Rodzice od poczatku uczyli mnie szacunku do pieniedzy, jeszcze jak ojciec byl z nami- byl na wysokim stanowisku, wiec moglam miec wszystko czego chcialam, ale nie mialam. Bylam uczona, ze wcale nie potrzebuje miec wiecej zabawek niz moi rowiesnicy, ani duzo markowych ciuchow. Mialam dokladnie tyle samo co inne dzieci i zylismy na przecietnym poziomie. Za to teraz mam swoje mieszkanie (nieduze, ale mam- chociaz w nim obecnie nie mieszkamy) i samochod (stary, uzywany, ale jezdzi ), a nie kazdy moj rowiesnik moze miec taki luksus, zwlaszcza na poczatku swojej doroslosci.
Niemal zawsze kiedy mam do wydania np 100zl jest wazniejszy wydatek niz kolejna para spodni czy butow. Rzadko sobie cos kupuje, zwyczajnie nie czuje potrzeby, aby co chwile miec cos nowego. Po sklepach tez nie za bardzo lubie biegac, wiec mnie nie kusi
Niemal zawsze kiedy mam do wydania np 100zl jest wazniejszy wydatek niz kolejna para spodni czy butow. Rzadko sobie cos kupuje, zwyczajnie nie czuje potrzeby, aby co chwile miec cos nowego. Po sklepach tez nie za bardzo lubie biegac, wiec mnie nie kusi