Cześć dziewczyny!
Powiedziałabym, ze jestem nowa, ale czytam forum już od końca zeszłego roku i w końcu postanowiłam dołączyć do Was
Moja krótka historia:
Staramy się od około drugiej połowy zeszłego roku, przy czym pierwsze 2 msc były na luzie, a potem pomyślałam, ze to wcale nie takie hop siup, także wizyta u ginka, jedna, druga, badania i diagnoza - pcos + insulinoopornosc + podwyższony testosteron i prolaktyna...aaa i oczywiście długie i nieregularne cykle. „Pierwszy cykl” po diagnozie (w sumie trochę stracony, jakoś w środku cyklu zaczęłam brać tabsy) wdrozenie duphastonu + formetic, kolejny cykl monitoring, niestety - dużo pęcherzyków (typowe dla pcos) brak dominującego, podjęcie decyzji o zwiększeniu dawki + stymulacja lametta, monitoring w 8dc pęcherzyk 13,7 kolejny monitoring tydzien później i ginekolog powiedziała ze widzi ciałko żółte, czyli była owulacja! Dla mnie to już 70% sukcesu
testować będę ok 27dc bo wtedy albo będę brać dalej dupka albo odstawiam.
Za wszystkie trzymam kciuki, na pewno każdej z nas się uda!