A jeżeli chodzi o facetów... Pamiętacie jak niedawno wszystkie ich chwaliłyśmy??
Ja swojego też miałam dość, ale już mi przeszło. Przedwczoraj zostałam sama z chłopakami, Tomek poszedł na popołudnie do pracy, Michal z Markiem ryczeli na zmianę. Próbowałam jednocześnie bawić się z większym, nosić mniejszego, sprzątać w pokoju i sprawdzać mapę (czasami robię takie rzeczy dla wydawnictwa). Michał porysował mi słowniki, Marek zwymiotował na mapę, włączyli ryczki na stereo, a Tomek wraca i pyta, dlaczego ja na nich krzyczę i dlaczego jestem zmęczona. Ale jak zobaczył, jaka jestem wściekła, to przystopował. Wczoraj miał wolne popołudnie i siedział z nimi na dywaniku i machał grzechotkami, układał tory do ciuchci itp. Ech, życie...
Ja swojego też miałam dość, ale już mi przeszło. Przedwczoraj zostałam sama z chłopakami, Tomek poszedł na popołudnie do pracy, Michal z Markiem ryczeli na zmianę. Próbowałam jednocześnie bawić się z większym, nosić mniejszego, sprzątać w pokoju i sprawdzać mapę (czasami robię takie rzeczy dla wydawnictwa). Michał porysował mi słowniki, Marek zwymiotował na mapę, włączyli ryczki na stereo, a Tomek wraca i pyta, dlaczego ja na nich krzyczę i dlaczego jestem zmęczona. Ale jak zobaczył, jaka jestem wściekła, to przystopował. Wczoraj miał wolne popołudnie i siedział z nimi na dywaniku i machał grzechotkami, układał tory do ciuchci itp. Ech, życie...