Dziewczyny chciałabym się podzielić dzisiaj z Wami swoimi przemyśleniami. Otóż większość z nas tutaj stara się od na prawdę x czasu, dla większości są to również starania o pierwsze dziecko. Czy wy też tak macie że jak pojawia się ktoś kto lamentuje i się załamuje bo mu się nie udało w pierwszym, drugim a nie daj Boże trzecim cyklu starań, a na dodatek ma już jedno-dwoje dzieci to gotuje się w Was ze złości? Wiem że jest to bezpieczna strefa dla wszystkich i każdy ma prawo napisać o swoich odczuciach i na prawdę staram się nikogo nie oceniać, po prostu stwierdziłam że ja również napiszę o swoich
Mam nadzieję że nie odbierzecie mojej wypowiedzi jako atak na siebie bo w ogóle nie to mam na myśli. To trochę tak jak jedna z Was jakiś czas temu napisała że denerwuje ją jak ktoś się tutaj w ogóle nie udziela i nagle wyskakuje jak Filip z pudełka z pozytywnym testem. Otóż rozumiem w 100% i dokładnie o takie uczucie mi chodzi. O te uczucie niesprawiedliwości. Bo tak sobie myślę, skoro xyz się załamuje bo w pierwszym cyklu jej się nie udało i to jest koniec świata i w ogóle totalna załamka to jak ja mam się czuć po ponad 3 latach? Czy Wy, starające się dłuższy czas też tak czujecie?
A do dziewczyn na początku swojej drogi: błagam Was, WYLUZUJCIE
WSZYSTKIE dokładnie wiemy i rozumiemy co czujecie, uwierzcie mi na słowo. Ani ja ani nikt inny nie ma prawa Wam mówić jak macie się czuć, to jest jasne jak słońce, po prostu posłuchajcie rady koleżanki z forum która ma tyle rozczarowań za sobą, tyle łez wylała i wciąż ma nadzieję że jednak kiedyś się uda i wie że załamywanie się absolutnie w niczym nie pomaga...
Przykro mi jeśli kogoś uraziłam, nie taki był cel tego całego wywodu. Trzymam gorąco kciuki za wszystkie Was i każdą z osobna