missiiss1301
Kochamy Cię Antosiu :*
Mychunia
No dokladnie dzidzia najwazniejsza a zobaczysz urodzisz i wszystko wroci do normy :-)
No dokladnie dzidzia najwazniejsza a zobaczysz urodzisz i wszystko wroci do normy :-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
LiliM, - to że zaczęliście badania to dobra sprawa. teraz to tylko do przodu, o ile masz dobrego lekarza i stać Cię wydać sporo kasy na swoje badania, Pamiętaj o monitoringu, tak przynajmniej przez trzy cykle jak nie będzie się udawało. Da Ci to obraz zaistniałych lub nie owulacji. Drogi ale najlepszy sposób. Hormony i to kilka razy w trakcie cyklu, różne. Jak co to pytaj dziwczyny zawsze coś odpowiedzą.
Moja historyjka krótka o mnie, -
Odstawione tabletki 2008r, pierwsze co to iście na żywioł już od samego początku. Nic, nic, nic a miesiące mijały. Później jeden cykl ok 42 dni. testu nie robiłam odrazu bo po pierwszych niepowodzeniach miałam ich dość. Przed wizytą u doktora test negatywny luteina na wywołanie @. Trafne leczenie.@ przyszła. Od innego lekarza dostaje dupchaston z przypuszczeniem ze owulacja jest ok 15 dc. Zaczynam brać wg zalecenia doktora tak w 17 dc.Następne cykle, iście na żywioł, później puszczenie na luzaka, nawet temperatury nie mierzyłam. W końcu po ok 2 latach lekarz daje na jakieś badania. Diagnoza to najprawdopodobniej chora tarczyca. Endokrynolog i ustawienie leków. Następnie ginekolog zleca na prawdopodobną niedomogę ciałka żółtego luteinę. Po przeanalizowaniu wcześniejszych usg każe brać lek tak ok 19 dc bo usg wykazywało że owulacja następowała najpóźniej w 17 dc bo był już tylko obecny płyn po jajeczku. Czyli wcześniej dupchaston był brany pewnie za szybko bo lekarzowi nie chciało się dobrze określić u mnie dni płodnych. Między czasie mąż robi badania, okazują się w miarę dobre. Cykle kolejne i nic. Tak ogólnie to już wtedy nie sprawdzałam owulacji, bo już miałam dosyć. Zaczęły się mega @ na pewno powyżej normy. Ja przez dwa dni nie ruszałam się nigdzie bez podpaski mega w kieszeni. Nieraz starczała tylko na godzinę i tak przez pół dnia i następnego dnia powtórka. Ze względu na długi okres starań robione hsg. Niby wszystko w porządku. Wcześniej odczówałam jakoś dni płodne, był mega białkowy śluz z przekrwieniem a z czasem takie coś zanikało. Bolał tylko brzuch i t rzadko. Później wykryto u mnie guza piersi pozostawionego do obserwacji gdzie po roku go usunięto. Jednak przez ten czas jakiś sex tam był tylko bez szczególnych starań ale i tak ic z tego nie wyszło. Powrót intensywniejszy do starań, myśl o badaniach następnie zmiana lekarza i monitoring cyklu. Okazuje się że tylko sprawniej działa prawy jajnik bo lewy to tak co cztery cykle tylko. Okazuje się że owulacja jak już to tak ok 18, 19 dc więc luteina na niedomogę ciałka żółtego tak ok 20, 22dc. Jednak tylko na jednym usg był brak pęcherzyków po przypuszczalnej owulacji gdzie i objawy jej były. Reszta usg wykazała ewidentny brak dojżałego pęcherzyka w ok 15 dc spadek temperatury i nagły wzrost ok 21 dc a na następny dzień rozpoczynały się już brudzenia przed @. Cykl z clo, w chyba 18 dc pęcherzyki niepęknięta ok 15mm i jeden mega prawie 30 mm. W lewym jajniku już reszta pęcherzyków prawie się wchłoneła. reakcja na lek znakomita i przerośnięte pecherzyki a nawet jak coś pękło bo albo dwa pękły albo szybko znikneły to i tak nic się nie udaje. Zrobiłam prywatnie badania hormonów. wskazywały na ciążę ale badania późniejsze lekarza i beta to wykluczyły. Więc okazuje się ze ewidentnie coś nie tak z hormonami i to tak porządnie. @ po leku wybitnie słaba, okazuje się że zapalenie przydatków się wywiązało. Szpital. Po decyzja o klinice w Poznaniu. Czerwiec wizyta konsultacyjna u profesora. Teraz czekam na badania w szpitalu. i tak z początkowym wiekiem do staranek 25 lat osiągnęłam 31 i za kilka msc 32. A teraz dopiero długa i sądna droga przede mną. Ten cykl też nie mam na co liczyć bo jak narazie za mało przytulanek wg mnie a dziś 16 dc i mega rozciągliwy śluz już był 3 dni a sex tylko raz w te dni. Poza tym po odstawieniu luteiny cykle znów się skracają a @ z plamieniami przed i po trwa 10 dni w dodatku jak już sie rozkręci to zdycham z osłabienia z wykrwawiania się mocnego.
Tak w skrócie na temat wieku i czasu staranek.
Ani wejście na luz nie pomogło, ani odpuszczenie.
Po prostu jak jest coś nie tak to potrzebny naprawdę dobry specjalista, dużo poświęconego czasu i pieniędzy. Diagnoza dobra i trafna to podstawa. I nie patrzcie na to że lekatrz mówi że trzeba czekać rok żeby coś zaczynać działać. Jak po kilku msc mam tu na myśli tak z 4 cykle, się nie udaje to odrazu prywatnie badanie partnera, własny monitoring usg i kilka podstawowych hormonów. Moim skromnym zdaniem szkoda czasu.
Ostatnio powiedziałam M, ze teraz jakbyśmy wcześniej poważniej zadziałali i nie czekali jak to kilku lekarzy mówiło to teraz dzidzia już by co najmniej przedszkole zaliczała a my byśmy mogli spokojnie zająć się domem i pracą, czytaj zarabianiem kasy, robieniem kariery.
Miłego dnia