Najgorsze jest to, że wiem że moje ciało jest temu winne... i że się staram ale nie wychodzi
mam 24 lata, przez 5 lat brałam anty „leczenie PCOS przez mojego starego gina, gdzie nie miałam żadnych badan zrobionych w szpitalu aby potwierdzić ze mam PCOS”. Odstawiłam bodajże w maju zeszłego roku i od wtedy się staramy.. 14 grudnia II kreski na teście ciążowym a 4 stycznia zaczęłam krwawić
moja intuicja czuła żeby rodzinie nic nie mówić w święta, że jesteśmy w ciąży mimo, że mąż bardzo chciał.. nawet kupił buciki niemowlęce by dać w prezencie ale w ostatniej chwili nie zgodziłam się... wiec leżą zapakowane w pudelko prezentowe w piwnicy a w komodzie z bielizna nadal mam schowane moje pozytywne testy z grudnia [emoji20]
Nie mamy dzieci