reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎉🎊 🌞 Sierpniowe kreski 🌞 🎊🎉

reklama
forum się zyebało znowuuu..

Im Out Give Me A Break GIF by HRejterzy
Ja tak mam ochotę zrobić z kompem firmowym 🤣
 
W ogóle Wam powiem, że wczoraj znalazłam gamę changer jeżeli chodzi o mój brak pogodzenia się z ivf. Obserwuję te skandynawskie lesbijki od których zaczął się trend żarcia frytek z maczka po transferze. I tak sobie pomyślałam o mojej siostrze i jej dziewczynie, że ciekawe czy kiedyś u nas to będzie możliwe. I nagle jeb.

Dotarło do mnie, że cały czas skupiam się na tym, że jestem taka biedna i poszkodowana tą niepłodnością, że to takie niesprawiedliwe, że niektórzy nie zdążą pomyśleć o zajściu w ciążę i już w niej są. No wiecie o co chodzi, same tak macie pewnie.

A tymczasem jestem uprzywilejowana. Generalnie pary damsko-meskie są uprzywilejowane. Mogą starać się o naturalne potomstwo, jak się nie udaje, to mogą iść do kliniki i powiedzieć "panie doktorze, put a baby in my belly", wiadomo, występują różne trudności i to nie jest łatwa droga, ale nie musimy kombinować jak obejść prawo. Widzę jeszcze kilka takich problemów związanych z poczęciem dziecka, w których ja jako kobieta-żona posiadająca męża -mężczyznę jestem po prostu uprzywilejowana w tym wszystkim. I mam szansę, której wielu ludzi pragnących potomstwa nigdy nie będzie mieć. Więc może pora przestać płakać nad tym ivf i docenić to, że mam prawo do niego podejść 🤷🏻‍♀️
Chodzi Ci o to, że Twoja siostra nie będzie mogła podejść do ivf? Będzie mogła, jako singielka, i u niej może nawet iui wystarczy tylko z dawcą nasienia :) gorzej później z uznaniem rodziców jednej płci niestety.
 
W ogóle Wam powiem, że wczoraj znalazłam gamę changer jeżeli chodzi o mój brak pogodzenia się z ivf. Obserwuję te skandynawskie lesbijki od których zaczął się trend żarcia frytek z maczka po transferze. I tak sobie pomyślałam o mojej siostrze i jej dziewczynie, że ciekawe czy kiedyś u nas to będzie możliwe. I nagle jeb.

Dotarło do mnie, że cały czas skupiam się na tym, że jestem taka biedna i poszkodowana tą niepłodnością, że to takie niesprawiedliwe, że niektórzy nie zdążą pomyśleć o zajściu w ciążę i już w niej są. No wiecie o co chodzi, same tak macie pewnie.

A tymczasem jestem uprzywilejowana. Generalnie pary damsko-meskie są uprzywilejowane. Mogą starać się o naturalne potomstwo, jak się nie udaje, to mogą iść do kliniki i powiedzieć "panie doktorze, put a baby in my belly", wiadomo, występują różne trudności i to nie jest łatwa droga, ale nie musimy kombinować jak obejść prawo. Widzę jeszcze kilka takich problemów związanych z poczęciem dziecka, w których ja jako kobieta-żona posiadająca męża -mężczyznę jestem po prostu uprzywilejowana w tym wszystkim. I mam szansę, której wielu ludzi pragnących potomstwa nigdy nie będzie mieć. Więc może pora przestać płakać nad tym ivf i docenić to, że mam prawo do niego podejść 🤷🏻‍♀️

W sumie masz rację. Nigdy w ten sposób na to nie spojrzałam. Może też temu, że u nas jeszcze IV nie jest z góry przesądzone, jeszcze jakiś czas próbujemy naturalnie zobaczymy z jakim skutkiem :)
I też ja na IV patrzyłam jak na szanse na potomstwo, że medycyna doszła do takiego momentu, a nie jak na wyrok. To bardzo takie dojrzałe co napisałaś i może właśnie powoli nadchodzi dla Ciebie ten etap, że nie będziesz postrzegać IV jak wyrok :)
 
reklama
Do góry