Martuska - ja wstaję między 5 a 6 bo co prawda dziecka nie mam jeszcze do wyprawiania ale mój mąż jak ma na ranną zmianę to tak musimy wstawać :-) Niby sam by mógł wyprawić ale się przy mnie rozbestwił, mamy chwilę na pogadanie i rozplanowanie dnia no i oczywiście moje kanapeczki na wynos są smaczniejsze niż jego - tak twierdzi :-) Ale jak idzie to ja dosypiam, martwię czy nie za długo, bo się budzę jak w zegarku o 10:15 :-)
Natkusia - takie życzliwe gesty przywracają wiarę w ludzkość, zwłaszcza w to starsze pokolenie. Bo niestety najczęściej jest, że im się po prostu należy i nie ma dyskusji :-)
My lubimy rybki i różnie się one u nas pojawiają. Dla mnie piątek to może być postnie ale bardziej z przyzwyczajenia niż przekonań Nie mam jednak oporów przed zaserwowaniem kotleta :-) Dzisiaj rybki nie będzie bo zapomniał kupić ziemniaczków a ja nie będę tachać, zrobię makaron z jabłkami też dobre :-)
Natkusia - takie życzliwe gesty przywracają wiarę w ludzkość, zwłaszcza w to starsze pokolenie. Bo niestety najczęściej jest, że im się po prostu należy i nie ma dyskusji :-)
My lubimy rybki i różnie się one u nas pojawiają. Dla mnie piątek to może być postnie ale bardziej z przyzwyczajenia niż przekonań Nie mam jednak oporów przed zaserwowaniem kotleta :-) Dzisiaj rybki nie będzie bo zapomniał kupić ziemniaczków a ja nie będę tachać, zrobię makaron z jabłkami też dobre :-)