Witam wszystkie nowe mamuśki
Jolcia_ możesz nam marudzić ile chcesz. Myślę, że wszystkie tu trochę pomarudzą
Miałam postanowienie, że w tej ciąży będę aktywna i zdrowo się odżywiała... i narazie lipton Na nic nie mam siły, spałabym 20h/dobę, nie mam siły gotować, ale staram się żeby jednak było w miarę zdrowo (warzywa na patelnie z jajkiem ostatnio jest hitem). Jedyne co ratuje sytuacje, to córa która ma istną mamozę od ponad tygodnia. Wszystko musi być z mamą, a najlepiej niech mama za mną biega Ze żłobka wychodzę mokra jak po treningu cardio, bo muszę za nią biegać i się gimnastykować żeby ją ubrać. Jakiś czas temu, obserwując jak zmęczone mamy odbierają swoje dzieci i krzyczą na nie i krytykują obiecałam sobie że tak robić nie będę. W sensie bardzo się o to postaram. W żadnym wypadku nie krytykuje tych mam Na pewno są najlepszymi mamami dla swoich pociech. Ale aż mnie serce bolało jak widziałam smutne miny dzieciaczków, które chcą na siebie zwrócić uwagę mamy którą widzą tylko kilka godzin dziennie tak naprawdę. Przy moim żywym, nadaktywnym, chcącym wszystko zobaczyć/wszystko dotknąć/wszędzie wejść dziecku to jest naprawdę super wewnętrzna walka żeby zachować spokój
Swoją drogą - są tu jakieś przyszłe mamy z Poznania?
Jolcia_ możesz nam marudzić ile chcesz. Myślę, że wszystkie tu trochę pomarudzą
Miałam postanowienie, że w tej ciąży będę aktywna i zdrowo się odżywiała... i narazie lipton Na nic nie mam siły, spałabym 20h/dobę, nie mam siły gotować, ale staram się żeby jednak było w miarę zdrowo (warzywa na patelnie z jajkiem ostatnio jest hitem). Jedyne co ratuje sytuacje, to córa która ma istną mamozę od ponad tygodnia. Wszystko musi być z mamą, a najlepiej niech mama za mną biega Ze żłobka wychodzę mokra jak po treningu cardio, bo muszę za nią biegać i się gimnastykować żeby ją ubrać. Jakiś czas temu, obserwując jak zmęczone mamy odbierają swoje dzieci i krzyczą na nie i krytykują obiecałam sobie że tak robić nie będę. W sensie bardzo się o to postaram. W żadnym wypadku nie krytykuje tych mam Na pewno są najlepszymi mamami dla swoich pociech. Ale aż mnie serce bolało jak widziałam smutne miny dzieciaczków, które chcą na siebie zwrócić uwagę mamy którą widzą tylko kilka godzin dziennie tak naprawdę. Przy moim żywym, nadaktywnym, chcącym wszystko zobaczyć/wszystko dotknąć/wszędzie wejść dziecku to jest naprawdę super wewnętrzna walka żeby zachować spokój
Swoją drogą - są tu jakieś przyszłe mamy z Poznania?