Życie nauczyło mnie żeby nie zwlekać i nie bać się zmian i podejmowania decyzji. Jeśli jest Wam źle w tym miejscu, w którym jesteście to działajcie tak żeby było Wam dobrze i żebyście byli szczęśliwi. Dzieciątko i tak się pojawi, prędzej czy później. Zawita do Was bez względu na macierzyński czy jego brak [emoji16] ważne żeby miało szczęśliwych i spełnionych rodziców. Działajcie bo tak naprawdę nigdy nie ma dobrego czasu, zawsze jest jakieś ale [emoji110][emoji3590]
Dziewczyny, razem z mężem dajemy sobie taki pierwszy deadline do lipca, wtedy też kończy mu się umowa na zastępstwie i będzie chwilowo bezrobotny, ja wtedy też zmieniam pracę i wyprowadzamy się w rodzinne strony. Myślicie że takie deadliny bardziej pomagają i są korzystne czy szkodzą? Jestem ciekawa Waszego zdania. Ja bardzo się cieszę i stresuje jednocześnie, bo z jednej strony nie lubię tego miejsca w którym obecnie się znajdujemy (mieszkanie, okolica, dojazdy do pracy, brak rodziny) i cieszę się na samą myśl o wyprowadzce, ale z drugiej strony martwię się bo jeśli nie zajdę do tego czasu w ciążę to przepadnie mi macierzyński...