reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Skierowanie od psychiatry na cc

reklama
z punktu widzenia psychologa - żeby stwierdzić takie zaburzenie - tokofobię, przeprowadza się wywiad na temat tego jak widzisz poród i czy o nim myślisz zastanawiasz się, jak się czujesz, jaki masz nastrój objawy fizjologiczne - sama wizyta nic takiego szczerze mówiąc - teoretycznie pomimo skierowania lekarz powinien zachęcić Cie do rodzenia naturalnie, spytać czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji cc dla Ciebie i dziecka - bo wskazania te są kontrowersyjne, takie były kiedyś zalecenia - osatatecznie jednak cc powinien wykonać- chociaż wiem, że się od stycznie zmieniły standardy opieki okołoporodowej i jeszcze nie analizowałam ich... nie sądzę jednak, żeby coś zmienili w tej kwestii - raczej się boją ją ruszyć, lęk zawsze towarzyszy porodowi, rzadko zdarza się że ktoś naprawdę ma tokofobię i nie współpracuje w czasie porodu co może zagrażać matce i dziecku - jednak lekarze nie chcą ryzykować awantury w czasie porodu i tak ta jest mnóstwo emocji na sali
 
U mnie w bloku była taka pani, przed 40, która była u psychiatry, nie wiem jak skończyła się ta historia, ale chyba musiałą zmienić szpital w którym rodziła, bo w jednym nie chcieli jej tego uwzględnić, bo fizycznie było ok
 
Ja jestem po pierwszym cc. 2 dni w skurczach, 8 h w takich nie do zniesienia. Otrzymalam znieczulenie tylko dlatego ze mialam wykupiona położną. Nie należało mi sie bo nie bylo rozwarcia
 
Bardzo balam sie porodu sn. Medycznie nie mialam wskazan do cc. W zwiazku z tym poszlam na wizyte do psychiatry. Podsunela mi ten pomysl polozna w szkole rodzenia. Lekarz psychiatra nie dala mi skierowania na cc. Dostalam skierowanie do psychologa zeby omowic leki zwiazane z porodem. Wizyta przebiegala w taki sposob, ze lekarka pytala mnie, czym jest spowodowany ten lek, czy mam wsparcie w mezu i rodzinie, czy chcialam dziecko itp, czy wiem jakie konsekwencie moze niesc cc dla mnie i dziecka. Rozmawiala ze mna, o tym ze porod sn jest duzo lepszy dla mnie i dziecka. Moja ginekolog prowadzaca bardzo wspierala mnie zebym urodzila sn. Zreszta nie mialam wyjscia bo skierowania na cc nie mialam. Podczas porodu od razu powiedzialam poloznej, ze mam leki zwiazane z porodem. Wytlumaczylam jej, ze strach mnie paralizuje i obawiam sie, ze przez to zrobie krzywde dziecku. Trafilam na wspaniala polozna, ktora zrozumiala moj problem i bardzo mnie wspierala. Mowila, ze jestem dzielna itp. Bardzo mnie motywowala. Urodzilam silami natury. Mam wspanialego syna.
 
Ostatnia edycja:
Znajoma w Polsce dostała takie skierowanie od psychiatry, ale w szpitalu go nie uznali. Dziecko ułożyło się poprzecznie, więc w końcu miała CC.

Ja mieszkam w UK i też miałam problem z tokofobia. Byłam gotowa iść do specjalisty a nawet na terapię, aby dostać takie skierowanie. Okazało się, że tutaj nie można zmusić kobiety do rodzenia SN, jeżeli tego nie chce. Miałam CC bez żadnych papierów i wizyt u specjalistów.
Nic mnie nie bolało, blizna goiła się rewelacyjnie, wszyscy byli w szoku. Pierwszego dnia w opiece nad dzieckiem pomagały mi położne a potem już normalnie sama się zajmowałam. CC nie była taka straszna jak ja malują i na pewno drugi raz też ją wybiorę, bo nie wyobrażam sobie rodzić SN.
Zaznaczam, że nie mówię, że CC jest lepsze, że nie ma konsekwencji, nikogo też do tego nie zachęcam. Opisuje jak było u mnie.

uVN6p1.png
 
reklama
Ja miałam takie skierowanie, ale wystawił mi je mój psychiatra, u którego się leczyłam po pierwszym porodzie. Więc nie szłam do niego z ulicy, znał mnie i wiedział, że mam traumę po porodzie SN. Sam mi powiedział, że da mi skierowanie na CC jeśli kiedyś ponownie zajdę w ciążę, bo bałam się nawet seks uprawiać (pomimo zabezpieczania się). Będąc już w drugiej ciąży od razu mówiłam swojej ginekolog, że będę mieć takie skierowanie (psychiatra wystawiał je jak byłam w 7 miesiącu). Ta sama ginekolog robiła moje CC i od tego 7 miesiąca miałam od niej na wszelki wypadek skierowanie do szpitala na CC (w razie gdyby akcja sama się zaczęła wcześniej). Więc wiedziałam, że w szpitalu nie będą robić problemów, bo pracuje w nim moja ginekolog, która zaakceptowała to CC. W samym szpitalu oczywiście wszystkie lekarki i pielęgniarki pytały od razu dlaczego było CC. Tylko jedna była wredna, bo po tym jak usłyszała dlaczego stwierdziła, że nie chciało mi się rodzić. Potem jak mnie bolało, to też komentowała, że trzeba było rodzić naturalnie. Wyjaśniłam jej, że po CC czuję się o niebo lepiej niż po SN, i bez powodu go nie robiłam. Stwierdziła, że i tak 95% kobiet będzie gorzej przechodzić CC niż SN. Ja byłam w tych 5%.
 
Do góry