reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎉🎊 🌞 Sierpniowe kreski 🌞 🎊🎉

Czytam Was dziewczyny, ale nie mam siły pisać. Dzwoniłam ostatnio do kliniki przez dwa dni i koordynator nie odbierała i nie oddzwaniała. Dwa dni później telefon, że koordynator na urlopie i że znaleźli dla nas dawczynię. Nawet się nie ucieszyłam. Jakoś trafiło na dzień w totalnym dole. Kiedy już stwierdziłam, że chcę kasę z powrotem i chcę wracać do domu i chcę wreszcie zacząć żyć a nie czekać niewiadomo na co.
Teraz znowu mamy czekać na wieści jak pójdzie stymulacja u dawczyni.
Nie potrafię sobie wyobrazić jak bardzo ciężki czas masz teraz. Nie dość, że cała sytuacja jest cholernie trudna to jeszcze jesteś daleko od domu. Cieszę się, że udało się znaleźć dawczynię. Bądź silna i wytrzymaj jeszcze trochę. Tulę Cię mocno 🤗
 
reklama
Czytam Was dziewczyny, ale nie mam siły pisać. Dzwoniłam ostatnio do kliniki przez dwa dni i koordynator nie odbierała i nie oddzwaniała. Dwa dni później telefon, że koordynator na urlopie i że znaleźli dla nas dawczynię. Nawet się nie ucieszyłam. Jakoś trafiło na dzień w totalnym dole. Kiedy już stwierdziłam, że chcę kasę z powrotem i chcę wracać do domu i chcę wreszcie zacząć żyć a nie czekać niewiadomo na co.
Teraz znowu mamy czekać na wieści jak pójdzie stymulacja u dawczyni.
Chciałabym dać kilka reakcji na Twojego posta. Z jednej strony przykro mi, że nie masz siły i że masz tak trudny czas, że nie potrafisz się cieszyć z tego, że jest dawczyni. Bo przecież tak długo na to czekałaś, czekaliście. A z drugiej strony to dobra wiadomość. 😊 Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale juz niedługo będzie po wszystkim 😊 Dasz radę jesteś twardą babką 😊
A my tutaj trzymamy za Ciebie mocno kciuki.
 
Wiem że każdy przypadek jest inny i czasami jest to niezależne od nas, ale jesteście za porodem siłami natury czy cesarka?
 
Czytam Was dziewczyny, ale nie mam siły pisać. Dzwoniłam ostatnio do kliniki przez dwa dni i koordynator nie odbierała i nie oddzwaniała. Dwa dni później telefon, że koordynator na urlopie i że znaleźli dla nas dawczynię. Nawet się nie ucieszyłam. Jakoś trafiło na dzień w totalnym dole. Kiedy już stwierdziłam, że chcę kasę z powrotem i chcę wracać do domu i chcę wreszcie zacząć żyć a nie czekać niewiadomo na co.
Teraz znowu mamy czekać na wieści jak pójdzie stymulacja u dawczyni.
ech, strasznie mi przykro, to czekanie musi być okropne 😔 mocno trzymam kciuki za jak najszybszą stymulację dawczyni!
 
Wiem że każdy przypadek jest inny i czasami jest to niezależne od nas, ale jesteście za porodem siłami natury czy cesarka?
samo zajście w ciążę to dla mnie w tej chwili taka abstrakcja, że temat już porodu w ogóle nie istnieje w mojej głowie 😅 to jakby mnie ktoś zapytał czy wolałabym mieszkać na Wenus czy na Marsie 😅
 
Wiem że każdy przypadek jest inny i czasami jest to niezależne od nas, ale jesteście za porodem siłami natury czy cesarka?
Na razie tak jak Bolilol napisała po takim czasie starań i niepowodzeniach sama ciąża jest dla mnie abstrakcją. Natomiast na samym początku deklarowałam, że tylko CC. Teraz... jestem już po laparoskopii i przy mojej endometriozie lepsze będzie SN.
 
W pierwszym miesiącu starań przeglądałam wózki, łóżeczka i sklepy z ciążowymi ubraniami. Oglądałam filmiki z porodami i byłam pewna ze chce cc na żądanie. Teraz, po ponad roku starań nie myśle o „nagrodzie”, tylko zastanawiam się jak przebiegnę/przeczołgam się przez kolejne kilometry tego maratonu. Ale wiem jedno, ze jeśli kiedykolwiek mi się uda zajść w ciąże i urodzić, to będę chciała próbować rodzic SN. Ale nic nie chce planować i się nastawiać, bo plany to jedno a rzeczywistość pokazuje często inaczej :)
 
mam kolezankę, która bardzo długo nie mogła zajść w ciążę. Solidna walka o tego bobasa była. I pamiętam, że jak im się w końcu udało i była po pierwszych prenatalnych, to mi z takim zdziwieniem w głosie powiedziała, że do niej dopiero dotarło, że będzie miała dziecko. Że tak długo skupiała się na zajściu w ciążę i tylko ograniczała się do tego zajścia w ciążę, że zapomniała, że w tym wszystkim nie chodzi o bycie w ciąży, tylko o dziecko i że dopiero po prenatalnych do niej dotarło, że będzie je miała 😅
 
reklama
Do góry