Witam sie
Noc miałam tak do dooopy, ze trudno uwierzyć.
Tesciowe juz w powietrzu, Aaania (czyli pani Ania - niania) działa od 8 i poki co jest ok. Musieliśmy wczesniej wstać by pożegnać dziadków i przywitać nianie.
Niezle pole golfowe dzis tu mamy, same dołki, dołki, dołki...
Musi sie odmienić, jak zawsze
Kahaka - sw. Zofia rules
Ten Dom Narodzin ciut mnie przeraża, ale ja jestem medyczna panikara
Ciekawe czy u mnie sie wreszcie cos zmieniło i mozna rodzic w wannie...
Serce mi sie kraje jak pomyśle o Bartusiu... Straszna rzecz ich spotkała, cała rodzine i Bartusia przede wszystkim. Az sie głupio robi, ze sie na codzień na rożne głupoty narzeka.
Martuska - ja Cie dobrze rozumiem, u mnie działanie juz bardziej w sferze marzeń, każda mała czynność musze opłacić długim odpoczynkiem. U mnie zwykle siedzenie jest coraz trudniejsze wiec nawet stacjonarna robota odpada.
Natkusia - ja sie nie zgłosze, bo nie dosc, ze rodze (daj Boże!) pod koniec lipca to jeszcze bede miała dwie księżniczki do moderowania w domu
Spadam szybko do 'roboty' - musze pokonczyc te zakupy w necie, bo mnie cholera zaraz weźmie.