Ja to zwalam na zbyt wielka świadomość niestety.
Serio w pierwszej, pierwszej ciąży byłam cudownie spokojna. Poroniłam i się zaczęły jazdy w głowie

wiecie i w pierwszej ciąży byłam „ostrożna”, nikomu o niej nie mówiliśmy, znałam dziewczyny, które poroniły ale byłam pewna, ze u mnie jest wszystko okej.
A od tamtej pory nie potrafię uwierzyc w to, ze naprawdę może być okej, w ciąży z córka odetchnęłam w drugim trymestrze dopiero
Musimy wytrzymać bo naprawdę niewiele można zrobić. Trzeba czekać. Najpierw do pierwszej wizyty. Czy będzie serduszko? I za każdym razem czy wszystko jest okej i dalej bije. Kto dotrwa to będzie świrował na prenatalnych
Byłam dziś z córka na kontroli u pediatry to tak mnie kusiło zeby robić betę… a potem sobie pomyślałam - nie mam skierowania, dobry przyrost nic mi nie da bo dalej będę świrować. A jak mam płacić 60zl za to zeby się dowiedzieć ze jest do dupy to już lepiej córce kupić klocki

wiec mamy nowy zestaw duplo i się będziemy bawić.
Zapisałam się wstępnie na wizytę w środę ale nie wiem czy nie przełożę na piątek jeśli zwolni sie termin do sensownego lekarza