Luiza.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2018
- Postów
- 1 831
Nie ma co zazdrościć, moja rodzina od wielu lat mieszka w Niemczech, mój młodsz-młodszy brat ma obywatelstwo niemieckie. Ale starszy tak jeździł żeby najpierw długi pospłacać, potem zobaczył, że fajnie się zarabia, a potem popadł we wcześniej wspominany problem z alko na wyjeździe (koledzy, praca, stres), dostał parę razy karę, z prawkiem miał kłopot, trochę to trwało, ale się chłop wyprostował. Zaczął oszczędzać na mieszkanie, ale ja wiem, że brat do Polski nie wróci, bo już raz podjął próbę... wrócił po 3 miesiącach, bo się okazało, że nie stać go na taki standard jaki miał w DE: drogie auto, mieszkanie (co prawda na wynajem, ale tam inna kultura najmu jest), wyjazdy na snowboard do Szwajcarii czy Austrii, same koszty utrzymania siebie pt. jedzenie, rachunki etc.Dacie radę tym bardziej jak chce zjechać do dwóch lat . Oby się wam udało bo ja jeszcze nie znam nikogo kto by faktycznie zjechał właśnie wczoraj sprzedał się dom mojej cioci.. wujek wyjechał miał zarobić na dom a skończyło się tak że już 4 lata mieszkają razem wszyscy w angli
Kuzynki mąż miał jechać zarobić na dom mały skromny żeby tylko żyli razem bo naprawdę nie mają gdzie mieszkac . Dom już się kończy stawiać ale z tego co słyszę " a pasowałoby jeszcze gospodarczy wystawić , a rolety sobie jeszcze kupimy takie za 15 tys , auto się psuje pasuje pomyśleć o nowym " no ale widocznie im się tak dobrze żyje skoro przedłużają zjazd ja czasem mam mieszane uczucia niby jestem przeciwnikiem wyjazdów za granicę ale jak widzę nawet moja kuzynkę gdzie się nie musi martwić o pieniądze nie chodzi do pracy tylko co chwilę zakupy baseny .. i jeszcze pretensje miała do mnie nie raz że ja po robocie nie mam siły iść z nią gdzieś.. to trochę tak sobie myślę że kurde my tu oboje charujemy żeby mieć na życie a im to przychodzi względnie lekko.. wiadomo że są dwie strony medalu ..a z mojej strony to nie wiem może zazdrość ? No ale.. każdy komuś czegoś zazdrości tylko nie każdy się umie przyznać
Druga strona medalu, to tak na prawdę obcy język dookoła, brak przyjaciół z prawdziwego zdarzenia, bo na większości z przyjezdnych Polaków, niestety idzie się przejechać.