Anpio ja przez to jak położna prowadziła mój poród rehabilitowałam synka przez pierwszy rok jego życia
Teraz też uważam, że warto mieć większą wiedzą o pewnych rzeczach, ja tej wiedzy nie miałam przy pierwszym porodzie. Nie zgodziłabym się na pewne procedury. Współpracowałam, parłam i oddychałam wzorowo. Jednak współpraca z położną i wykonywanie jej poleceń, to w moim przypadku był akurat największy błąd.
Popłakałam się, jak przeczytał opis twojego porodu
I sama jestem w strachu. W czwartek mam wizytę, nie wiem jaka duża jest córeczka. Ale oprócz wagi są też inne czynniki (jak mój strach przed porodem), które boję się, że mogą spowodować zaklinowanie się dziecka. A w takim wypadku to jak postraszyła mnie położna, kiedy nie da się już robić cc, to na siłę wypychają dziecko, nie dość, że demoluje to kobietę, to co gorsza jest to zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka. Gdybym miała taką możliwość to bym się decydowała na cc.
Porozmawiaj o tym wszystkim z lekarzem i razem zdecydujcie, ja ze swoim też będę jeszcze rozmawiać. Położna tak prowadziła mój poród, że stało się to o czym piszesz w cytowanym wyżej poście i naprawdę cieszę się, że jesteśmy cali i zdrowi (chociaż o mnie nie do końca można tak powiedzieć). Wierzę, że gdyby pozwolono mi urodzić w swoim własnym tempie byłoby inaczej..... Jak tak sobie wszystko poukładałam w swojej głowie, to wychodzi mi na to, że ani ja ani dziecko nie byliśmy jeszcze gotowi na poród, ale jej się spieszyło...no i wiedziała, że mój gin ma wątpliwości co do porodu sn, A W PAPIERACH MAM WPISANE ,,PORÓD SIŁAMI NATURY BEZ NACIĘCIA I PĘKNIĘCIA" co jest bzdurą, bo mnie nacięli i pękłam od cewki moczowej po odbyt :/
Wierzę jednak też w to, że jeżeli tym razem trafię na mądrą położną to się uda. Ale zaufam mojemu lekarzowi, jeżeli on zdecyduje o cc, to tak będzie.
Co do wagi dziecka, to jedna kobieta bez większego trudu urodzi 4,5 kg dziecko, a druga będzie się męczyła przy 3,5, to sprawa bardzo indywidualna, ale niestety na porodówkach często podchodzą do wszystkich bardzo schematycznie.