Witaj Jonia!
Jestem w pierwszej ciąży, była planowana, wyczekana z utęsknieniem, mam tez w życiu wszystko ok, z dzidziusiem wszystko dobrze i dolegliwości nie mam prawie żadnych. Mimo to na początku miałam tak samo jak Ty. To wina szalejących hormonow, po pewnym czasie samo przeszło.
Pomagało mi picie rumianku i melisy, wypłakanie się od czasu do czasu, tłumaczyłam mężowi że to nie moja wina że tak się czuję i że po prostu potrzebuję popłakania i żeby był przy mnie. Nie rozumiał, ale wspierał.
Do dzisiaj nie oglądam żadnych filmów sensacyjnych (czyli prawie zadnych), bo nadal wpływają na mnie źle.
Bardzo pomagało mi też zajmowanie się swoim hobby (szydełkowanie), bardzo polecam. I czytanie ulubionych książek, takich dla dzieci ("Pan Samochodzik", stare bajki, "Harry Potter", "przygody Tomka Wilmowskiego" Szklarskiego i podobne.)