reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

reklama
Ale implantacyjne mogą być rozowo-czerwone więc może jest jeszcze szansa ☺️ ja miałam właśnie takie "krwiste" myślałam że to okres tyle że dziwnie krótkie było i mało obfite i dlatego zrobiłam test po 4 dniach i był pozytyw 🙂

Nadzieja umiera ostatnia, więc może... W sumie w czwartek zrobię test dla pewności :)
 
Ja dzisiaj za to ostatni dzień w Grecji, dzisiaj w nocy wylot. Cykle miałam zazwyczaj 41 dni, w zeszłym miesiącu 31. Rano byłam w toalecie i zobaczyłam różowo czerwoną plamę. Mam 25 dzień cyklu, a w niedziele, 9 dni temu pozytywny test owu. Przy biochemicznej w kwietniu plamienia implantacyjne były brazowe, nie takie krwiste. Od dwóch dni boli mnie brzuch.

Czyli ten miesiąc na straty, więc w sierpniu pójdę do gina na pierwszy monitoring...
A dlaczego na straty? Mogło to byc plamienie inplantacyjne. Mysle ze jeszcze nic straconego ;)
 
Ostatnio miałam podobna sytuację, nawet tu o tym pisałam, tyle, że mój mąż mówi, że chce drugie dziecko, ale ja za bardzo naciskam. A ja i tak robię testy nie mówiąc mu o nich, nie wspominam, że to w ten dzień musimy próbować tylko staram się sama zainicjować zbliżenie i pomimo tego, że staram się jak najmniej go w to "wtajemniczać" to on czuję presje... To się pytam co ja mam w takim razie jeszcze zrobić, żeby nie czuł? Przecież to jest jeden dzień w miesiącu gdy się może udać, mam łaskawie czekać kiedy akurat mu się zechce w ten dzień? Tak to można się starać i starać...
Od kiedy to faceci są tacy wrażliwi na tym punkcie?
Ja przy pierwszym cyklu starań coś rzuciłam, jakimś tekstem, już nawet nie pamiętam dokładnie co to było. Ale też chciałam zażartować, cieszyłam się, że zaczęliśmy. A on sie obruszył i powiedział, że jestem nagrzana. No kurde, jak mam nie być, jak tyle lat czekałam na tę decyzję ;( to tak świetny facet, a w tym temacie nie wiem jak z nim rozmawiać.
 
A dlaczego na straty? Mogło to byc plamienie inplantacyjne. Mysle ze jeszcze nic straconego ;)

W zeszłym miesiącu strasznie się nakrecalam, bo plamiłam od 20 dnia cyklu. Wkręcałam sobie, że to może implantacja, zrobiłam z trzy testy ciążowe, a oczywiście ciąży nie było. Dlatego teraz jest mała iskierka nadziei, ale podejrzewam, że znów się rozczaruję.

Staram się pozytywnie nastrajać do leków, które większość z Was przyjmuje i w tym pokładać nadzieję od kolejnego miesiąca :)
 
Ja przy pierwszym cyklu starań coś rzuciłam, jakimś tekstem, już nawet nie pamiętam dokładnie co to było. Ale też chciałam zażartować, cieszyłam się, że zaczęliśmy. A on sie obruszył i powiedział, że jestem nagrzana. No kurde, jak mam nie być, jak tyle lat czekałam na tę decyzję ;( to tak świetny facet, a w tym temacie nie wiem jak z nim rozmawiać.
U nas to w sumie mąż ma uraz, bo o pierwsze dziecko staraliśmy się 3,5 roku i raz mieliśmy taka sytuacje, że ani mi się nie chciało, ani jemu a trzeba było i to był nasz najgorszy seks. Dlatego teraz mu nie mówię ani o testach, ani o tym że musimy próbować i wraz jest źle...

Długo czekałaś z decyzją? Tak jak mówisz, weź nie bądź nakręcona jak chcesz dziecko...
 
Cześć! Ja dzisiaj idę do lekarza może dowiem się coś więcej skąd u mnie te anomalie zdrowotne i może coś dalej ruszę w temacie starań, bo narazie to z tego co widzę to się cofam [emoji19] Miłego dnia Wszystkim! [emoji4]
 
Ja przy pierwszym cyklu starań coś rzuciłam, jakimś tekstem, już nawet nie pamiętam dokładnie co to było. Ale też chciałam zażartować, cieszyłam się, że zaczęliśmy. A on sie obruszył i powiedział, że jestem nagrzana. No kurde, jak mam nie być, jak tyle lat czekałam na tę decyzję ;( to tak świetny facet, a w tym temacie nie wiem jak z nim rozmawiać.
Przede wszystkim rozmawiac szczerze i o wszystkim, Takze o staraniach. Moze warto Mowic ile nas to kosztuje co czujemy . Przykre jest to , ze sie tak czujesz. Moze Twoj partner/maz nie jest do konca przekonany czy chce dziecka czy nie. Porozmawiaj z nim o tym.
Ja nie mam tego problemu z moim mezem. U nas jest seks wtedy kiedy mamy ochote. Oczywiscie wie kiedy owulacja i jak to wszystko wyglada bo chce dziecka tak samo jak ja a czasem mam wrazenie ze nawet bardziej ode mnie 😅
Porozmawiajcie na spokojnie i szczerze.
 
U nas to w sumie mąż ma uraz, bo o pierwsze dziecko staraliśmy się 3,5 roku i raz mieliśmy taka sytuacje, że ani mi się nie chciało, ani jemu a trzeba było i to był nasz najgorszy seks. Dlatego teraz mu nie mówię ani o testach, ani o tym że musimy próbować i wraz jest źle...

Długo czekałaś z decyzją? Tak jak mówisz, weź nie bądź nakręcona jak chcesz dziecko...
Ja jestem na nie gotowa od kiedy pamiętam. Z nim jestem już 7 lat, a od czterech wałkuje temat. Tylko a to praca, a to mieszkanie, teraz dom... Moim marzeniem na dzis, jest zajść w ciążę przed 30, która kończę za parę miesięcy. A kiedyś chciałam być młodą mamą :(
 
reklama
Przede wszystkim rozmawiac szczerze i o wszystkim, Takze o staraniach. Moze warto Mowic ile nas to kosztuje co czujemy . Przykre jest to , ze sie tak czujesz. Moze Twoj partner/maz nie jest do konca przekonany czy chce dziecka czy nie. Porozmawiaj z nim o tym.
Ja nie mam tego problemu z moim mezem. U nas jest seks wtedy kiedy mamy ochote. Oczywiscie wie kiedy owulacja i jak to wszystko wyglada bo chce dziecka tak samo jak ja a czasem mam wrazenie ze nawet bardziej ode mnie 😅
Porozmawiajcie na spokojnie i szczerze.
Kochamy się wtedy kiedy chcemy. Ja seks uwielbiam . W tym jednym wypadku powiedziałam, że skoro wiem, że jest szansa na owulację, to choćby się paliło i waliło, idziemy do łóżka. Smial się z tego, a ostatecznie wyszło jak wyszło.

Ja wiem, że dla mnie jest to ważne, nie dla niego. Sam mi to powiedział, że gdyby nie ja, na dziecko by się nie zdecydował. Ale gdzieś w środku czuję, że mówi tak bo się boi, że nie stanie na wysokości zadania. Ze swoim ojcem nie ma kontaktu.
 
Do góry