reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎉🎊 🌞 Sierpniowe kreski 🌞 🎊🎉

A może sama dziś spróbuj ich pomolestować telefonami? A jak to później wygląda czasowo? W sensie jakby stymulacja poszła dobrze to kiedy byłby transfer?
no właśnie nic nie wiem i już mnie to wkurza. Mam nadzieję, że się jutro dodzwonię do lekarza. Oni chyba się asekurują na wypadek, jakby żadnych zarodków z tego miało nie być.
 
reklama
Hej, chyba pisałam wcześniej, ze dostałam okres 4 dni przed testowaniem.
U mnie nadal nastrój do bani, dlatego się nie udzielam. Dzisiaj u mnie w zespole pracowym dziewczyna ogłosiła kolejną ciążę. Do tego bliźniacza. Miesiąc po ślubie. Także po dzisiaj to już w ogóle spadek formy.
Wybaczcie, ze się nie odzywam, ale nie chce dołować tutaj was moim podłym nastrojem, ostatnimi czasy nie potrafię znaleźć sobie tematu zastępczego, tylko starania mi w głowie.
@Bolilol co do wizyty w klinice. Rozmawiałam z jedna dziewczyna z mojej pracy, tez ma problemy z zajściem w ciąże. Była u tego doktorka, co do niego byłam zapisana, odradziła mi go, wizytę odwolalam. Zapisałam się do jej lekarza, pooglądał wyniki, zapisał progesteron. Mam dwa pecherzyki w prawym jajniku. Lewego jajnika nie umiał znaleźć- sposób- pięści pod dupę 😅 Właśnie wróciłam z apteki, wykupiłam progesteron. Kazał niby podnieść poziom wit d i brać ten progesteron od przyszłego cyklu albo nawet za 2 miesiące, ale nie czekam, zaczynam od tego.
Przykro mi, znam niestety to uczucie jak znowu ktoś jest w ciąży z otoczenia. Dziewczyna od nas z biura po 2msc pracy dała znać, że jest w ciąży. Jakiś 10 tydzień. Miałam łzy w oczach. W głębi duszy wiadomo, że cześć mnie gratulowała, ale druga wolała - dlaczego to nie ja. Szczególnie, że akurat w mojej firmie od nowego roku średnio co miesiąc dowiaduje się, że ktoś jest w ciąży i idzie na l4.
 
Jeszcze odnośnie ciąż, nam zaraz stuknie 2 lata po ślubie. Ostatnio u teściowej byłam w sukience takiej z odcięciem pod biustem i luźnej po prostu. Tak mnie lustrowana wzrokiem, że miałam jej ochotę powiedzieć „nie trzeba mi się przyglądać, nie jestem w ciąży”. Szczególnie, że ostatnio nie pojechaliśmy na dość ważną uroczystość w rodzinie i od tego zaczęły się domysły, bo ktoś rzucił „pewnie M. Się źle czuje”. A my nie pojechaliśmy, bo ja byłam tydzień po zabiegu.
 
Jeszcze odnośnie ciąż, nam zaraz stuknie 2 lata po ślubie. Ostatnio u teściowej byłam w sukience takiej z odcięciem pod biustem i luźnej po prostu. Tak mnie lustrowana wzrokiem, że miałam jej ochotę powiedzieć „nie trzeba mi się przyglądać, nie jestem w ciąży”. Szczególnie, że ostatnio nie pojechaliśmy na dość ważną uroczystość w rodzinie i od tego zaczęły się domysły, bo ktoś rzucił „pewnie M. Się źle czuje”. A my nie pojechaliśmy, bo ja byłam tydzień po zabiegu.
U nas zaraz będzie 3 rocznica po ślubie...
Na początku były tylko głupie życzenia dzidziusia, potem zaczęły się podpytywania, a na końcu głupie komentarze i przytyki. Imprezy rodzinne konczyly sie płaczem. Mój mąż oficjalnie zakomunikował, że się staramy, leczymy, nie wychodzi. I, że nie życzymy sobie pytań ani komentarzy na ten temat bo przestaniemy przyjeżdżać. Pomogło:)
 
U nas zaraz będzie 3 rocznica po ślubie...
Na początku były tylko głupie życzenia dzidziusia, potem zaczęły się podpytywania, a na końcu głupie komentarze i przytyki. Imprezy rodzinne konczyly sie płaczem. Mój mąż oficjalnie zakomunikował, że się staramy, leczymy, nie wychodzi. I, że nie życzymy sobie pytań ani komentarzy na ten temat bo przestaniemy przyjeżdżać. Pomogło:)
No to moi rodzice wiedzą o wszystkim. Wiedzieli o dwóch ciążach, cieszyli się razem z nami, płakali razem z nami. Mój brat, który zachowywała się czasami jak pijany wuja na weselu coś tam przygadywał, ale nie był to ten czas wiec mnie nie ruszało. Tez wie o moim szpitalu i historiach więc No też nie odzywa się w tym temacie. Rodzina męża nic nie wie, ale po innych sytuacjach to teściowa boi się zadawać głupie pytania, bo wie jak to mogłoby się skończyć.
Reszta mnie nie obchodzi. W sensie No nie ich sprawa i na tym etapie ucinam temat. Zadaje pytanie na pytanie. Trochę ogłady ludzie.
Natomiast Ostatnio zakończyła się moja relacja z długoletnia przyjaciółka. To ja byłam winna, że nie widziałyśmy się od roku. Napisała „będziesz miała dzieci to zobaczysz”. Miałam ochotę napisać, że odpieluszkowe zapalenie mózgu trwa.
 
Wiec ludzi, rodzine czy przyjaciół poznaje się nie tylko jak urodzisz. Ale tez jak się starasz i nie wychodzi. Jak przezywasz wewnętrzne tragedie, końca świata, a ludzie nie maja w sobie krzty empatii.
 
U nas zaraz będzie 3 rocznica po ślubie...
Na początku były tylko głupie życzenia dzidziusia, potem zaczęły się podpytywania, a na końcu głupie komentarze i przytyki. Imprezy rodzinne konczyly sie płaczem. Mój mąż oficjalnie zakomunikował, że się staramy, leczymy, nie wychodzi. I, że nie życzymy sobie pytań ani komentarzy na ten temat bo przestaniemy przyjeżdżać. Pomogło:)
U nas ostatnio byli nasi znajomi. Kolega, który spiknął mnie i mojego męża 😅 z obecną już żoną. Pytali, kiedy będzie maluszek. Mówię wprost, że też chciałabym to wiedzieć i jestem w trakcie ewentualnego leczenia, stawiania diagnozy. Od razu inna rozmowa, trochę obchodzili się jakby delikatniej. Okazało się, ze tez zmienili mieszkanie na większe i też się starają i nic.
 
No to moi rodzice wiedzą o wszystkim. Wiedzieli o dwóch ciążach, cieszyli się razem z nami, płakali razem z nami. Mój brat, który zachowywała się czasami jak pijany wuja na weselu coś tam przygadywał, ale nie był to ten czas wiec mnie nie ruszało. Tez wie o moim szpitalu i historiach więc No też nie odzywa się w tym temacie. Rodzina męża nic nie wie, ale po innych sytuacjach to teściowa boi się zadawać głupie pytania, bo wie jak to mogłoby się skończyć.
Reszta mnie nie obchodzi. W sensie No nie ich sprawa i na tym etapie ucinam temat. Zadaje pytanie na pytanie. Trochę ogłady ludzie.
Natomiast Ostatnio zakończyła się moja relacja z długoletnia przyjaciółka. To ja byłam winna, że nie widziałyśmy się od roku. Napisała „będziesz miała dzieci to zobaczysz”. Miałam ochotę napisać, że odpieluszkowe zapalenie mózgu trwa.
Wiec ludzi, rodzine czy przyjaciół poznaje się nie tylko jak urodzisz. Ale tez jak się starasz i nie wychodzi. Jak przezywasz wewnętrzne tragedie, końca świata, a ludzie nie maja w sobie krzty empatii.
Zgodzę się z Tobą niestety... My już teraz jako jedyni wśród znajomych zostaliśmy bezdzietni. No i mimo, że nikt wprost nam tego nie powiedział ani nie zasugerował to jednak czujemy dystans. Do tego często robią jakieś urodziny dla dzieciaków więc co my tam mamy robić?
 
reklama
Do góry