Witam!
Ja już w domu. Za szybko minął ten tydzień. Powiem Wam szczerze, że boję się teraz trochę po tak długiej podróży pociągiem (10,5 h). Mam nadzieję, że z fasolką będzie wszystko ok. W ogóle to ta wiadomość chyba do końca do mnie nie dotarła. Ale mimo to boję się czy wszystko będzie dobrze. O ciąży, którą straciłam dowiedziałam się po powrocie znad morza. Fakt, że nad morzem test wyszedł mi wtedy negatywny, a pozytywny dopiero po powrocie. Teraz mój mąż w sobotę wyjeżdża zagranicę i będę sama. Trochę się boję zostać sama w ciąży i z dwójką dzieci. Na szczęście Adaś od września idzie do przedszkola to zawsze będzie lżej. W ogóle ta ciąża to trochę zaskoczenie, bo się jej kompletnie nie spodziewałam.Dostałam propozycję pracy w kancelarii podatkowej i teraz nie wiem co robić. Miałam zacząć za dwa tygodnie. A test w sumie zrobiłam ot tak w 29 dc. Zobaczyłam jedną kreskę i nie czekałam. Wysadziłam synka na nocnik i nagle patrze na test a tam druga kreska. W sumie żadnych objawów nie miałam no może oprócz strasznego rozkojarzenia. Śmiałam się, że mam mózg w ciąży no i się sprawdziło. Do gina najszybciej pójdę za dwa tygodnie i w sumie nie wiem czy brać duphaston na własną rękę. W sumie w ciąży, którą straciłam się nie brałam. Mam mętlik w głowie.
Majdaczek o to fluidki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& ( mam nadzieję, że użyłam odpowiedniego znaku).
Dziękuję za gratulację!
Lala trzymam kciuki:-)