Mój od początku zasypiał sam w łóżeczku. Nigdy go nie lulałam, wiadomo gdy zęby wychodziły to wzięłam na ręce, przytuliłam. Ale nie było jakiegoś specjalnego bujania.
Do dziś chodzi godzina 19-20 spać.
Właśnie już śpi, jak piszę mamy godzinę 18:55.
Czasami się obudzi około 3 ale nie chce jeść, tylko chce się przytulić i śpi dalej na rękach. To go odkładam do łóżeczka i tak max do 7 śpi.
Ja pn, wt, śr chodzę do pracy od 8-14, więc i tak muszę wstać. Ale czw-nd bym sobie pospała, cóż czasami się zdrzemnę po południu jak i on ma drzemkę.
Ogólnie nie mogę narzekać. Od samego początku śpi ładnie. Chyba ma to po mamusi
bo ja starszy śpioch byłam. Teraz już organizm się przestawił i tyle nie potrzebuje snu.
Mały się dostał do publicznego żłobka, także od września maszeruje.
Cieszę się bardzo że pójdzie. Widzę że on bardzo jest za dziećmi i mega szybko się rozwija jak na swój wiek. Także myślę że wyjdzie mu to na dobre i nam też.
Teraz 3dni w tyg się moja ciocia nim zajmuje gdy ja idę do pracy. Powiem wam że zdecydowałam się na to i tak chodzę od stycznia. Jestem zadowolona bo ja trochę odetchnę i mały też się przyzwyczaja do innego środowiska. A z ciocia bardzo lubi być. Gdy tylko wejdzie do domu on odrazu ma wielki banan na twarzy.
Wiadomo mój narzeczony ma własną działalność także w ciągu dnia też bywa w domu także tata jest na miejscu gdy mnie nie ma te 6godz.