reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

witam
barbarka
bo jak dla mnie to za szybko wypuszczaja...a co w razie żółtaczki u dziecka? ona nie pojawia sie tez od razu po porodzie przecież..
mój mąż tez nie zwraca uwagi na wzorki, czy kolory, dla niego to wszystko jedno..ubralabym malemu czarną posciel i wedlug niego bylo by ok:-)
natkusia wszystkiego dobrego z okazji rocznicy...ciekawe czy maluszek da prezent rodzicom:-)
sierpniowa bo faceci są z natury leniwi :) to tak jak mój się pytał co on tam będzie tyle czasu na tej porodówce robił...no sorry też jest rodzicem, dlaczego tylko ja mam się męczyć?
madison widze ze sobie super radzicie :) no i synek jaki kochany, myslalam ze bedzie zazdrosny a tu prosze:-)
natkusia a to pacan z tego lekarza...jak sie rozhulało to czemu to stopować? moglas mu powiedziec,że macie dzis rocznice z mężem i niech wam pozwoli sobie sprawic prezent:)
fiuufiuu czyzby cos cie brało?

ja już rano targ zaliczyłam i zamówiłam w końcu firany do salonu, jadalni i sypialni.pani bedzie szyła, a na all kupiłam własnie magnesy do upięcia..jestem szczuplejsza o 600 zł:-p
teraz idę robić dżemiki i kompociki z papierówek bo mi szpaki niedługo wszystko zjedzą a szkoda
miłego dnia!
 
reklama
Natkusia - ale Ci zazdroszczę :-)też bym chciala wiedzieć, kiedy u mnie się coś zacznie.... pewnie Kacper czeka jak siostra wróci z wakacji....no nic, okaże się dzisiaj co i jak
 
Choć nie przepadam za szpitalami to jednak bardziej ufam porodowi w szpitalu niż w domu narodzin, szczególnie przy pierwszym porodzie.
 
A ja bym wiele dala za możliwość rodzenia w domu narodzin albo w domu swoim. Pech chce,że nie jestem "idealna" do rodzenia i sie furtka zamyka na zawsze.swoją drogą że sto lat temu to albo ja bym zeszła przy porodzie albo dzieci...
Moje cmienie odeszlo ale senność została. 13ta to taka ładna godzina na drzemkę :-)
 
Mi rąk i godzin brakuje :)
Jakiekolwiek zycie towarzyskie via telefon/internet wchodzi w grę jedynie jak karmie piersia lub ściągam.

Chyba małe doświadcza zimniejszego chowu niz synek, inaczej sie nie da poprostu. Trzeba było pojedynczo przychodzić na świat ;)

Sie ogarnelam wreszcie. Nawet doświadczona mama robi błędy szukając dom na nowe małe. Juz sie przeorganizowalam. Dzis dzien sprzątania, wiec idealnie.
Wpadł moj tata z krotka wizyta-wizytacja, porobil zdjecia i tyle go widzieli. Zabił mnie z miejsca, bo maseczke założył na wszelki wypadek ;)


OJAKA - z synkiem to ja byłam zombie po kilku dniach i miałam wrażenie, ze to jakis 'ja pier... matrix' ;) Teraz psychicznie duuuzo lepiej, a przede wszystkim ja miałam kiedy odpocząć po porodzie, 16 dni bez dziewczyn w domu, 4 ostatnie na moje zyczenie. Dostałam dzieci ustawione - karmienie, jedzenie, mało na rękach.
Za drugim razem tez wiem co i jak i gdzie i co mozna sobie darować. Jest prościej to i mam głowę i czas by cos napisać.

Z takich spostrzeżeń to ani razu nie przewijalismy na przewijakach, a mamy dwa. W łóżku, lozeczku, na fotelu siedzac na ziemi. Przewijaki wogole nas teraz nie kręcą ;)

MONYA - dzis ściągacie pessar? Kto wie moze do weekendy Kostek bedzie na świecie. Przenoszenia nie życze, no chyba ze to byłoby na wyraźne zyczenie małego ;)

NATKUSIA - o litosci, wykończyć moze taka zmiana decyzji. Ale i tak super, ze juz zaraz wywolanie. Faktycznie fajnie tak wiedziec kiedy bedzie sn :) Naciesz sie jeszcze chwile brzuszkiem i kopniakami :)

CALTHA - trzymaj sie! Z tego co ja pamietam to wielki dzien jutro, chyba zeby cos, ale wiadomo, ze lepiej zeby nic.

MISIURA - pisalas o cholestazie.Ja tez mialam 'poczatki', a pozniej jakby sie wycofala. Ale kto wie, byc moze nagly wzrost kwasow pomogl we wczesniejszym porodzie.
Ja miałam niewiele podwyższone, alaty i aspaty to ponoc bardzo mało, kwasy watrobowe tez nie duzo, ale tu nawet nie duzo jest nie dobrze. Po 2 tyg kwasy juz ok, a alaty i aspaty spadały. Brałam Essentiale i stosowalam bardzo rygorystycznie dietę watrobowa. Jesli kwasy rosną to jest jakis drugi lek juz na receptę 'poważniejszy'.

ATANA - ja jako debiutująca mama nie byłam sobie w stanie wyobrazić co to jest nocne karmienie, noc po nocy, po nocy po nocy ;) To jest tortura poprostu :) Coz trzeba pamiętać jak juz przyjdzie czas, ze to wczesnie czy pózniej mija i tego sie trzymac gdy bedzie sie chciało skakać oknem ;) :)

U nas teraz dosc spoko bo karmimy o 24, 3, 6, 9, ale i tak juz o 3 mówiłam, ze bliźnięta to jest jakaś dziwna sprawa, jedno to super, luz, relaks w sumie, ale dwoje?!?! M. sie patrzył z niepokojem jakbym zaraz miała jedna wystawiać na Allegro ;)
 
Monya, mimo drugiego porodu, mam podobnie - bałabym się rodzić w domu czy w Domu Narodzin i szpitali też nie lubię.
 
Wiesz Madison, ja na I piętrze mieszkam, pod oknami trawa, w najlepszym wypadku przy skoku złamałabym nogę i dopiero wtedy byłabym uziemiona :-)
Teraz cieszę się z ostatnich chwil dolce far niente a potem się ogarnie wszystko, nie ma wyjścia, w ostateczności będę miała mamę na szybkim wybieraniu.

Twój tata niesamowity z tą maseczką :-)
 
reklama
Ja tez tylko szpital i to jeszcze im wiecej opieki tym lepiej.
Ale ja lubię 'mój' szpital i mogłabym tam rodzic co tydzien :)

Swoja droga nie wiem czy znacie przypadek słynnej australijskiej propagatorki porodow domowych. Kobieta zmarła przy swom drugim porodzie w domu, na skutek nagłego zatrzymania akcji serca. Przewieziono ja do szpitala, ale nie udało sie jej uratować. Przy porodzie była położna.
Oczywiscie jeden przypadek niczego nie przesadza, ale o ironio!

Taki dom narodzin przy szpitalu to jeszcze rozumiem, jakby co za ściana jest cała pomoc itd. Ale w domu to dla mnie sport ekstremalny.
 
Do góry