reklama
Dzięki za przywitanie
Hmm no to tak - jak widać na suwaczku od miesiąca jestem prze-szczęśliwą mężatką, ślub wzięliśmy po ponad 6 latach związku z tego 2 po zaręczynach i myślałam, ze nie dożyję tego dnia, straszliwie mi się dłużyło Generalnie ostatnie 2 lata żyłam w ślubnej rzeczywistości i bałam się co to będzie jak się wszystko skończy, ale zaczął się nowy, lepszy temat przewodni - przyszły dzieć
Ja studiuję a mąż pracuje i kończy studia. Mieszkamy na Śląsku, (pochodzimy z łódzkiego) razem od 3 lat i stwierdziliśmy, że od nocy poślubnej zaczynamy starania bo zdążyliśmy się już sobą nacieszyć
Mało być jedno podejście zaraz po ślubie a gdyby się nie udało, kolejne dopiero od sierpnia ze względu na studia (gdyby się udało nie chciałam rodzić w marcu ani kwietniu, ale już w maju tak) no ale życie zweryfikowało nasze plany i zrozumiałam co jest w życiu ważne.. Studia studiami, ale to rodzina, dzieci są naszym priorytetem i trudno, w razie potrzebny najwyżej się zepnę i nadrobię wszystkie nieobecności (nie mogę mieć ani jednego dnia nie odrobionego) albo poproszę o indywidualny tok a w ostateczności pójdę na dziekankę.
A czemu życie zweryfikowało ? A bo byłam w ciąży biochemicznej, ale poroniłam.
W skrócie - tak jak mówiłam, zaczęliśmy starania od nocy poślubnej bo akurat zaczynały mi się dni płodne, kilka dni później zrobiłam test - nic nie wyszło(22 dc), kolejny zrobiłam w 25 dc (okres mi się spóźniał 2 dni - zazwyczaj mam krótkie cykle)- wyszła słaba kreska, kolejnego dnia zrobiłam betę - wyszło 42 czyli dość mało, miałam tez plamienie i bóle brzucha, szybka wizyta u lekarza , na usg oczywiście nic nie było, ale dostałam Duphaston, powtórzyłam betę następnego dnia i niestety już spadała..
Jednego dnia ciążowa beta, bolący biust, nudności i ogromna nadzieja a następnego wszystko znika.. Także nasza nadzieja trwała bardzo krótko. Trochę to przeżyłam, ale nie jakoś tragicznie bo jestem dość świadomą osobą i wiem, ze 50% ciąż biochemicznych się nie utrzymuje i tak też było u nas. Niestety. Z resztą tak szybko się to potoczyło, że nawet do mnie do końca nie dotarło co się dzieje.
Pozytyw jest taki, że wszystko wskazuje na to, że nie mamy poważnych problemów z płodnością bo do zapłodnienia przecież doszło - to już coś.
Teraz jestem w 10 dniu cyklu i w sumie mieliśmy się starać znowu, bez żadnej przerwy, ale trochę mi się porąbało wszystko, najpierw jak zaczęłam ronić to wiadomo, okropny ból, ale 3 dni się ze mnie lało i tyle, kolejne 3 jakieś plamienie i myślała, że już po wszystkim; w czwartek, piątek i sobotę było 'czysto', a tu znowu mam jakieś głupie plamienie, także raczej z tego cyklu nic nie będzie. Szkoda trochę, wolałabym działać
Nie chcę wtajemniczać w temat absolutnie nikogo, ani rodziny ani znajomych dlatego bardzo liczę na Wasze wsparcie
Ależ się rozpisałam
Trzymam kciuki za działające, czekające na potwierdzenie testów i te w potwierdzonej ciąży
Hmm no to tak - jak widać na suwaczku od miesiąca jestem prze-szczęśliwą mężatką, ślub wzięliśmy po ponad 6 latach związku z tego 2 po zaręczynach i myślałam, ze nie dożyję tego dnia, straszliwie mi się dłużyło Generalnie ostatnie 2 lata żyłam w ślubnej rzeczywistości i bałam się co to będzie jak się wszystko skończy, ale zaczął się nowy, lepszy temat przewodni - przyszły dzieć
Ja studiuję a mąż pracuje i kończy studia. Mieszkamy na Śląsku, (pochodzimy z łódzkiego) razem od 3 lat i stwierdziliśmy, że od nocy poślubnej zaczynamy starania bo zdążyliśmy się już sobą nacieszyć
Mało być jedno podejście zaraz po ślubie a gdyby się nie udało, kolejne dopiero od sierpnia ze względu na studia (gdyby się udało nie chciałam rodzić w marcu ani kwietniu, ale już w maju tak) no ale życie zweryfikowało nasze plany i zrozumiałam co jest w życiu ważne.. Studia studiami, ale to rodzina, dzieci są naszym priorytetem i trudno, w razie potrzebny najwyżej się zepnę i nadrobię wszystkie nieobecności (nie mogę mieć ani jednego dnia nie odrobionego) albo poproszę o indywidualny tok a w ostateczności pójdę na dziekankę.
A czemu życie zweryfikowało ? A bo byłam w ciąży biochemicznej, ale poroniłam.
W skrócie - tak jak mówiłam, zaczęliśmy starania od nocy poślubnej bo akurat zaczynały mi się dni płodne, kilka dni później zrobiłam test - nic nie wyszło(22 dc), kolejny zrobiłam w 25 dc (okres mi się spóźniał 2 dni - zazwyczaj mam krótkie cykle)- wyszła słaba kreska, kolejnego dnia zrobiłam betę - wyszło 42 czyli dość mało, miałam tez plamienie i bóle brzucha, szybka wizyta u lekarza , na usg oczywiście nic nie było, ale dostałam Duphaston, powtórzyłam betę następnego dnia i niestety już spadała..
Pozytyw jest taki, że wszystko wskazuje na to, że nie mamy poważnych problemów z płodnością bo do zapłodnienia przecież doszło - to już coś.
Teraz jestem w 10 dniu cyklu i w sumie mieliśmy się starać znowu, bez żadnej przerwy, ale trochę mi się porąbało wszystko, najpierw jak zaczęłam ronić to wiadomo, okropny ból, ale 3 dni się ze mnie lało i tyle, kolejne 3 jakieś plamienie i myślała, że już po wszystkim; w czwartek, piątek i sobotę było 'czysto', a tu znowu mam jakieś głupie plamienie, także raczej z tego cyklu nic nie będzie. Szkoda trochę, wolałabym działać
Nie chcę wtajemniczać w temat absolutnie nikogo, ani rodziny ani znajomych dlatego bardzo liczę na Wasze wsparcie
Ależ się rozpisałam
Trzymam kciuki za działające, czekające na potwierdzenie testów i te w potwierdzonej ciąży
jołasia
od 2008r, może kiedyś...
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2014
- Postów
- 967
Mychunia - a pijesz durzo? Przy bakteriach w moczu aby je wypłukać trzeba pić więcej niż zwykle. Najlepiej kwaśne napoje. Wtedy bakterie się wypłukują. Ja poza podstawowymi zupkami, herbatką i ziołami wypijałam 1,5 l nektaru pomarańczowego do tego stopnia że się uzależniłam lub 1,5 l wody z cytryną. Na butelkę wody dwie cytryny conajmniej, bez cukru.
Sulelku - lekarz, zwykły ginekolog niewiele może doradzić przy hashimoto. Jeżeli zapalenie tarczycy nieustabilizowane i nie wiadomo od czego najlepszy do zdiagnozowania problemu będzie ginekolog-endokrynolog i do takiego czekam. Ja miałam w 8 dpo progesteron 32 norma dla któregoś z kolei tygodnia ciąży, dwucyfrowego tygodnia. Więc przy stwierdzonej niedoczynności ciałka żółtego i 3 tabletkach luteiny taki poziom to bardzo wysoki. Dlatego czekam na innego specjalistę. Niestety w lubuskiem takiego specjalisty ciężko uświadczyć. Z opini wyczytałam tylko jednego w noweej soli, prywatnie. Doliczyć koszt dojazdów, badania to wyjdzie drożej niż wyjazd do Poznania.
xAnkax - nie zapomnę o Was. Może żadziej zajżę ale postaram się codziennie. Coprawda wylądowałam w poczekalni, nie biorę luteiny, nie dbam o śluz, nie robie usg, nie wspomagam jajeczkowania, ale przyzwyczaiłam się do czytania forum, do tego co i u kogo słychać.
Ciekawe co u naszych zaręczonych, planujących ślub. Ach, ta jedna niepowtarzalna chwila którą się pamięta na całe życie. Dla nas kwintensecją samku była uroczystość zaślubin w małej kapliczce wśród wysokich drzew a na koniec pieśń Pan któryś staną nad brzegiem.
Aschle - a ty chyba nie podłamałaś się za bardzo po @. Bynajmiej już wiesz co grane.
Ewelinka i inne ciężaróweczki - jeżeli nie lubicie tego ciepełka to ponoć ma się ochłodzić więc z pewnością poczujecie ulgę.
Uleńka - co u ciebie? Dawno cię nie było.
Mimozama - a ty chyba zapadłaś się pod ziemię?
Dobranoc paniom. Miłych snów.
Sulelku - lekarz, zwykły ginekolog niewiele może doradzić przy hashimoto. Jeżeli zapalenie tarczycy nieustabilizowane i nie wiadomo od czego najlepszy do zdiagnozowania problemu będzie ginekolog-endokrynolog i do takiego czekam. Ja miałam w 8 dpo progesteron 32 norma dla któregoś z kolei tygodnia ciąży, dwucyfrowego tygodnia. Więc przy stwierdzonej niedoczynności ciałka żółtego i 3 tabletkach luteiny taki poziom to bardzo wysoki. Dlatego czekam na innego specjalistę. Niestety w lubuskiem takiego specjalisty ciężko uświadczyć. Z opini wyczytałam tylko jednego w noweej soli, prywatnie. Doliczyć koszt dojazdów, badania to wyjdzie drożej niż wyjazd do Poznania.
xAnkax - nie zapomnę o Was. Może żadziej zajżę ale postaram się codziennie. Coprawda wylądowałam w poczekalni, nie biorę luteiny, nie dbam o śluz, nie robie usg, nie wspomagam jajeczkowania, ale przyzwyczaiłam się do czytania forum, do tego co i u kogo słychać.
Ciekawe co u naszych zaręczonych, planujących ślub. Ach, ta jedna niepowtarzalna chwila którą się pamięta na całe życie. Dla nas kwintensecją samku była uroczystość zaślubin w małej kapliczce wśród wysokich drzew a na koniec pieśń Pan któryś staną nad brzegiem.
Aschle - a ty chyba nie podłamałaś się za bardzo po @. Bynajmiej już wiesz co grane.
Ewelinka i inne ciężaróweczki - jeżeli nie lubicie tego ciepełka to ponoć ma się ochłodzić więc z pewnością poczujecie ulgę.
Uleńka - co u ciebie? Dawno cię nie było.
Mimozama - a ty chyba zapadłaś się pod ziemię?
Dobranoc paniom. Miłych snów.
Dzięki za przywitanie
Coś o sobie, hmm...
Jestem z okolic Trójmiasta, niedługo skończę 28 lat, niedawno udalo mi się ukonczyć aplikację adwokacką. W związku jestem od prawie dwóch lat. Generalnie studia i praca, mimo że interesujące nieco uprzykrzyły mi życie - z czasem dość kiepsko. Jako, że większość rzeczy, które chciałam zrobić na przestrzeni lat osiągnęłam jedyne czego mi brakuje, to upragnione bobo. Jestem już można powiedzieć 'wiekowa' jak na pierwsze starania. Dopiero zaczynam ogarniać cały ten temat. Dziewczyny jestem pod wrażeniem, jak wielka wiedze macie! Poszlam do mojej gin, ze wstepnymi badaniami - jak zwykle na wizycie. Byłam na tabl. anty. przez 5 lat i bardzo się rozregulowalam. W pierwszej kolejnosci trzy miesiące temu - i nie do konca pod wpływem staranek - odstawiłam tabletki - cykle teraz mam nierowne, pierwszy 34 dni, drugi 36, teraz 29 - suwaczek jest czysto orientacyjny, przed odstawieniem tabsow mialam piekne cykle 28dniowe, wszytsko chodzilo jak w zegarku. Rozjechalo mi się TSH, niby w normie ale jednak na dzidzie troche za wysokie 3,55 (0,34-4,94). FT3 też podwyzszone do 5,9 ( 2,63-5.70). Mam skierowanie na pozostałe badania, więc zobaczymy co z nich wyjdzie. Oczywiście bedę Was informować - bo jesteście na pewno najlepsza i najsympatyczniejsza baza wiedzy! Plus chciałabym fasolke zaplanować świadomie, w tej chwili mam wrażenie, ze nie czas na spontanicznosc - chociaz wiadomo, czasami z nia wypada najlepiej ))
Tu moje pytanie - czy korzystacie z opieki nfz, czy jednak prywatnie chodzicie na wizyty? Ja chodze prywatnie, ale zastanawiam sie czy teraz przy ilosci wizyt na tym nie zbankrutuje i czy nie lepiej bedzie, wykupic sobie jakis podstawowy pakiet np. W klinice Luxmed. Czy ktos kiedyś z takich uslug korzystał?
Jeszcze raz za wszystkie trzymam kciuki!
Coś o sobie, hmm...
Jestem z okolic Trójmiasta, niedługo skończę 28 lat, niedawno udalo mi się ukonczyć aplikację adwokacką. W związku jestem od prawie dwóch lat. Generalnie studia i praca, mimo że interesujące nieco uprzykrzyły mi życie - z czasem dość kiepsko. Jako, że większość rzeczy, które chciałam zrobić na przestrzeni lat osiągnęłam jedyne czego mi brakuje, to upragnione bobo. Jestem już można powiedzieć 'wiekowa' jak na pierwsze starania. Dopiero zaczynam ogarniać cały ten temat. Dziewczyny jestem pod wrażeniem, jak wielka wiedze macie! Poszlam do mojej gin, ze wstepnymi badaniami - jak zwykle na wizycie. Byłam na tabl. anty. przez 5 lat i bardzo się rozregulowalam. W pierwszej kolejnosci trzy miesiące temu - i nie do konca pod wpływem staranek - odstawiłam tabletki - cykle teraz mam nierowne, pierwszy 34 dni, drugi 36, teraz 29 - suwaczek jest czysto orientacyjny, przed odstawieniem tabsow mialam piekne cykle 28dniowe, wszytsko chodzilo jak w zegarku. Rozjechalo mi się TSH, niby w normie ale jednak na dzidzie troche za wysokie 3,55 (0,34-4,94). FT3 też podwyzszone do 5,9 ( 2,63-5.70). Mam skierowanie na pozostałe badania, więc zobaczymy co z nich wyjdzie. Oczywiście bedę Was informować - bo jesteście na pewno najlepsza i najsympatyczniejsza baza wiedzy! Plus chciałabym fasolke zaplanować świadomie, w tej chwili mam wrażenie, ze nie czas na spontanicznosc - chociaz wiadomo, czasami z nia wypada najlepiej ))
Tu moje pytanie - czy korzystacie z opieki nfz, czy jednak prywatnie chodzicie na wizyty? Ja chodze prywatnie, ale zastanawiam sie czy teraz przy ilosci wizyt na tym nie zbankrutuje i czy nie lepiej bedzie, wykupic sobie jakis podstawowy pakiet np. W klinice Luxmed. Czy ktos kiedyś z takich uslug korzystał?
Jeszcze raz za wszystkie trzymam kciuki!
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2013
- Postów
- 18 054
jolasia kochana Ty zawsze myslisz o wszystkich no szczerze to troche nadziei mialam.wiec jak @ przylazla to byla zlosc.Teraz stwierdzam ze nie bede sie spinac co jest mi pisane tego i tak nie zmienie a przez te nerwy tylko potem zdrowie podupada.Teraz zajelam sie rzeczami ktore lubie duzo czasu poswiecam Corce i jakos tak dni leca
xAnkax dziekuje za mile slowa :* pogon ta cholere
Grubson witaj
Milego dnia Kobietki
xAnkax dziekuje za mile slowa :* pogon ta cholere
Grubson witaj
Milego dnia Kobietki
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny
Suseł pogadam z ginem, na razie nie martwie sie na zapas bo to jeszcze miesiąc, a zawsze można przesunąć trochę badanie. Trzymam kciuki za tą rozmowę
Grubson witaj
xAnkax robiłam 2 razy bete na początku pierwsza w 27dc i kolejna 48h później, już wiecej nie robie i czekam na wizytę w piątek. Super, że cytologia się poprawiła.
Mychunia pij dużo, ja miałam bakterie i piłam tak dużo, że sikałam co 15 minut i potem powtórzyłam badanie i było czysto. A robiłaś posiewy czy tylko badanie ogólne moczu. Warto by zrobić posiem z antybiotykogramem, bo może bakterie są oporne na te antybiotyki co bierzesz i szkoda faszerować organizm kolejnymi.
tigerlily przed staraniami warto by uregulować tarczycę. Ja korzystam z usług Luxmedu, ale mam wykupione ubezpieczenie w pracy.
Asiu bawcie się dobrze, no i wypoczywajcie.
Suseł pogadam z ginem, na razie nie martwie sie na zapas bo to jeszcze miesiąc, a zawsze można przesunąć trochę badanie. Trzymam kciuki za tą rozmowę
Grubson witaj
xAnkax robiłam 2 razy bete na początku pierwsza w 27dc i kolejna 48h później, już wiecej nie robie i czekam na wizytę w piątek. Super, że cytologia się poprawiła.
Mychunia pij dużo, ja miałam bakterie i piłam tak dużo, że sikałam co 15 minut i potem powtórzyłam badanie i było czysto. A robiłaś posiewy czy tylko badanie ogólne moczu. Warto by zrobić posiem z antybiotykogramem, bo może bakterie są oporne na te antybiotyki co bierzesz i szkoda faszerować organizm kolejnymi.
tigerlily przed staraniami warto by uregulować tarczycę. Ja korzystam z usług Luxmedu, ale mam wykupione ubezpieczenie w pracy.
Asiu bawcie się dobrze, no i wypoczywajcie.
jołasia
od 2008r, może kiedyś...
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2014
- Postów
- 967
tigerlily - posiedziałam troszkę wczoraj w necie, poczytałam o ft3 i ft4. U Ciebie jest ewidentny problem z tarczycą. Może tak być że po prostu po odstawieniu tabsów coś się rozregulowało. Ja najprawdopodobniej miałam utajoną tarczycę bo wcześniej tsh świrowało w okolicach górnej granicy. Po odstawieniu tabsów cykl się totalnie rozregulował a później ujawniło się hashimoto. Endokrynolog wskazany. Co do nfz. Trudno znaleźć na fundusz dobrego lekaża ale jeżeli masz taką możliwość to możesz spróbować. Jeszcze jedno, na nfz za dużo badań hormonalnych nie zrobią. Mają jakieś ograniczenia odgórne i kontrole później. Jeżeli masz w pobliżu klinikę endokrynologiczno-położniczą a przy niej poradnia to w taki sposób możesz spróbować nfz-towskiej opieki bo oni mają szerszy zakres możliwości. Wystarczy skierowanie od rodzinnego. Możesz też spróbować opieki lekarskiej z pakietu jeżeli masz taką możliwość. Jeżeli będziesz miała tam szeroki zakres badań to nawt się opłaca. Badania hormonów są drogie jeżeli zestawić ilość i częstotliwość ich robienia. Do tego dolicz prywatnie lekarza i wychodzi niezła sumka.
Aschle - właśnie, najlepiej troszkę odseparować się od problemu. Trochę psychicznie odpoczniesz.
Ja myślałam nawet o niemierzeniu temperatury ale ze względu na wizytę w specjalistycznej poradni muszę lekarzowi przedstawić jak najpełniejszy zakres działania mojego organizmu więc temeratura plus testu owulacyjne, kiedy wypadła przypuszczalnie owulacja. Staranka, nie, raczej tylko poprostu sex.
tak swoją drogą zastanawiam się czy doktorek czasami odrazu nie skieruje mnie na oddział na badania. Bo czemu mam być w godzinach przyjęć szpitalnych tzn między 7.30 a 8.30. Chyba, że tak rejestrują jeszcze raz przed wizyta w poradni. Ale torbę wezmę w razie czego.
Asiu - udanego urlopu
Aschle - właśnie, najlepiej troszkę odseparować się od problemu. Trochę psychicznie odpoczniesz.
Ja myślałam nawet o niemierzeniu temperatury ale ze względu na wizytę w specjalistycznej poradni muszę lekarzowi przedstawić jak najpełniejszy zakres działania mojego organizmu więc temeratura plus testu owulacyjne, kiedy wypadła przypuszczalnie owulacja. Staranka, nie, raczej tylko poprostu sex.
tak swoją drogą zastanawiam się czy doktorek czasami odrazu nie skieruje mnie na oddział na badania. Bo czemu mam być w godzinach przyjęć szpitalnych tzn między 7.30 a 8.30. Chyba, że tak rejestrują jeszcze raz przed wizyta w poradni. Ale torbę wezmę w razie czego.
Asiu - udanego urlopu
reklama
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2013
- Postów
- 18 054
Jolasia no wlasnie tak pomyslalam ze tak bedzie lepiej zrobic.Calkiem na luzie do tego wszystkiego podejsc i co ma byc to bedzie.Temperatury nigdy nie mierzylam,testow owu tez nie robilam teraz tez nie planuje.
Asia udanego zwiedzania...juz sie nie moge doczekac az zdasz nam relacje z wypadu;-)
Asia udanego zwiedzania...juz sie nie moge doczekac az zdasz nam relacje z wypadu;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: