to przyczyna niewydolności cialka żółtego…?

moze udaj się do ginekologa endokrynologa, kogoś kto spojrzy na Ciebie trochę pod szerszym katem?

Wiecie co ja przed staraniem się o dziecko miałam zawszę ful śluzu w dni płodne ale od kilku miesięcy mam wrażenie że ze stresu śluz całkowicie zanikł i podejrzewam że owulacja też. Najgorsze jest to ze nie potrafię przestać się stresować to takie błędne koło steruje sie tym żeby sie nie stresować masakra jakaś... Miała któraś z was tak? Nigdy bym nie pomyślała że człowiek może tak zwariować... Nie wiem jak odpuścić żeby organizm wrócił do normy
Ja mam to samo…jeszcze w kwietniu mnie „zalało” przy owulacji… a potem jak zachciało mi się starań to gdyby nie usg, bóle i temperatur, to myślałabym ze wszystkie cykle bezowulacyjne…
Za to w fazie lutealnej mam zwiekszona ilość niż normalnie…
 
reklama
Prolaktyna masz wysoka w pierwszej fazie…plus tsh i hashimoto… moze to przyczyna niewydolności cialka żółtego…?

moze udaj się do ginekologa endokrynologa, kogoś kto spojrzy na Ciebie trochę pod szerszym katem?


Ja mam to samo…jeszcze w kwietniu mnie „zalało” przy owulacji… a potem jak zachciało mi się starań to gdyby nie usg, bóle i temperatur, to myślałabym ze wszystkie cykle bezowulacyjne…
Za to w fazie lutealnej mam zwiekszona ilość niż normalnie…
no właśnie ta gin co robiła usg i stwierdziła, że nie ma ciałka zółtego dwa dni po owulacji to była ginekolog-endokrynolog.
Dała mi większa dawkę leku na zbicie TSH (po poronieniu wzrosło do 2,5) i twierdzi, ze po zmniejszeniu tsh prolaktyna tez się obniży.
O tym ciałku żółtym nic nie mówiła, ale ono się wiąże z progesteronem, a on 8 dni po owulacji chyba tragiczny nie jest?
 
Do góry