- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
(: Anka :)
Fanka BB :)
Ladny temat Ja uciekam od meza, bo mam o wiele mniejsza ochote jak on. On by mogl codziennie, i nawet kilka razy. W sumie ciaza u niego nic nie zmienila
A mi w ciazy nie wygodnie, nie moge naszych ulubionych pozycji zrobic, mysle o maluszku i brzuchu. Czy wszystko ok. Heh. Wiec ja czesciej odmawiam. Widze ze stara sie odpuszczac mi w tym temacie, ale z utesknieniem czeka na "po porodzie", gdy bede mogla sie juz z nim normalnie kochac. ;-)
A mi w ciazy nie wygodnie, nie moge naszych ulubionych pozycji zrobic, mysle o maluszku i brzuchu. Czy wszystko ok. Heh. Wiec ja czesciej odmawiam. Widze ze stara sie odpuszczac mi w tym temacie, ale z utesknieniem czeka na "po porodzie", gdy bede mogla sie juz z nim normalnie kochac. ;-)
ewa pod tym względem tak,ale czekolada nie zastąpi mi jego bliskości.
Hm... Ja mam do tego trochę inne podejście. Mąż mi codziennie (no, może nie codziennie, ale często ) udowadnia, że na bardzo wiele sposobów można sobie bliskość (fizyczną i nie tylko) okazywać. Seks to jest jakiś jeden promil tego wszystkiego. Kiedy ma się tych "bodźców" dużo, to uczucie jakiegoś odrzucenia czy osamotnienia przychodzi bardzo rzadko (choć czasem przychodzi - nikt chyba nie ma zupełnie sielankowego życia).
Może łatwiej mi tak mówić, bo od zawsze stosowaliśmy z Mężem tylko metodę objawowo-termiczną, a ona wymusza pewną wstrzemięźliwość od czasu do czasu Więc jak przyjdzie inny czas "posuchy" (np. przedwczesne skurcze w czasie ciąży itd.), to jest łatwiej, choć nie zupełnie łatwo
Poza tym priorytety się w życiu czasem zmieniają (powiedziałabym nawet, że dość często). Od kiedy np. dowiedziałam się, że coś z Maluszkiem może być nie tak, wszystkie moje zamartwiania np. o rozstępy po ciąży czy inne głupoty, wydały mi się tak okropnie bezsensowne, że aż głupie... Mogę chodzić pokiereszowana jak tygrys do końca życia, byle wszystko było z Małym w porządku.
Także wnioskuję optymistycznie, że macie stosunkowo szczęśliwe życie, jeśli seks jest w stanie wysunąć się na przód jako jeden z większych problemów czy tematów I nie jest to żadna złośliwość (w internecie czasem ciężko wyczytać intencje), mówię całkiem poważnie.
(się rozpisałam... )
kasiarem1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2010
- Postów
- 2 137
Najgorsze,że czuję sieźle z tym. Próbuję go zachęcić ,a on nic. To nie jest też tak ,ze go zmuszam do seksu. Zaczynam go dotykać, ale przykre jest jak słyszę: zostaw... nie...
Nie tak se wyobrażalam życie z nim. On mnie nawet nie całuje. Czuję sie jak pasztet.
u mnie jest kompletnie inaczej nie mam ochoty na nic az mi szkoda mojego meża bidula wymazałam seka z pamięci
a co do tematu szkoły rodzenia zadzwoniłam się zapisać a tu kurs juz sie zaczął a nastepny dopiero w listopadzie bede musiała nadrobić materiał a wiec zaczynamy! bardzo sie ciesze to taki krok bliżej naszego dzidziusia
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
ewa ,ale jak pisałam on mnie nawet nie całuje, za często nie przytula. Pies częściej przychodzi przytulać sie, niż on. Wogle pies siedzi ze mną cały dzień ,a najlepiej przytulony. Tyle razy gadałam z chłopakiem na ten temat ,ze tak mi tego brakuje,że jeśli dawał by mi czułości to bym nie odczuwała tak brak seksu. Poprawa jest na jeden dzień i to minimalna. Starałam sięsama do niego przytulać i sama całować to bywał bezobojętny.Strasznie sie z tym czuję. Taka samotna.
ewa ,ale jak pisałam on mnie nawet nie całuje, za często nie przytula. Pies częściej przychodzi przytulać sie, niż on. Wogle pies siedzi ze mną cały dzień ,a najlepiej przytulony. Tyle razy gadałam z chłopakiem na ten temat ,ze tak mi tego brakuje,że jeśli dawał by mi czułości to bym nie odczuwała tak brak seksu. Poprawa jest na jeden dzień i to minimalna. Starałam sięsama do niego przytulać i sama całować to bywał bezobojętny.Strasznie sie z tym czuję. Taka samotna.
Hm... Ja tam psychologiem nie jestem, ale jeśli przed ciążą było inaczej - a pewnie było, bo byś się tak nie czuła - to może w tym tkwi problem. Może Twój chłopak zaczyna się trochę tego wszystkiego obawiać. Widać Ci już wyraźnie brzuch i wszystko się powoli materializuje. A może jest inna przyczyna. W każdym razie warto pogadać poważnie.
Będzie dobrze
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
Przed ciążą też tak było,ale było o wiele wiecej seksu. Powiedział mi,ze boi sie o dziecko i to o czym pisałam ,ze myśli ,ze go dotyka. Na te przytulanki to mówi ,z eto z mojej winy , bo ja jestem taka oschła i go zniechęciłam do siebie. Na początku jak zaczeliśmy siespotykać to było nawet nieźle. Teraz jest hu.....
Najgorsze,że czuję sieźle z tym. Próbuję go zachęcić ,a on nic. To nie jest też tak ,ze go zmuszam do seksu. Zaczynam go dotykać, ale przykre jest jak słyszę: zostaw... nie...
Nie tak se wyobrażalam życie z nim. On mnie nawet nie całuje. Czuję sie jak pasztet.
Przed ciążą też tak było,ale było o wiele wiecej seksu. Powiedział mi,ze boi sie o dziecko i to o czym pisałam ,ze myśli ,ze go dotyka. Na te przytulanki to mówi ,z eto z mojej winy , bo ja jestem taka oschła i go zniechęciłam do siebie. Na początku jak zaczeliśmy siespotykać to było nawet nieźle. Teraz jest hu.....
Jakbym czytała o sobie. Tyle że nie usłyszałam ze ja go zniechęciłam, ale często słyszę zostaw, nie będzie głupot, nie chce, nie trzeba. Strasznie to jest przykre nie mówiąc już o tym że do głowy przychodzą myśli że kogoś ma, albo że już nie kocha.
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
Też tak myślałam. Wiec z raz zadałam mu pytania czy sie mu podobam , czy go podniecam.
Najgorsze,że to odbija sie na moim poczuciu własnej wartości. Sama starałam siejakoś mu wiecej dawać czułości, bo przeczytałam na necie ,ze jak jednej osobie brakuje to dla drugiej również. Jak sie okazało jemu tez malo,ale jak widać wzbrania sie przed czułosciami. Dlatego biorę to do siebie.
Najgorsze,że to odbija sie na moim poczuciu własnej wartości. Sama starałam siejakoś mu wiecej dawać czułości, bo przeczytałam na necie ,ze jak jednej osobie brakuje to dla drugiej również. Jak sie okazało jemu tez malo,ale jak widać wzbrania sie przed czułosciami. Dlatego biorę to do siebie.
reklama
sunnflower
Fanka BB :)
a ja powiem tak...
często w ciąży nasze potrzeby się zmieniają - czesto potrzebujemy więcej akceptacji innych bo siebie same nie akceptujemy z tymi wszystkimi dolegliwościami ciążowymi, hormony które w nas buzują też potęgują potrzebę bliskości i tak dalej i tak dalej i często nie zdajemy sobie sprawy że przecież nic w związku się nie zmieniło jest dokładnie tak jak było przed ciążą tylko nasze potrzeby się zmieniły. Ja wiem, że w ciąży kobieta powinna być pod ochroną, więcej jej się należy - ale z drugiej strony niby dlaczego facet ma wiecznie się zmieniać bo jesteśmy w ciąży - przyzwyczaja się że jest mniej seksu lub że jest on inny, przejmuje część obowiązków domowych, chodzi do lekarza z nami, słucha po raz setny o tych małych różowych skarpeteczkach, zaczyna być bardziej odpowiedzialny to może nie wymagajmy jeszcze od niego żeby okazywał inaczej uczucie niż przez ostatnie lata.
Inna sytacja jest jak rzeczywiście zmieniło się jego podejście, ale może i to należy zrozumieć -to naprawdę ważne wydarzenie w życiu nie tylko naszym ale i jego, dochodzą stresy związane z myśleniem o zapewnieniu bytu rodzinie - to nie są łatwe wyzwania.
Może czasem nie patrzmy na ciąże tylko i wyłącznie przez nasz pryzmat ale spójrzmy też przez pryzmat faceta i nie wymagajmy więcej niż może nam dać tylko dlatego że aktualnie mamy taką potrzebę.
No ale nafilozofowałam... :-)
często w ciąży nasze potrzeby się zmieniają - czesto potrzebujemy więcej akceptacji innych bo siebie same nie akceptujemy z tymi wszystkimi dolegliwościami ciążowymi, hormony które w nas buzują też potęgują potrzebę bliskości i tak dalej i tak dalej i często nie zdajemy sobie sprawy że przecież nic w związku się nie zmieniło jest dokładnie tak jak było przed ciążą tylko nasze potrzeby się zmieniły. Ja wiem, że w ciąży kobieta powinna być pod ochroną, więcej jej się należy - ale z drugiej strony niby dlaczego facet ma wiecznie się zmieniać bo jesteśmy w ciąży - przyzwyczaja się że jest mniej seksu lub że jest on inny, przejmuje część obowiązków domowych, chodzi do lekarza z nami, słucha po raz setny o tych małych różowych skarpeteczkach, zaczyna być bardziej odpowiedzialny to może nie wymagajmy jeszcze od niego żeby okazywał inaczej uczucie niż przez ostatnie lata.
Inna sytacja jest jak rzeczywiście zmieniło się jego podejście, ale może i to należy zrozumieć -to naprawdę ważne wydarzenie w życiu nie tylko naszym ale i jego, dochodzą stresy związane z myśleniem o zapewnieniu bytu rodzinie - to nie są łatwe wyzwania.
Może czasem nie patrzmy na ciąże tylko i wyłącznie przez nasz pryzmat ale spójrzmy też przez pryzmat faceta i nie wymagajmy więcej niż może nam dać tylko dlatego że aktualnie mamy taką potrzebę.
No ale nafilozofowałam... :-)
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: