reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2023

Ja się wyłączyłam trochę. Wczoraj miałam straaaaasznie słaby wieczór. Okropne zmęczenie, głowy nie mogłam podnieść ani oczu otworzyć, ale też nie mogłam zasnąć. Przeleżałam, więc wieczór sapiąc, bo było mi też okropnie niedobrze. W końcu się zmusiłam do prysznica, po którym zaliczyłam 🤮. Potem pierwszy raz Luteinę podjęzykowo sobie zaaplikowałam. Rozpuszczała mi się chyba z pół godziny i była paskudnie gorzka, więc miałam jeszcze po niej niesmak.

Byłam wczoraj u mojego doktorka, żeby mi zmienił luteinę z dowcipnej na podjęzykowa i dał coś na 🍄 (grzyba 😉 ). Chciałam, żeby zajrzał mi pod podwozie, ale on nie chciał... 🤔
Nie wiem po, co używam takich określeń. "Podwozie" jest bardzo nie w moim stylu. 😅

Dzisiaj natomiast miałam miłe spotkanie przy dobrym jedzeniu. A teraz już znowu opadam z sił. Muszę się jeszcze za sprzątanie zabrać. Chociaż pewnie skończy się na tym, że znowu nic nie zrobię.

Ostatnie seksy miałam chyba w owulacje albo zaraz po, czyli jakieś 2 miesiące temu... Doktorek mi dalej nie pozwala. Wcześniej ze względu na plamienia, teraz też i infekcję.

Przedwczoraj miałam w nocy dziwną sytuację. Obudziłam się w środku nocy, bo miałam wrażenie, że coś na mnie siedzi/patrzy się na mnie. Leżałam na plecach. Otworzyłam oczy i mialam wrazenie jakby znad mojego brzucha oddalał się jakiś cień. Pomyślałam sobie, że moje dziecko umarło... Potem po prostu zasnęłam. Mój mozg płata mi teraz okropne figle...
O nie, ale creepy ta sytuacja... U mnie to jak się budzę, zazwyczaj widzę jaja mojego kota😆🤣 bo lubi spać sobie na pleckach.
 
reklama
Ja się wyłączyłam trochę. Wczoraj miałam straaaaasznie słaby wieczór. Okropne zmęczenie, głowy nie mogłam podnieść ani oczu otworzyć, ale też nie mogłam zasnąć. Przeleżałam, więc wieczór sapiąc, bo było mi też okropnie niedobrze. W końcu się zmusiłam do prysznica, po którym zaliczyłam 🤮. Potem pierwszy raz Luteinę podjęzykowo sobie zaaplikowałam. Rozpuszczała mi się chyba z pół godziny i była paskudnie gorzka, więc miałam jeszcze po niej niesmak.

Byłam wczoraj u mojego doktorka, żeby mi zmienił luteinę z dowcipnej na podjęzykowa i dał coś na 🍄 (grzyba 😉 ). Chciałam, żeby zajrzał mi pod podwozie, ale on nie chciał... 🤔
Nie wiem po, co używam takich określeń. "Podwozie" jest bardzo nie w moim stylu. 😅

Dzisiaj natomiast miałam miłe spotkanie przy dobrym jedzeniu. A teraz już znowu opadam z sił. Muszę się jeszcze za sprzątanie zabrać. Chociaż pewnie skończy się na tym, że znowu nic nie zrobię.

Ostatnie seksy miałam chyba w owulacje albo zaraz po, czyli jakieś 2 miesiące temu... Doktorek mi dalej nie pozwala. Wcześniej ze względu na plamienia, teraz też i infekcję.

Przedwczoraj miałam w nocy dziwną sytuację. Obudziłam się w środku nocy, bo miałam wrażenie, że coś na mnie siedzi/patrzy się na mnie. Leżałam na plecach. Otworzyłam oczy i mialam wrazenie jakby znad mojego brzucha oddalał się jakiś cień. Pomyślałam sobie, że moje dziecko umarło... Potem po prostu zasnęłam. Mój mozg płata mi teraz okropne figle...
Nie płata figli, miałaś paraliż senny :)
 
Ja się wyłączyłam trochę. Wczoraj miałam straaaaasznie słaby wieczór. Okropne zmęczenie, głowy nie mogłam podnieść ani oczu otworzyć, ale też nie mogłam zasnąć. Przeleżałam, więc wieczór sapiąc, bo było mi też okropnie niedobrze. W końcu się zmusiłam do prysznica, po którym zaliczyłam 🤮. Potem pierwszy raz Luteinę podjęzykowo sobie zaaplikowałam. Rozpuszczała mi się chyba z pół godziny i była paskudnie gorzka, więc miałam jeszcze po niej niesmak.

Byłam wczoraj u mojego doktorka, żeby mi zmienił luteinę z dowcipnej na podjęzykowa i dał coś na 🍄 (grzyba 😉 ). Chciałam, żeby zajrzał mi pod podwozie, ale on nie chciał... 🤔
Nie wiem po, co używam takich określeń. "Podwozie" jest bardzo nie w moim stylu. 😅

Dzisiaj natomiast miałam miłe spotkanie przy dobrym jedzeniu. A teraz już znowu opadam z sił. Muszę się jeszcze za sprzątanie zabrać. Chociaż pewnie skończy się na tym, że znowu nic nie zrobię.

Ostatnie seksy miałam chyba w owulacje albo zaraz po, czyli jakieś 2 miesiące temu... Doktorek mi dalej nie pozwala. Wcześniej ze względu na plamienia, teraz też i infekcję.

Przedwczoraj miałam w nocy dziwną sytuację. Obudziłam się w środku nocy, bo miałam wrażenie, że coś na mnie siedzi/patrzy się na mnie. Leżałam na plecach. Otworzyłam oczy i mialam wrazenie jakby znad mojego brzucha oddalał się jakiś cień. Pomyślałam sobie, że moje dziecko umarło... Potem po prostu zasnęłam. Mój mozg płata mi teraz okropne figle...
Brzmi trochę jak paraliż senny, miałam to kilka razy w czasach jak starałam się nauczyć świadomych snów. A tu jeszcze z motywem utraty ciąży, przerażające :/ Oby się nie powtórzyło już.

A mówił może coś Twój lekarz czy to możliwe, że infekcja jest od luteiny? Bo mi mignęły gdzieś na forum takie teorie a sama mam teraz zmienioną podjęzykową na dopochwową że względu na mdłości przez ten okropny posmak... I zastanawiam się, czy to jednak nie będzie zmiana na gorsze.
 
Nie płata figli, miałaś paraliż senny :)

Raczej nie :) Paraliże senne miałam wiele razy. To było zupełnie coś innego. Miałam nad sobą całkowitą kontrolę, nie czułam strachu, ktory często towarzyszy paraliżom. Przebudziłam się, miałam otwarte oczy, podniosłam nawet głowę, i chyba trochę się przekręciłam, ale mózg chyba jeszcze spał i przetwarzał informację płynące z oczu w dziwny sposób 😀 to jedyne rozsądne dla mnie wytłumaczenie.
 
Raczej nie :) Paraliże senne miałam wiele razy. To było zupełnie coś innego. Miałam nad sobą całkowitą kontrolę, nie czułam strachu, ktory często towarzyszy paraliżom. Przebudziłam się, miałam otwarte oczy, podniosłam nawet głowę, i chyba trochę się przekręciłam, ale mózg chyba jeszcze spał i przetwarzał informację płynące z oczu w dziwny sposób 😀 to jedyne rozsądne dla mnie wytłumaczenie.
To wciąż tyczy się jak paraliż senny :) ja nigdy nie miałam klasycznego paraliżu, gdzie bym nie mogła się ruszać, a widziałam szalone rzeczy :)
 
Brzmi trochę jak paraliż senny, miałam to kilka razy w czasach jak starałam się nauczyć świadomych snów. A tu jeszcze z motywem utraty ciąży, przerażające :/ Oby się nie powtórzyło już.

A mówił może coś Twój lekarz czy to możliwe, że infekcja jest od luteiny? Bo mi mignęły gdzieś na forum takie teorie a sama mam teraz zmienioną podjęzykową na dopochwową że względu na mdłości przez ten okropny posmak... I zastanawiam się, czy to jednak nie będzie zmiana na gorsze.

Już jak mi przepisywał luteinę, to wiedziałam, że będę od niej miała infekcję. Jestem na nie podatna. Miałam je często. Długo je leczylam. W końcu zaczęłam ponad półroczne leczenie flukonazolem, zmieniłam zasady higieny i współżycia. 😀 U mnie spontaniczne seksy na brudasa raczej odpadają, a szkoda...

Progesteron niestety ma duży wpływ na infekcję, zmienia się środowisko w pochwie, jest bardziej sucho. Chyba też minimalnie wpływa na pH. Dlatego często infekcję występują w drugiej części cyklu po owulacji.

Nie chcial mi nawet zaglądać, bo wiedział, że to się często zdarza po Luteinie.
 
Już jak mi przepisywał luteinę, to wiedziałam, że będę od niej miała infekcję. Jestem na nie podatna. Miałam je często. Długo je leczylam. W końcu zaczęłam ponad półroczne leczenie flukonazolem, zmieniłam zasady higieny i współżycia. 😀 U mnie spontaniczne seksy na brudasa raczej odpadają, a szkoda...

Progesteron niestety ma duży wpływ na infekcję, zmienia się środowisko w pochwie, jest bardziej sucho. Chyba też minimalnie wpływa na pH. Dlatego często infekcję występują w drugiej części cyklu po owulacji.

Nie chcial mi nawet zaglądać, bo wiedział, że to się często zdarza po Luteinie.
Dzięki za odpowiedź :) czyli albo mdłości albo infekcje, lek marzeń 😀 Trzymam kciuki, żeby Ci te globulki szybko pomogły.
 
To wciąż tyczy się jak paraliż senny :) ja nigdy nie miałam klasycznego paraliżu, gdzie bym nie mogła się ruszać, a widziałam szalone rzeczy :)

Dalej podtrzymuję, że to nie paraliż 😅 u mnie zawsze paraliże tak samo przebiegały. No ale kto wie... zawsze mogło być jakieś odstępstwo od normy 😉 nie przywiązuje do tego jakiejś wielkiej wagi. Było minęło. :)
 
reklama
Dalej podtrzymuję, że to nie paraliż 😅 u mnie zawsze paraliże tak samo przebiegały. No ale kto wie... zawsze mogło być jakieś odstępstwo od normy 😉 nie przywiązuje do tego jakiejś wielkiej wagi. Było minęło. :)
Ja tez tak pewnie o tym mówię, ze względu na wykształcenie i to ile razy na studiach mówiliśmy o takich rzeczach :D. Masz racje; nie przejmować się tym po prostu
 
Do góry