reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Smierc dziecka a kolejna ciaza? Czy sa mamy zmarlych dzieci ktore chcialy zostac jeszcze raz mama?

reklama
Dziewczyny, jestem sercem z Wami 🩷 ja również dużo przeszłam...ale w końcu zaświeciło dla mnie słońce - wierzę, że w Waszym przypadku też tak będzie 🍀☀️
 
U mnie 3dzieci w domu, 4ciaza książkowa, od 29tc bylam w szpitalu bo wystąpiło krwawienie, niska hemoglobina , wszystko po 2 tyg się naprawiło, syn bez wad z usg, duży, piekny, cesarka w 36tc ze względu na czwarte cięcie, po porodzie nie radził sobie x rytmem oddychania, raz było dobrze raz za szybko oddychal, denerwował się. Trafil do inkubatorka z tlenem, w nocy go zaintubowali i podłączyli pod respirator, od 11stej rano wystapila odma , rtg wykazało RDS IV st , o 13.00 przyszli abyśmy się pożegnali. Dali mu 1% szans, był już w agonii. Umarl nam na rękach. Sekcja wykazała wadę pluc i brak surfaktantu. Wada 1 na milion. Wystarczyło mu go tylko na dobe życia. Trafiło na nas
 
Czy któraś z Was się zdecydowała na ponowna ciążę?

Witaj,
Ja straciłam swojego pierwszego Synka. Nie wyobrażałam sobie zaprzestać staran o kolejne dziecko... U mnie walka o malenstwo wiązała się z walka z nie płodnością, także cala moja energia, myśli, czas, finanse poświęcone były temu celowi. Po 2 latach od śmierci Synka na swiat przyszla moja Corka. Trzecia ciąża okazała się pustym jajem płodowym. Czwarta ciąża skończyła się szczęśliwie I na świat przyszedł mój Syn - dosłownie 5 dni przed 5 rocznica śmierci mojego pierwszego ukochanego malenstwa.
 
Witaj,
Ja straciłam swojego pierwszego Synka. Nie wyobrażałam sobie zaprzestać staran o kolejne dziecko... U mnie walka o malenstwo wiązała się z walka z nie płodnością, także cala moja energia, myśli, czas, finanse poświęcone były temu celowi. Po 2 latach od śmierci Synka na swiat przyszla moja Corka. Trzecia ciąża okazała się pustym jajem płodowym. Czwarta ciąża skończyła się szczęśliwie I na świat przyszedł mój Syn - dosłownie 5 dni przed 5 rocznica śmierci mojego pierwszego ukochanego malenstwa.

Witaj,
Ja straciłam swojego pierwszego Synka. Nie wyobrażałam sobie zaprzestać staran o kolejne dziecko... U mnie walka o malenstwo wiązała się z walka z nie płodnością, także cala moja energia, myśli, czas, finanse poświęcone były temu celowi. Po 2 latach od śmierci Synka na swiat przyszla moja Corka. Trzecia ciąża okazała się pustym jajem płodowym. Czwarta ciąża skończyła się szczęśliwie I na świat przyszedł mój Syn - dosłownie 5 dni przed 5 rocznica śmierci mojego pierwszego ukochanego malenstwa.
Ja mam 3 dzieci. 18l córkę, 14l syna i 9 córkę. Najmłodszy syn byl najbardziej wyczekanym i planowanym dzieckiem. Dobiła mnie jego śmierć. Mamy wszystko w życiu, prace, pieniądze, cudowne dzieci, nie bylismy przygotowani na to co się wydarzyło. Tak bardzo chciałabym być ponownie w ciąży, urodzić synka, ale jestem po cc, muszę odczekać min 6mies a z drugiej strony tak się bardzo boje , że nie jest nam już pisane. Mamy swoje lata również. Za długo zwlekaliśmy, a tu mial być prezentem na moje 40ur, tak jak chcialam, udało się za 1 razem. Ciąża wymarzona i takie nieszczęście. Musze się umówić na wizytę kontrolna po 6tyg i niewiem czy psychicznie dam radę.
 
reklama
W najgorszych koszmarach nie śniłam,że przyjdzie mi pożegnać jeszcze nienarodzone dziecko tuż na ostatniej prostej bo w 37 tygodniu ciąży, która od samego początku była książkowa.. najgorszy dzień w moim życiu zaczął się 28 września przywitaniem przez kilka mocniejszych kopniaków, później przez cały dzień odczuwałam dosłownie muśnięcia, które być może były już tylko w mojej głowie.. pod wieczór byłam zaniepokojona tym,że jest tak leniwy ale że to moja trzecia ciąża wiedziałam,że pod koniec to jest normalne bo we wcześniejszych ciążach moje dzieci od 36 tygodnia ograniczały swoją aktywność. Ale aby uspokoić swoje myśli skorzystałam z detektora tętna który wskazywał tętno na poziomie 130/150 więc normalnie. Dlatego też poszłam wziąć kąpiel i się położyłam.. jednak zaczął mnie boleć brzuch i zaczęłam mieć jakby stawianie się brzucha czy też skurcze. Dlatego w nocy pojechaliśmy na SOR. Okazało się że serce już nie bije.. nie ma nic gorszego dla matki niż usłyszeć że dziecko nie żyje, a urodzić się miało dopiero za dwa tygodnie.
Nic na to nie wskazywało. Tydzień przed byłam na porządnych badaniach, pomiary przepływów itp, żadnych odchyleń, wszystko idealnie. We wtorek 4 dni przed byłam na wizycie u lekarza prowadzącego, sprawdził jeszcze raz wszystko i umówiliśmy się na CC, ponieważ dwie poprzednie ciążę również tak się zakończyły, robiłam również KTG, też nie było nic złego..
Nie jestem w stanie zrozumieć jak to jest możliwe.. cały czas mam w głowie że to moja wina, że mogłam zrobić coś jeszcze,ze jakbym wczesniej pojechala na ten sor, to mój syn by żył.
Ta strata jest moją największą porażka i nie jestem w stanie poradzić sobie z odejściem mojego Ignasia.. mam w domu dwójkę dzieci ale nie potrafię się nimi normalnie zajmować,bo cały czas wyprowadzają mnie z równowagi. Córka za dwa tygodnie kończy 6 lat, jest w okresie pyskowania i niekończącego się płaczu i obrażania, 3 letni syn jest że mną bardzo związany, również faza buntu, a dodatkowo w nim cały czas szukam podobieństw do Ignasia, którego widziałam jedynie w trumnie.. nie ma dnia żebym nie myślała o moim aniołku, nie ma dnia żebym nie płakała, chociaż za 9 dni minie dwa miesiące od śmierci mojego syna, czuję się jakby trwalo to nieskończoność, a ja z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. Coraz bardziej sobie z tym nie radzę.. mam ogromny żal do tego kochającego nas Boga bo w dziwny sposób ukazuje swoją miłość.. nie wiem jak będzie wyglądać dalej moje życie ale boję się nawet o tym myśleć..
 
Do góry