reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

sierpniowa mama

reklama
Nenar, gg aktualny. Ale dopiero się włączyłam. Jesteś jeszcze?
Biedny Słowiczku trzymaj się. Żeby Ci tylko dwójka nie dała w kość jednoczesnie :(
 
No to ja się odmeldowuję. Trzymajcie się dziewczyny, zwlaszcza mamy chorych dzieciaczków. Tym razem chyba nie będę ostatnia. kładła się spać. Dziewczyny jak wstaną rano to będę miały co czytać ;D.
Dobranoc :-*
 
Agata, a ja dowiedziałam się niedawno, że moja babcia karmiła mojego tatę krowim mlekiem. W sumie nie wiem, czy nie miała własnego pokarmu czy co, mieszanek wtedy nie było. I podobno dawała mu przegotowane krowie mleko zmieszane z wodą. A jakaś doświadczona sąsiadka stwierdziła, że to za chude i babcia dała tacie normalnego tłustego mleka. Mało brakowało a by mnie nie było, bo ledwo go odratowali
 
Agata, a z Harrym to ja akurat nie miałam niespodzianki, bo jakiś kretyn napisał w gazecie prawie streszczenie książki, a ja nieopatrznie przeczytałam. Teraz za to trwają spekulacje, bo Rowling chyba ze dwa lata temu powiedziała, że zakończenie cyklu już ma w jakiejś teczce w sejfie i ludzie próbują zgadnąć co to będzie. I najwięcej obstawia, że Harry zginie...
 
SŁOWICZKU maz ma prawo CZASAMI zalac pałe i byc odbiałczony. Inaczej moze się biesić. ;D Ja własnie się zastanawiam, czy puscić mojego na ognisko firmowe (co roku mają) 24-go, bo wtedy będe szlala w kuchni i piekła ciacha na Witoniowe imieninki.
 
jak ja bym pisała,,, to hary by zginał.... ;DALE BY BYŁY JAJA

oJ... BIEDNE WY JESTESCIE z tym wirusiskiem :(. I biedne maluszki Wasze. Ja cały czas się go boje i mam nadzieje, ze Bogucha nie przywlecze go ze szkoly. W poprzednim tygodniu zaczął mi zygolic (pisałam, ze całe łózko zahafcil) ale na szczęscie to zatrucie było, bo na drugi dzien wszystko wróciło do normy.

Podwójne mamusie - jak sobie radzicie z upychaniem dzieciaków w samochodzie? Witon juz jexdzi w tym wiekszym foteliku, Bogucha na siedzisku (bo wysoki juz jest) a ja pomiędzy nimi na wydechu. Dobrze, ze mamy oktawię, to sie mieszczę. A jak u Was? Bo się zastanawiam, czy się nie przesiąść do przodu......

Dobra... lecemy na masaż
 
Cześć z rana.
Nockę miałam przerąbaną. Ale żyję.

Żużaczku zgadzam się z Tobą, że mąż może czasem zabaniaczyć ( i tak jest od czasu do czasu) ale trochę byłam zła bo dziecku groził oddział dziecięcy i ja sama z tym wszystkim musiałam się uporać. A tak jak dzieci są zdrowe, zrobi żonce zakupy, na wieczór kupi jakieś frykaski to niech sobie idzie. Komputer wtedy mam dla siebie ;D ;D ;D

A co do jazdy samochodem, to ja z Łukaszkiem siedzę z tyłu a Gabiszon w foteliku z przodu.
Wcześniej też tak siedziałam pośrodku. Nasz seacik w miarę szeroki ale i tak na zakrętach leciałam na któryś z fotelików. Czułam jakiś dyskomfort. Teraz luzik.
Też chcę już siedzieć z przodu. Nienawidzę jeździć z tyłu i jak nie widzę drogi...
Zmieniamy niedługo samochód na Oktawkę kombi i właśnie się zastanawiam czy nie siadać z przodu. Łukaszek przeważnie siedzi grzecznie albo śpi w trakcie jazdy. Może spróbujemy na krótkie trasy.
 
reklama
Biedne chorowitki :(
A mój mężulo dzisiaj ma firmową imprezkę. Najpierw część oficjalna, a potem.... DISCO! A ja z Zulką w domowych pieleszach ::) Nie przeszkadza mi to zupełnie. Jak wrócę do pracy, to pewnie co jakiś czas też bedę wybywać. Tylko moja teściowa (tzw. "pani mama" ;) ) nie może pojąć, że często firmowe imprezy odbywają się bez udziału współmażonka. Niby taka nowoczesna, a jednak...
 
Do góry