reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

śmietnik

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Ja nie miałam żadnych romantycznych planów.
Po czterech latach starań, badań i zabiegów, wydanych tysiącach i braku diagnozy (niepłodnośc idiopatyczna) nie mieliśmy złudzeń - pogodziliśmy się (taaa... :dry:) z czekającą nas bezdzietnością. Troszeczkę rekompensowałam to sobie szalejącą karierą naukową (podyplomówka, doktorat, specjalizacja) ale to nie było to...:no:
Przyznam, że osiągnęliśmy coś na kształt pogodzenia z losem i przestaliśmy się starac. I niespodziewanie zaczął mi się spóźniac okres, ale nie chciałam się nakręcac niepotrzebnie - odczekałam 4 dni, ale już czułam, że coś jest na rzeczy:tak: Test zrobiłam wieczorem - wyszły dwie grube krechy. Oczywiście poryczałam się. Mąż wrócił z pracy i zasiadł z piwkiem do meczyku -a ja mu wtedy wręczyłam prezencik;-) - patrzył na test z niedowierzaniem i powtarzał: ...ale przecież my nie możemy miec dzieci...:eek: Oczywiście meczyku nie obejrzał tylko sobie tak siedzieliśmy i oboje ryczeliśmy ze szczęścia:-D

...wydaje się jakby to było wczoraj, a tu proszę - już 35 t. c.
 
reklama
u mnie bylo dosc dziwnie przynajmniej ja tak to odczuwam

od zeszlego roku od wrzesnia czyli od naszego slubu mowilismy ze jak bedzie dzidzius to bedzie no i tak czekalismy. miesiaczka spozniala mi sie o 5 dni ale mowilam sobie ze to nic takiego bo przeciez ostatnio spozniala ze nawet o 2 tyg ( norma u mnie ) ale wkoncu poszlam do apteki i kupilam test zanim spojrzalam na niego to czulam ze beda 2 kreski ahhh ta moja intuicja heheh szybko wylecialam z lazienki pobieglam do meza i mu oznajmiam ze jestem w ciazy a on mi na to : ze z takich powaznych spraw sie nie zartuje i spowrotem wrocil do gierki na komputerze - wynikalo to stad iz akurat byla data 1 kwietnia prima aprilis. bylam wkurzona a zarazem bardzo zasmucona ze mi nie uwierzyl poszlam spowrotem do lazienki i sie rozpłakałam nie wiem ile czasu tam spedzilam ale dosc sporo potem wszedl moj maz wziol test do reki i mnie ochrzanil ze mu nie powiedzialm ze mowie prawde tylko poszlam plakac, potem wzial i mocno mnie przytulil i powiedzial no to bede mial coreczke ( co sie nie sprawdzilo bo jest syn ) no i to by bylo na tyle hehhee


 
Przy Zuzi to było tak że podjęliśmy starania i za pierwszym razem zaskoczyło :) Przy Alku byłam pewna że też tak będzie a tu jednego miesiąca nic drugiego miesiąca nic. Trzeci miesiąc to już byłam podłamana, że znowu się nie uda i jest coś nie tak a tu niespodzianka :)
 
no to ja tez opowiem. w sumie u nas bylo tak, ze nie staralismy sie specjalnie, ale po tym jak dostawilam tabletki postanowilismy kozystac tylko z kalendarzyka. pierwszy miesiac minal spokojnie bo ponoc tabletki zabezpieczaja jeszcze przez mies po odstawieniu. w nastepnym miesiacu dzialo sie tyyyyyle rzeczy, nie mielismy nawet okazji sie kochac, w sumie to zrobilismy to raz i zaraz potem rozchrowalam sie dosyc nieprzyjemnie (natury kobiecej) wiec tez nic z tego. po jednych lekach antywirusowych branych przez 2 tyg:/ mialam zaczac brac nastepne, do tego doszlo przeziebienie. ktoregos dnia, zanim zdazylam wykupic te drugie leki moj S. oznajmil mi, ze napewno jestem w ciazy, on to poprostu wie i tyle! mam kupic test. pokornie posluchalam rady potajemnie smiejac ie z jego pewnosci (w koncu kochalismy sie w tym cyklu tylko raz!) nastepnego dnia, zanim wyszedl do pracy zrobilam test, a ze w lazience panowal jeszcze poranny polmrok to zauwazylam tylko jedna kreske. poszlam do kuchni i powiedzialam mu, ze niestety dzidziusia nie bedzie, na co on odp, ze nastepnym razem postara sie bardziej:))) wrocilam do lazeinki zeby wyrzucic test, zanioslam do kosza w kuchni, zerknelam jezcze raz przy swietle lampki, a tu dwie kreski!!!!! hmmmmm.... nie wiedzielismy za bardzo nawet czy sie cieszyc czy nie, no bo test juz troche za dlugo lezal, moze wynik byl zafalszowany... nastepnego dnia powtorzylisy test i wtedy nie bylo juz watpliwosci... wiec w sumie wychodzi na to, ze to moj maz powiedzial mi o ciazy a nie ja jemu:) o tym, ze bedzie dziewczynka tez upieral sie od poczatku, ja bylam przekonana, ze bdzie chlopiec... i zno zu to on mial racje:) nie mam za grosz instynktu macierzynskiego... dobrze, ze on ma go az za duzo:)))
 
Znowuż Tormentiolu nie mozna uzywac dla malutkich dzieci do 3 r.ż. Pisałysmy o tym z Gufi.
 
Ja postanowiłam,że kupię do pupusi maść pośladkową przeciw odparzeniom ZIAJKA
A to nie w tym wątku powinnyśmy pisać :)
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry