Hej dziewczyny
wracam do was, tak podczytuję was cichutko ostatnio bez updatów. U mnie 8dc, do owu czuję, że jeszcze daleko. Dziś 3 dzień borowiny, narazie obudziły się tylko jelita, jajniki potrzebują jeszcze czasu
Wiecie co, ostatnio rozważam sobie takie trochę psychiczne zagadnienie, bo złapałam się na tym, że chcę zajść w ciążę, ale nie łączę tego z myślą 'chcę być mamą, czuję się gotowa, żeby nią zostać'. Oczywiście chcę mieć dziecko, chcę je urodzić i wychować, ale w mojej głowie ciągle siedziała ta *** depresja i mówiła, że nie jestem wystarczająco dobra, żeby być mamą. Zaczęłam nad tym pracować, medytować o tym, afirmować, że jestem warta bycia mamą, że zapraszam do siebie to dziecko, bo ostatecznie tak to działa - najpierw ciąża, potem dziecko, a potem wychowanie. Mam wrażenie, że wiele z nas tak fiksuje się na tym zajściu w ciążę, że zapomina o tym aspekcie bycia matką, a na tym potem blokuje się głowa. Macie jakieś przemyślenia w takim temacie? Czy tylko ja jestem nawiedzona