reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

reklama
Hej dziewczyny, u mnie również zima za oknem, w duchu dziękuję za popołudniowe zmiany, może już troszkę drogi doprowadzą do ładu 😁 z uwagi na ten szybki pozytywny wynik testu owulacyjnego, Flo przyspieszyło mi teoretycznie okres, ma się pojawić za 3 dni, normalnie powinien być jakoś za 7.. Nie wiem co o tym myśleć. Z drugiej strony byłam taka zadowolona, że złapałam ten peak a z drugiej myślę, czy to w ogóle możliwe, żeby przy cyklach 30 dniowych, owulacja wystąpiła 11-12 dnia cyklu? 🤔jak myślicie?

Miłego dnia i pozdrawiam
 
Hej dziewczyny, u mnie również zima za oknem, w duchu dziękuję za popołudniowe zmiany, może już troszkę drogi doprowadzą do ładu 😁 z uwagi na ten szybki pozytywny wynik testu owulacyjnego, Flo przyspieszyło mi teoretycznie okres, ma się pojawić za 3 dni, normalnie powinien być jakoś za 7.. Nie wiem co o tym myśleć. Z drugiej strony byłam taka zadowolona, że złapałam ten peak a z drugiej myślę, czy to w ogóle możliwe, żeby przy cyklach 30 dniowych, owulacja wystąpiła 11-12 dnia cyklu? 🤔jak myślicie?

Miłego dnia i pozdrawiam
Teoretycznie jest to możliwe, że owulacja przyszła wcześniej, ludzki organizm lubi czasem zaskoczyć 😉 ale pamiętaj, że testy nie dają pewności że owulacja była, jedynie monitoring u ginekologa może to potwierdzić
 
Dziewczyny jak sobie radzicie z natrętnymi myślami „udało się czy nie” „nie uda się” „stracony cykl” itd? Ja zajmuje głowę i ręce czym tylko mogę ale jak tylko mam minutę „wolnego” potrafię tylko pomyśleć Indie rozpłakać chociaż wiem ze nie jestem sama w tym ale czuje się winna... 🤯

Ja po prostu wychodzę z założenia, że to może potrwać i jest to naturalne, nie ma w tym nic złego.
Dałam sobie czas. Zwłaszczaa, że ja zdrowiem nie grzeszę i już mam problemy z płodnością, ale pozytywnie się nastawiam. W tym cyklu zaczęłam po długiej walce o to, żeby w ogóle była owu i postanowiłam wyluzować. Robię swoje, nie skupiam się na owu, na objawach owu, nie rozkminiam i wychodzę z założenia, że zapewne @ przyjdzie. Ale jestem przekonana, że przyjdzie na mnie pora i będzie git. Mam dużo na głowie, więc dodatkowo mam co robić i nie myślę. Od kiedy zaczęła się @ cykl mi leci bardzo szybko, ja mam super nastrój i chociaż dopiero kończą mi się płodne dni to już zamówiłam witaminy na kolejny cykl i nastawiam się na następny. I tak w sumie zawsze robię, więc w tym nie wariuje, nie będę przeżywać @, a jeśli się miło zaskocze to super.
 
Dlatego napisałam, że nie wiem ;). Generalnie skoro te starania trwają już pół roku a ja nie mam całkowitej pewności czy to jakkolwiek wpłynie na ewentualne szanse, to wolę się powstrzymać. Gdyby wątpliwości dotyczyły czegoś, co jest mi bardziej do życia potrzebne to może bym olała wątpliwości. Bez alkoholu spokojnie mogę żyć te dwa tygodnie (a nawet dużo dłużej) i nie jest to dla mnie wyrzeczenie :).

Co nie oznacza, że wyrywam z ręki kieliszek każdej kobiecie w potencjalnej ciąży ;).
Ja po roku starań odpuściłam, wypiłam drinka i doszłam do wniosku, że mam to w nosie... Wiadomo, że w drugiej fazie cyklu pozwalam sobie tylko na lampkę czerwonego wina jeśli już ale czasami i drinka wypiję. Jak tak patrzę na patologię to alkohol jest eliksirem płodności 😂
 
reklama
Do góry