reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

reklama
Cześć!
jestem nowa na tym forum i opisze po krótce nasza historie. O ciąże staramy się od stycznia 2020r., od sierpnia z pomocą lekarzy. Jesteśmy po dwóch nieudanych inseminacjach oraz zmianie lekarki. Moje wyniki hormonalne w porządku, morfologia spermy męża również. Jestem tez po badaniu drożności i również wszystko super. Nie mamy wiec pojęcia co się dzieje. U nowej Pani doktor aktualnie trwa ocena owulacji, cykl trzeci. W tym cyklu stymulacja Clostilbegyt oraz wczoraj wieczorem zastrzyk Ovitrelle. Dziś mamy nakaz współżycia od Pani Doktor :)
Szczerze Wam powiem, ze mam wzloty i upadki. Z jednej strony jakoś bardzo o tym nie myśle, z drugiej - płakać mi się chce jak widzę kobiety w ciąży, małe dzieci. Po dostaniu miesiączki kilkanaście dni jestem do niczego, chwile przed tez. Ciagle płacze i nie mam ochoty wychodzić z łóżka... wiem ze ludzie walczą po nawet 10 lat ale mi brakuje już sił. Najgorsze jest to, ze nie wiemy dlaczego się tak dzieje... podzielcie się swoimi doświadczeniami aby trochę dodać otuchy :) forum czytam od dawna ale dopiero dziś postanowiłam się zarejestrować :)

jesteś w podobnej sytuacji do mnie, my staramy się od listopada 2020 r., wyniki wszystkie dobre i tez nic nie wychodzi 🤷🏼‍♀️ Dokładnie mam takie same wahania nastrojów jak piszesz. Mam wolę walki, ale te dni po dostaniu miesiączki to tragedia. Do tego 2 lata temu zaszłam w pierwszą ciąże, sami nie wiedzieliśmy z Mężem kiedy to się stało, ale po 7 tygodniach ciąża obumarła. Dodatkowo stresuje się bo Mąż ma 37 lat i boje się, ze z roku na rok będzie nam ciężej. Stymulacji na razie nie próbowaliśmy. Chciałabym żeby nam się udało i Wam też tego życzę 😍
 
Wasnie wyszłam od gina i idę na laparoskopię po tym cyklu. Dziś 15 DC i jest pęcherzyk. Ale mówił, że najrozsądniej zrobić laparo i sama tak stwierdziłam. Niby miałam hsg robione i jeden wyszedł niedrożny, także może coś w tym. Tylko szpital znowu...brrr

Dzis
To dobre wiesci, a nóż po tej laparo sie uda 🤞🏼A moze nie bedzie potrzebna, czego Ci zycze i trzymam kciuki 🤞🏼❤️
Cześć dziewczyny czy po stymulacji same wam pękały pęcherzyki czy musiałyście brać zastrzyki?
Ja zawsze mam zastrzyk. Chociaz mialam swoje naturalne owulacje przed stymulacja, ale ginek mowi ze jak juz sie stymulujemy to zeby nie marnowac czasu i okazji, bo nawet przy stymulacji zdarza sie ze pecherzyki nie pekaja i wtedy cykl na straty.
Cześć!
jestem nowa na tym forum i opisze po krótce nasza historie. O ciąże staramy się od stycznia 2020r., od sierpnia z pomocą lekarzy. Jesteśmy po dwóch nieudanych inseminacjach oraz zmianie lekarki. Moje wyniki hormonalne w porządku, morfologia spermy męża również. Jestem tez po badaniu drożności i również wszystko super. Nie mamy wiec pojęcia co się dzieje. U nowej Pani doktor aktualnie trwa ocena owulacji, cykl trzeci. W tym cyklu stymulacja Clostilbegyt oraz wczoraj wieczorem zastrzyk Ovitrelle. Dziś mamy nakaz współżycia od Pani Doktor :)
Szczerze Wam powiem, ze mam wzloty i upadki. Z jednej strony jakoś bardzo o tym nie myśle, z drugiej - płakać mi się chce jak widzę kobiety w ciąży, małe dzieci. Po dostaniu miesiączki kilkanaście dni jestem do niczego, chwile przed tez. Ciagle płacze i nie mam ochoty wychodzić z łóżka... wiem ze ludzie walczą po nawet 10 lat ale mi brakuje już sił. Najgorsze jest to, ze nie wiemy dlaczego się tak dzieje... podzielcie się swoimi doświadczeniami aby trochę dodać otuchy :) forum czytam od dawna ale dopiero dziś postanowiłam się zarejestrować :)
Czesc😉 Twoja historia troszke podobna do mojej :) u mnie i u meza tez wyniki dobre (poza moja hiperprolaktynemi, ktora jest unormowana) a mimo to dalej sie nie udaje. Staramy sie od czerwca 2019r, od pazdziernika 2020 wzięliśmy sie porzadnie za badania, diagnozy itd. Obecnie jestem na 4 stymulacji i 2iui.
Sadzac po tym co piszesz, moze warto byloby udać sie na jakas rozmowe do psychologa? Bo moim zdaniem tu tkwi najwiekszy problem u Ciebie.
jesli o tym nie myslisz to skad ten ciągły placz? Pamietaj, ze wszystko zaczyna sie w glowie. Mysle ze przepracowanie tego tematu dobrze Ci zrobi :)
 
To dobre wiesci, a nóż po tej laparo sie uda 🤞🏼A moze nie bedzie potrzebna, czego Ci zycze i trzymam kciuki 🤞🏼❤️

Ja zawsze mam zastrzyk. Chociaz mialam swoje naturalne owulacje przed stymulacja, ale ginek mowi ze jak juz sie stymulujemy to zeby nie marnowac czasu i okazji, bo nawet przy stymulacji zdarza sie ze pecherzyki nie pekaja i wtedy cykl na straty.

Czesc😉 Twoja historia troszke podobna do mojej :) u mnie i u meza tez wyniki dobre (poza moja hiperprolaktynemi, ktora jest unormowana) a mimo to dalej sie nie udaje. Staramy sie od czerwca 2019r, od pazdziernika 2020 wzięliśmy sie porzadnie za badania, diagnozy itd. Obecnie jestem na 4 stymulacji i 2iui.
Sadzac po tym co piszesz, moze warto byloby udać sie na jakas rozmowe do psychologa? Bo moim zdaniem tu tkwi najwiekszy problem u Ciebie.
jesli o tym nie myslisz to skad ten ciągły placz? Pamietaj, ze wszystko zaczyna sie w glowie. Mysle ze przepracowanie tego tematu dobrze Ci zrobi :)
Dzięki, no zoabczymy, może potem znowu Inseminacji spróbuję, chociaż mój mąż juz gada o o in vitro.
Psycholog może być dobrym krokiem, ja w środę idę do mojej k będę właśnie nacisk kładła żeby ogarnąć ten temat teraz...
 
Wiem czym jest laparo i często jest wykonywana wraz z drożnością i/lub histero przed stymulacja, bo na co stymulacja, jeśli w macicy będą fizyczne przeszkody do zagnieżdżenia [emoji12] laparo to zabieg nie tylko leczniczy, ale i diagnostyczny. Trzymam kciuki [emoji6]
Trzymaj trzymaj 😉 a to o czym piszesz widać tylko na laparoskopii? Na zwykłym usg lub podczas badania drożności nie można tego uchwycić? Miałaś ten zabieg?:)
 
Tak jestem jestem w trakcie 1 cyklu na clo, udało się wyhodować 2 pęcherzyki ale tylko jeden pękł 😑, jak się nie uda to kolejny będzie lamette zamiast clo, a u ciebie jak tam sytuacja? Coś się zmieniło?
Co Ty. Pęcherzyki generalnie rosły i pękały i i tak nic z tego 😣 i też na zmianę clo z letrozolem.
 
Trzymaj trzymaj 😉 a to o czym piszesz widać tylko na laparoskopii? Na zwykłym usg lub podczas badania drożności nie można tego uchwycić? Miałaś ten zabieg?:)
Tez szykuje się do laparo po tym cyklu. Podobno należy zrobić go po okresle a przed owulka. I mi powiedział lekarz ,że jak będzie ok to tam dwa dni, a jak coś będą poważniej usuwać jak by coś było, to do 4 dni.
W zasadzie, to nawet bym chciała żeby coś tam wyszło i oczyścili, to bym miała jakaś tam przyczynę że nie wychodzi, bo tak to już nie mam pomysłu o co tu chodzi...😟
 
I udało Ci się w którymś cyklu po stymulacji? Mi też pękł teraz sam bez zastrzyku, ale wątpię żeby się udało
Udało mi się w piątym cyklu z Clo w grudniu/styczniu ale niestety się nie utrzymała :( i od tamtej pory mimo że narazie się nie udaje jestem jakoś inaczej nastawiona bo przynajmniej wiem że jakas szansa jest :) teraz byłam na lamettcie ale średnio na mnie działa więc czekam na @ ma być 5-7.08 (oby nie przyszła) i wracam do Clo [emoji4]

Nie poddawaj się, póki @ nie ma, walka trwa [emoji4]

Ja od wczoraj jestem cała spuchnięta, aż mnie kostki bolą, bo mam wrażenie że skarpetki mi się wrzynają w skórę, i mnie mdli od wczoraj ale myślę że o tak nic z tego. W 20dc byłam u lekarza który stwierdził że nie ma pęcherzyka dominującego i niestety z tego cyklu raczej nici... Ale 30dc zaczął mnie kłuć jajnik i miałam jakiś test owu w domu i zrobiłam go... A tam dwie grube krechy [emoji1] więc mimo że wiem że raczej się nie udało to iskierka nadzieji oczywiście jest [emoji4]
Trzymam kciuki żeby się jednak u ciebie udało [emoji4]
 
reklama
Co Ty. Pęcherzyki generalnie rosły i pękały i i tak nic z tego 😣 i też na zmianę clo z letrozolem.
No widzisz to u mnie to samo będzie 😐 ani mnie jajniki nie bola ani nic mi się nie dzieje więc 100% że ten cykl nici... Od kolejnego znowu stymulacja już mnie to zaczyna pomału denerwować chociaż dopiero albo aż rozpoczyna się 6 miesiąc starań.
 
Do góry