już w domku. Pije kawe na regenerejszyn sił. Jocha nadal osłabiony, przytulaczek kochany...
Fiołka, powiem ci, że ja też kiedyś myślałam podobnie, mam na myśli że jeśli ja robie wszystko wokół josi to a też musi... Ale kiedys mnie tak wzieło na przemyślenia, zrbiłąm sibie rachunak sumienia i pomyślałam że to ja jestem jego mama, jego gałym światem, tata też jest fajny ale to mama musi nauczyc kochac, to myjesteśmy od tego....i od tamtego mometu każda chwile chce z nim spedzac a jest ich tak mało... Za niedlugo urośnie i juz nie bedzie chcial zeby go kąpać, czy się z nim bawić.
Jejku jak to wytłumaczyć, naucz się macierzyństwa na nowo, nie czekaj az on coś zrobi, zrób to sama i ciesz się tym, kożystaj bo życie szybko ucieka i nikt nie zna dnia ani godziny... Im wiecej obowiązków tym wiecej wolego czasu. I serce rośnie.
Do mnie co rano dołóżka wskakuje mój mary robak, łapie mnie za rękę i mói mama, łączka i cmok, po czym kofam cie...do a tak nigdy nie zrobił.
Każdej z nas jest na swoj sposob ciężko.
Musisz znow odnależć radość życia, a są nią nasze dzieci.
Ja zaczęłam ćwiczyć, co wieczór 1 -2h jest moja i choćby skały srały to mój czas, czy w domu czy na siłowni. Ja tam znalazłam szczęście i siłe na kolejny dzień.
Nie wiem czy ma to ład i skład, ale wiem fiołka o co ci chodzi, bo kiedyś też tak miałam...
I nie szukaj wytłumaczenia w depresji, nie pozwól sobą manipulowac i nie przegrywaj życia, jesteś przecież mama, wiesz co to znaczy?