reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki 2021

reklama
Cześć ja z tych raczej co rzadko piszą na forum, ostatnio bowiem coś pisałam 4 dni temu ale już tłumaczę dlaczego: w poniedziałek 14.12 dostałam czerwonego krwawienia od sobotnich ćwiczeń i szaleństw z mężem i wieczorem bardzo mnie na dole bolało i pomyślałam że to coś dziwnego i pójdę jutro do lekarza ale we wtorek rano coś podkusiło mi zrobić test ciążowy i wyszedł pozytywny!! (temp była taka poowoluacyjna a przecież rzekomy okres miałam 6 grudnia(dałabym się założyć że to okres) i od tamtego czasu nie spadał i cały czas ból piersi) jaki to był szok!! Szybko pojechałam na betę i progesteron rano a popołudniu lekarz ale on nic ciążowego nie widział i delikatnie mnie zbył. W środę dzwonią do mnie z laboratorium że nie dało się odczytać wyniku i muszę jeszcze raz, no to jadę... I zaś czekanie ehh... Noi dziś w czwartek odebrałam wyniki a tu beta 148 i niski progesteron 5,5...szok i strach!! Od razu dzwonię do zaufanego lekarza i mówi że natychmiast wziąć luteinę 2x dziennie. Jutro jadę znowu na betę żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spadek ehh.. Jutrzejszych badań bardziej się boję...a może to poronienie dlatego krwawiłam...a może to wina progesteronu boże ile ja mam myśli. Życzcie mi powodzenia jutro, myślałam że z wami będę tu pisać...a może będę..
 
ale ja nie żyje z przerażeniem. Przepracowałam to bo liczyłam na vbac. Wiem, ze muszę o nim zapomnieć. Wiem też, że istnieje bardzo małe ryzyko, że będziemy musieli przerwać ciąże, ale ja to traktuje w kategoriach ciąży pozamacicznej. No zdarza się... nikt tego nie chce, każdemu jest przykro ale się zdarza o trzeba żyć dalej.
:D e to widze, że jestes twardsza ode mnie. Ja jak by mi jeszcze nisza doszla to nie wiem :D chyba bym walnela barana w sciane z rozpedu bo co chwile cos. Czuje sie jak schorowana geriatryczka. Juz po cc wpadlam w kompleksy eee nie dalam rady urodzic naturalnie, slaba ja. A z drugiej strony tancowalam limbo "Czacza czacza czaca mam dziewicza pipke, chlop sie nie obrzydzi cza cza cza cza".
Ide spac bo polnoc a ja juz zaczynam majaczyc :D
 
[emoji2962][emoji2962][emoji2962]

Spoko, mi mówili, że poród to poród, a byłam przypadkiem jednym na xxxxxxxxx i jeszcze ode mnie jakąś zgodę chcieli na wykorzystanie mojego przypadku do badań, bo nadal nie wiadomo skąd to się bierze [emoji854]
Jak słyszę, że coś STATYSTYCZNIE rzadko się zdarza, to ->[emoji378][emoji95]
uuuuu to życze negatywnego testu na hpv. Na bakterie sa leki, a HPV wyłapałam właśnie ja i to onkogenne a na koronie krolowa najbardziej rakotwórcza jest 16 i 18. A ja je mam :D obydwa nanana. Chyba zagram na jakiejs loterii. 200 rodziajów hpv, 40 roznoszonych plciowo, 12 onkogennych a ja mam akurat te 2 :D ku.... :D 1% ryzyka mi dawali, a ja przeszlam w cin 2. Poziom mojej irytacji :D siega chmur. To przez te cholerstwo (nie liczac cc) przesuwaja sie moje starania.
 
A możesz trochę przybliżyć swój przypadek? Co po kolei od tego wyniku ? Leczenie? Starania? Kiedy się dowiedziałaś o tym? Jesli już gdzieś wcześniej pisałaś to przepraszam[emoji847]
uuuuu to życze negatywnego testu na hpv. Na bakterie sa leki, a HPV wyłapałam właśnie ja i to onkogenne a na koronie krolowa najbardziej rakotwórcza jest 16 i 18. A ja je mam :D obydwa nanana. Chyba zagram na jakiejs loterii. 200 rodziajów hpv, 40 roznoszonych plciowo, 12 onkogennych a ja mam akurat te 2 :D ku.... :D 1% ryzyka mi dawali, a ja przeszlam w cin 2. Poziom mojej irytacji :D siega chmur. To przez te cholerstwo (nie liczac cc) przesuwaja sie moje starania.
 
Mnie się udało w 24cyklu starań o pierwsze :-)


Dziękuje! Również trzymam kciuki ❤


Tak to prawda, a już najgorzej jak ktoś bliski Ci powie " Co się przejmujesz zrobisz sobie kolejne" 😞
To nie piesek... Wlasnie tu jest problem bo czlowiek czasem w takich sytuacjach nie ma z kim pogadac. Moj chlop nie rozumie moich emocji zwiazanych z dysplazja i mu staram sie to tlumaczyc. "A jak tobie by hipotetycznie mieli kawalek żołędzia rozgrzanym pretem uciac tez bys tak lajtowo podchodzil?" Niby kuska ta sama :D ale ryzyko problemow z plodnoscia moze w niewielkim % sie pojawic. Mowie w kontekscie konizacji.
A mi pielegniarka przed wycinkami powiedziala " uuuu to beda poronienia, straty, to dobrze ze pani dziecko ma bo inne to nawet nie maja" XD no walnac w kly to malo. A co mnie inne obchodza, a moze inne nawet nie chca dzieci a ja chce 3. A moze mam depresje i slyszac to ze moja corka jest ostatnia walne sie z okna.. Jak mozna komus cos takiego powiedziec i to przed zabiegiem. Takze kochana znam te teksty nie na miejscu.
 
Cześć ja z tych raczej co rzadko piszą na forum, ostatnio bowiem coś pisałam 4 dni temu ale już tłumaczę dlaczego: w poniedziałek 14.12 dostałam czerwonego krwawienia od sobotnich ćwiczeń i szaleństw z mężem i wieczorem bardzo mnie na dole bolało i pomyślałam że to coś dziwnego i pójdę jutro do lekarza ale we wtorek rano coś podkusiło mi zrobić test ciążowy i wyszedł pozytywny!! (temp była taka poowoluacyjna a przecież rzekomy okres miałam 6 grudnia(dałabym się założyć że to okres) i od tamtego czasu nie spadał i cały czas ból piersi) jaki to był szok!! Szybko pojechałam na betę i progesteron rano a popołudniu lekarz ale on nic ciążowego nie widział i delikatnie mnie zbył. W środę dzwonią do mnie z laboratorium że nie dało się odczytać wyniku i muszę jeszcze raz, no to jadę... I zaś czekanie ehh... Noi dziś w czwartek odebrałam wyniki a tu beta 148 i niski progesteron 5,5...szok i strach!! Od razu dzwonię do zaufanego lekarza i mówi że natychmiast wziąć luteinę 2x dziennie. Jutro jadę znowu na betę żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spadek ehh.. Jutrzejszych badań bardziej się boję...a może to poronienie dlatego krwawiłam...a może to wina progesteronu boże ile ja mam myśli. Życzcie mi powodzenia jutro, myślałam że z wami będę tu pisać...a może będę..
Trzymam mocno kciuki! Dobrze że masz już luteine. Daj znać jutro!
 
Trzymamy kciuki. Aż poczułam Twój stres.. A jak wyglądał ten okres 6 grudnia?
Cześć ja z tych raczej co rzadko piszą na forum, ostatnio bowiem coś pisałam 4 dni temu ale już tłumaczę dlaczego: w poniedziałek 14.12 dostałam czerwonego krwawienia od sobotnich ćwiczeń i szaleństw z mężem i wieczorem bardzo mnie na dole bolało i pomyślałam że to coś dziwnego i pójdę jutro do lekarza ale we wtorek rano coś podkusiło mi zrobić test ciążowy i wyszedł pozytywny!! (temp była taka poowoluacyjna a przecież rzekomy okres miałam 6 grudnia(dałabym się założyć że to okres) i od tamtego czasu nie spadał i cały czas ból piersi) jaki to był szok!! Szybko pojechałam na betę i progesteron rano a popołudniu lekarz ale on nic ciążowego nie widział i delikatnie mnie zbył. W środę dzwonią do mnie z laboratorium że nie dało się odczytać wyniku i muszę jeszcze raz, no to jadę... I zaś czekanie ehh... Noi dziś w czwartek odebrałam wyniki a tu beta 148 i niski progesteron 5,5...szok i strach!! Od razu dzwonię do zaufanego lekarza i mówi że natychmiast wziąć luteinę 2x dziennie. Jutro jadę znowu na betę żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spadek ehh.. Jutrzejszych badań bardziej się boję...a może to poronienie dlatego krwawiłam...a może to wina progesteronu boże ile ja mam myśli. Życzcie mi powodzenia jutro, myślałam że z wami będę tu pisać...a może będę..
 
Co ona mu robi takiego? [emoji16] u nas odwrotnie na razie. To młoda ma nas dosyć [emoji1787]
:D a wiec tak
- Laura jak walnie kupe to Ł prawie wymioruje, nie wazne jak daleko stoi, nad nia, w tym samym pomieszczeniu/ budynku/ osiedlu. On juz to czuje
- Laura drze pape w nocy zeby spac z nami, a jak juz jest w naszym wyrze lezy w poprzek i kopie go kulasa po twarzy, albo spycha glowa z lozka
-chowa mu lpiloty,
-jak ma 1 i wstaje o 4 to ona zawsze wtedy ma dolegliwosci :D i sie drze cala noc
-jak upaprze se twarz lub rece w zarciu to wyciera se o jego swierzo zalozone spodnie
-ciagnie go za brode
- wyrywa mu jedzenie z rak
-jak ja sie ubiera robi sceny z egzorcysty i wali saganem o panele, raz czolem, raz potylica,
- sra do wanny a czasem nawet to zjada
- dzis np uderzyla mnie w brode glowa, a ja myslalam ze to Ł i wysprzeglilam mu kuksanca w łep :D
:D to tak w wielkim okrojonym skrocie. Uznal ze jak nie zrezygnuje z pracy to sam napisze i zaniesie wypowiedzenie za mnie.
 
reklama
Dzięki [emoji1787]

mój patrzył na poród od TEJ strony, ale na razie chyba nie widać żeby miał jakiś uraz [emoji13]

:D e to widze, że jestes twardsza ode mnie. Ja jak by mi jeszcze nisza doszla to nie wiem :D chyba bym walnela barana w sciane z rozpedu bo co chwile cos. Czuje sie jak schorowana geriatryczka. Juz po cc wpadlam w kompleksy eee nie dalam rady urodzic naturalnie, slaba ja. A z drugiej strony tancowalam limbo "Czacza czacza czaca mam dziewicza pipke, chlop sie nie obrzydzi cza cza cza cza".
Ide spac bo polnoc a ja juz zaczynam majaczyc :D
 
Do góry