Może opowiem wam cos o sobie..
Mam 35 lat i 7 letnia córkę.
Ale od początku.Z byłym mężem długo staraliśmy się o dziecko,bez skutku,po niecałym roku po ślubie, mąż zrobił badania nasienia,wyszło, że jest bez płodny,zaczęłam ją się badac i było wszystko wpozadku pomimo nieregularnych cykli,gin wtedy zaproponował skorzystanie z banku nasienia.ze tylko w ten sposób możemy mieć dziecko,były mąż miał dużo wątpliwości,a moje pragnienie chęci zostania mama zwyciężyły, rostalismy się,znaczy ja odeszlam(możecie mnie za to zlinczować, ale nie umiałam wtedy sobie wyobrazić że nigdy nie zostanę mama)wtedy byłam młoda,to było jakieś 10 lat temu...
Wyjechałam za granicę i tam poznałam faceta, z początku sex z zabezpieczeniem ,później już nie,wiedzieliśmy oboje co robimy i jak to się może skończyć,bardzo szybko pomimo nieregularnych cykli zaszłam w ciaze(może jakieś 4 miesiące to trwalo),niestety facet nie dorósł do roli ojca i się rozstaliśmy,ciąża przebiegała żeby problemów,rodzic miałam normalnie ,poród był w 42 tyg ,wywołany, córa się nie pchała na świat,ale skończył się cc bo okazało się że był węzeł na pępowinie i dziecku brakowało tlenu przy parciu..po porodzie moje cykle stały się bardzo regularne +/- 2 dni.obecnie jestem już 7 lat w związku,rok po ślubie,moj obecny mąż,uznał córkę jako swoje dziecko,też tak ja traktuje,w zeszłym roku spóźniał mi się okres,zaczęliśmy się starać,testy negatywne,wyniknęła duża torbiel na jajniku,lekarz kazał pierw ja wyleczy antykoncepcja bo inaczej w ciążę nie zajdę,jajniki nie pracowały.bylam na anty kilka miesięcy,torbiel wyleczona,nie ma po niej śladu.wiem że po cc mam duże zrosty,pęcherz moczowy przestawiony,miałam robione markery nowotworowe,wszystko Oki,żadnych badań itd na dzien dzisiejszy nie robiłam, raczej było co ma być to będzie, aż się udało, choć moja ciąża trwała kilka dni(wyszło na testach ciazowych),samoistnie poroniłam,bardzo to przeżyłam, choć teraz mam jeszcze większe parcie na kolejne dziecko niż kiedykolwiek, oto całą historię o mnie..
Może któraś doradzi jakie na własną rękę porobić badania itd,od razu mówię że mąż na żadne badania nie pójdzie.