- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2013
- Postów
- 18 054
Rano jak robilam kawe to cos popsulo sie w gniazdku i nie dosc ze trzasnal by mnie prad to spalil sie czajnik...Potem moj szanowny kot potrzaskal mi moj ulubiony wazon, teraz nie mam czajnika a chcialam zrobic sobie kawy i co...wstawilam wode w malym garnku i zajelam sie nauka...tak sie wciaglam w nauke ze poczulam dopiero smrod spalenizny....wtedy mnie oswiecilo ze przeciez wstawialam wode...garnek juz do wyrzucenia teraz siedze i pilnuje bo wstawilam w kolejnym