Celia89
Fanka BB :)
Jarosław jarosław jarosław taki nie smaczny żarcik na dobranocA jak nie to będziemy głosować [emoji38] w końcu demokrację mamy[emoji57]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jarosław jarosław jarosław taki nie smaczny żarcik na dobranocA jak nie to będziemy głosować [emoji38] w końcu demokrację mamy[emoji57]
e to widze, że jestes twardsza ode mnie. Ja jak by mi jeszcze nisza doszla to nie wiem chyba bym walnela barana w sciane z rozpedu bo co chwile cos. Czuje sie jak schorowana geriatryczka. Juz po cc wpadlam w kompleksy eee nie dalam rady urodzic naturalnie, slaba ja. A z drugiej strony tancowalam limbo "Czacza czacza czaca mam dziewicza pipke, chlop sie nie obrzydzi cza cza cza cza".ale ja nie żyje z przerażeniem. Przepracowałam to bo liczyłam na vbac. Wiem, ze muszę o nim zapomnieć. Wiem też, że istnieje bardzo małe ryzyko, że będziemy musieli przerwać ciąże, ale ja to traktuje w kategoriach ciąży pozamacicznej. No zdarza się... nikt tego nie chce, każdemu jest przykro ale się zdarza o trzeba żyć dalej.
uuuuu to życze negatywnego testu na hpv. Na bakterie sa leki, a HPV wyłapałam właśnie ja i to onkogenne a na koronie krolowa najbardziej rakotwórcza jest 16 i 18. A ja je mam obydwa nanana. Chyba zagram na jakiejs loterii. 200 rodziajów hpv, 40 roznoszonych plciowo, 12 onkogennych a ja mam akurat te 2 ku.... 1% ryzyka mi dawali, a ja przeszlam w cin 2. Poziom mojej irytacji siega chmur. To przez te cholerstwo (nie liczac cc) przesuwaja sie moje starania.
uuuuu to życze negatywnego testu na hpv. Na bakterie sa leki, a HPV wyłapałam właśnie ja i to onkogenne a na koronie krolowa najbardziej rakotwórcza jest 16 i 18. A ja je mam obydwa nanana. Chyba zagram na jakiejs loterii. 200 rodziajów hpv, 40 roznoszonych plciowo, 12 onkogennych a ja mam akurat te 2 ku.... 1% ryzyka mi dawali, a ja przeszlam w cin 2. Poziom mojej irytacji siega chmur. To przez te cholerstwo (nie liczac cc) przesuwaja sie moje starania.
To nie piesek... Wlasnie tu jest problem bo czlowiek czasem w takich sytuacjach nie ma z kim pogadac. Moj chlop nie rozumie moich emocji zwiazanych z dysplazja i mu staram sie to tlumaczyc. "A jak tobie by hipotetycznie mieli kawalek żołędzia rozgrzanym pretem uciac tez bys tak lajtowo podchodzil?" Niby kuska ta sama ale ryzyko problemow z plodnoscia moze w niewielkim % sie pojawic. Mowie w kontekscie konizacji.Mnie się udało w 24cyklu starań o pierwsze :-)
Dziękuje! Również trzymam kciuki ❤
Tak to prawda, a już najgorzej jak ktoś bliski Ci powie " Co się przejmujesz zrobisz sobie kolejne"
Trzymam mocno kciuki! Dobrze że masz już luteine. Daj znać jutro!Cześć ja z tych raczej co rzadko piszą na forum, ostatnio bowiem coś pisałam 4 dni temu ale już tłumaczę dlaczego: w poniedziałek 14.12 dostałam czerwonego krwawienia od sobotnich ćwiczeń i szaleństw z mężem i wieczorem bardzo mnie na dole bolało i pomyślałam że to coś dziwnego i pójdę jutro do lekarza ale we wtorek rano coś podkusiło mi zrobić test ciążowy i wyszedł pozytywny!! (temp była taka poowoluacyjna a przecież rzekomy okres miałam 6 grudnia(dałabym się założyć że to okres) i od tamtego czasu nie spadał i cały czas ból piersi) jaki to był szok!! Szybko pojechałam na betę i progesteron rano a popołudniu lekarz ale on nic ciążowego nie widział i delikatnie mnie zbył. W środę dzwonią do mnie z laboratorium że nie dało się odczytać wyniku i muszę jeszcze raz, no to jadę... I zaś czekanie ehh... Noi dziś w czwartek odebrałam wyniki a tu beta 148 i niski progesteron 5,5...szok i strach!! Od razu dzwonię do zaufanego lekarza i mówi że natychmiast wziąć luteinę 2x dziennie. Jutro jadę znowu na betę żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spadek ehh.. Jutrzejszych badań bardziej się boję...a może to poronienie dlatego krwawiłam...a może to wina progesteronu boże ile ja mam myśli. Życzcie mi powodzenia jutro, myślałam że z wami będę tu pisać...a może będę..
Cześć ja z tych raczej co rzadko piszą na forum, ostatnio bowiem coś pisałam 4 dni temu ale już tłumaczę dlaczego: w poniedziałek 14.12 dostałam czerwonego krwawienia od sobotnich ćwiczeń i szaleństw z mężem i wieczorem bardzo mnie na dole bolało i pomyślałam że to coś dziwnego i pójdę jutro do lekarza ale we wtorek rano coś podkusiło mi zrobić test ciążowy i wyszedł pozytywny!! (temp była taka poowoluacyjna a przecież rzekomy okres miałam 6 grudnia(dałabym się założyć że to okres) i od tamtego czasu nie spadał i cały czas ból piersi) jaki to był szok!! Szybko pojechałam na betę i progesteron rano a popołudniu lekarz ale on nic ciążowego nie widział i delikatnie mnie zbył. W środę dzwonią do mnie z laboratorium że nie dało się odczytać wyniku i muszę jeszcze raz, no to jadę... I zaś czekanie ehh... Noi dziś w czwartek odebrałam wyniki a tu beta 148 i niski progesteron 5,5...szok i strach!! Od razu dzwonię do zaufanego lekarza i mówi że natychmiast wziąć luteinę 2x dziennie. Jutro jadę znowu na betę żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spadek ehh.. Jutrzejszych badań bardziej się boję...a może to poronienie dlatego krwawiłam...a może to wina progesteronu boże ile ja mam myśli. Życzcie mi powodzenia jutro, myślałam że z wami będę tu pisać...a może będę..
a wiec takCo ona mu robi takiego? [emoji16] u nas odwrotnie na razie. To młoda ma nas dosyć [emoji1787]
e to widze, że jestes twardsza ode mnie. Ja jak by mi jeszcze nisza doszla to nie wiem chyba bym walnela barana w sciane z rozpedu bo co chwile cos. Czuje sie jak schorowana geriatryczka. Juz po cc wpadlam w kompleksy eee nie dalam rady urodzic naturalnie, slaba ja. A z drugiej strony tancowalam limbo "Czacza czacza czaca mam dziewicza pipke, chlop sie nie obrzydzi cza cza cza cza".
Ide spac bo polnoc a ja juz zaczynam majaczyc