A czy panienki jutro testują? [emoji41]
Kurcze, ja szczerze mówiąc nie wiem, co robić.
@ mi się spoznia wg kalendarzyka 2 dni, a wg premom i owulacji wyliczonej na podstawie temperatury 1 dzień. Testować chciałam dopiero pojutrze, jeśli nie dostanę wcześniej @.
Przedczoraj miałam pojedyncza nitkę krwi w sluzie po południu i kilka skurczy całego brzucha, a potem wieczorem lekkie różowo-brązowe plamienie. Byłam pewna, że dostanę wczoraj rano @ z tego powodu. Ale nie. Wczoraj lekkie plamienie takie jasno różowo-pomaranczowe jakby i malutkie skrzepy. No więc byłam pewna, że dostanę dziś rano @. Ale dalej nic! Rano miałam te plamienie pomaranczowo-rozowe takie mega jasne plus trochę bardzo jasne i skąpe brązowe ze skrzepami małymi brązowymi i koniec. Od południa jest czysto.
I teraz tak - nie chcę robić testu za wcześnie, bo wyznaczyłam sobie testowanie na 8. stycznia. Ale jeśli jestem w ciąży, a mam plamienia, to powinnam szybko dostać luteinę lub duphaston. A problem jest taki, że mój gin jest tylko we wtorki i czwartki.
I jak nie dostanę @ i zrobię test w piątek i cudem będzie pozytyw, to z tymi plamieniami będę musiała czekać do wtorku. Ale jak zrobię jutro test, to złamie postępowanie (że test dopiero 8.01) no i jak będzie biało, to będzie mi przykro, pewnie zaraz potem dostanę @ i mi będzie do tego głupio, że po co test robiłam.
Plus na znanym lekarzu widzę, że mój ginekolog ma dopiero 12 stycznia wolny termin. Oczywiście na pewno by mi przepisał jutro przez telefon receptę bez problemu, jeśli przyjmuje. Ale może ma wolne? I wtedy robienie testu dzień wcześniej w ogóle nie ma sensu, prawda?
Co robić, Dziewczyny? Jakbyście postąpiły? Czekać cierpliwie na @? A jak nie, to testowac tego 8.01? Jeśli to ciąża, to jeśli ma się utrzymać i tak się utrzyma do wtorku mimo plamien, prawda?