reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

[h=5]Hej dziewczyny :) w związku z tym ,że kiedyś pomogłyście mi, ja teraz chcę pomóc komuś innemu... na FB jest dziewczyna ,która potrzebuje jakiejkolwiek pomocy.. jest w ciąży i będzie miała trojaczki :) chłopca, dziewczynkę ,a trzecie dzieciątko się ukrywa.. :)w prawdzie ma już 9 miesięcznego synka ale wiadomo,że ubranka po nim to za mało. Ja mam trochę ubranek po moim Patryku, a moja szwagierka ma troche po swojej córce i szykuję dla niej paczkę. Myślę ,że każda para spodni, bodów czy pajaca jej sie przyda :) Czy któraś dziewczyna chętna jeszcze do pomocy? :)[/h]
 
reklama
Olga jest nadzieja !!!

moje Olisko dziś o 5.15 wstało odmienione. najpierw skrzeczało zadowolone przez 1,5 h po czym zasnęło więc miałam godzinę na dospanie :-) (nie zapalałam przez te 1,5h nawet światła tak sobie po ciemku skrzeczała, tylko drzwi pozamykałam żeby młodego nie obudziła) a potem cały dzien była wesoła i spokojna, patrzała z usmiechem jak gotuję obiad i sprzątam, siedziała mi na kolanach 2h gdy budowałam więzienie z Maksem. Na macie dalej ją roznosi ale jakby troszkę dłużej wytrzymuje. Skok to nie był bo nic nowego się nie nauczyła (plucie na 2m to za mało jak na skok :-D) za to zrobiła się super śmieszka. Do tej pory trzeba się było ostro natrudzić żeby głośno sie śmiała a dziś cały dzien brechta z wszystkiego. Wystarczy zapierdzieć ustami i już ubaw po pachy. super !!!! dziś zobaczyłam światełko w tunelu :tak:
 
Karolina, czemu mówisz że nie skok? :)
haha ja się tak trochę śmiałam z tych skoków i z tych Waszych analiz ;) myślę że na pewno jest coś takiego ale raczej nie tak dokładnie co do konkretnego miesiąca i czasu trwania, Natalia nie miała nic takiego, Hania raz tak miała że była marudna kilka dni i potem nagle przestała i zajęła się ćwiczeniem obrotów :) więc pewnie był to jakiś skok :)
ona jest raz marudna a raz nie więc nie wiem czy nazwać to skokiem, popołudnie było lepsze, wieczór też

ale to co piszesz jak zachowywała się Ola brzmi cudownie :))
 
Olga ja też mam jakieś słabsze dni z M. też się tak jakoś oddaliliśmy...brak mi weny do działania... jakiegoś sensu.. muszę posprzątaćw szafach, pouczyć się do kolosa.. żyć.
Karolina taki fajny optymistyczny wyczuwam panującą dobrą atmosferę. skok czy nie skok ale moja też wykazuje bezustanną sinusoidę w zachowaniu. jak moja mała się obudzi gdy M. wychodzi do pracy to też nie zapalam światła tylko ją przytulę i zazwyczaj zaśnie a jak ja ychodziłam w weekend po 6 rano i zostawiłam lampkę włączoną to mała nie spała i M. narzekał trochę że nie mogł się wyspać:-D
 
No popatrz kakakarolina Manita też dzisiaj miała zdecydowanie dobry dzień:tak: Nawet zrazy dała mi zrobić i nawet nie brzęknęła :szok: Cudnie się śmiała i gadała, nawet wieczorem.
Moja słodycz:sorry2:

Ja natomiast dostałam katastrofalnego okresu i zdycham:wściekła/y:

Olga ja też do tych skoków sceptycznie podchodziłam, ale chyba coś na rzeczy jednak jest;-)

kachha to jakaś oficjalna zbiórka jest? Ja ciuszki zbieram skrzętnie dla następnego maluszka, ale jak będzie trzeba to przecież coś odkopsnę:-)
 
Olga poprzedni skok mieliśmy bardzo wyraźny, było marudzenie przez tydzień, dwa i z dniem gdy opanowała obroty miałam inne dziecko i potem nowe umiejętności szły jedna za drugą. teraz nic się nie dzieje, ola nic nowego nie umie a i tak jest spokojna (no chyba, że mózg jej się rozwinął a motoryka przyjdzie na dniach) ale mi się raczej wydaje, że ona była niewyspana i głodna przez tą chorobę :baffled: jak odespała, dojadła to jej się poprawiło i to nie jest sinusoida zachowania, bo ostatnio było non stop źle, nie uśmiechała się prawie wcale, marudziła od rana do nocy a dziś normalne wesołe dziecko, które czasem pojęczy ale tyle ile się w normie mieści. Ciekawe co będzie jutro jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca :-D

Aia ta Twoja anielica też wstaje po 5 co? przywykłaś już ??

Co do ciuszków ja niestety oddaje wszystko co do sztuki na bieżąco koleżance co za chwilkę rodzi
 
Ostatnia edycja:
Aia ta Twoja anielica też wstaje po 5 co? przywykłaś już ??

No ba:cool2: Hahaha, przywykam powoli...U nas dochodzi jeszcze wybudzanie się po kila do kilkunastu razy w ciągu nocy. Jest ze mną jednak faktycznie zdecydowanie lepiej niż te dwa miesiące temu, kiedy z dziecięcia śpiącego błogo całą noc Manita przemieniła się w płytko śpiące, a ja na rzęsach chodziłam i się wściekałam na wszystko z deficytów snu.
Potrafi ją niestety wybudzić każdy nagły dźwięk, a jako, że mieszkamy w bloku z wielkiej płyty z końcówki lat 70, to każde stąpnięcie niesie się echem kosmicznym:szok: A sąsiedzi 5 dzieciaków mają:cool2:Masakra.
Ostatnio budzi się radosna o 4 15:-p Na szczęście, podobnie jak Twoja Ola dzisiaj daje jeszcze mi pospać do tej 5 - 5 30, z rzadka 6;-)
Ale, nie ma tego złego...Wracam do pracy, będę wychodziła z domu o 8 30, więc rano, od tej 5-6 będą ją bonusowo miała tylko dla siebie:-D
 
Ale jaja.... M mnie od razu po pracy porwał do kina. Załatwił opiekę dla Kaca- moją siostrę z mężem- i pojechaliśmy. Byliśmy na filmie "Sęp"- polecam bardzo! Pogadaliśmy, okazał skruchę,a a deko zmiękłam, ale niezupełnie.
Wróciliśmy, a Kacuś już wykąpany i najedzony spał. Rewelacja!

Kakarolina- czyli mojemu jęączącemu też może kiedyś minie? Dajesz mi nadzieje....
Dziś pół dnia próbował przekręcić się na brzuch,a żenie wychodzi to były jęki i stęki mocno nerwami podszyte....:dry:
 
Aia pisze:
Chyba rosną jej kolejne ząbki, bo ślina zwisa jej z paszczęki non stop, ciągle muszę śliniaki zmieniać Penetruję jej te dziąsła, ale niczego nie dostrzegam. Wg zdobytych przeze mnie danych teraz powinny wychodzić jej górne jedynki, ale tam ich ani widu ani słuchu. Raczej dolne dójki obstawiam, jakoś nietypowo
U nas też nietypowo :tak:. Najpierw wyszła jedna dolna jedynka, potem jedna górna dwójka, następnie druga dolna jedynka i teraz czai się już tuż pod skóra druga górna dwójka. Tak więc to "nietypowo" chyba często się zdarza :-D.

Ale fajnie si wraca po pracz do domu, jak chłopaki czekają i ten mały chłopak uśmiechnie się jak mamę zobaczy. Nawet wtedy jak ma mokre oczy od płaczu, bo przed chwilą tata śpiki odkurzaczem wyciągał :-p. Przeziębiony ten mój Tymek, już było lepiej w niedzielę, a dzisiaj znowu jakby większy katar. Ta noc była straszna :-(. Znowu się nie wyspałam i byłam już tak zdenerwowana, że powiedziałam to Mkowi i wcisnęłam mu Tymka na ręce. Myślę, że na to przeziębienie nakłada się kolejny wyrastający ząbek. Już już widać drugą górną dwójkę, tuż pod skórą. Daję jej 2, może 3 dni :-). W pracy kolejne kilka godzin zmarnowane... Ale nie narzekam. Bo znając moją firmę za chwilę zacznie się taki zapieprz, że śniadania będę jadła po powrocie do domu :dry:.
Przepraszam, że tak tylko o sobie i o sobie, ale jakoś mi teraz czas ucieka :-p. Ale główny czytam na bieżąco. Super, że Ola kakakaroliny nagle się rozchichotała, martwią mnie Wasze problemy z Mkami... Nic się nie poradzi - raz jest lepiej raz gorzej :-(. Olga, życzę dużo siły. Może faktycznie posłanie Natalii na kilka godzin dziennie nawet 2 dni w tygodniu odciąży Cię, a i ona spędzi ciekawie czas? A nóż widelec jej się spodoba...
Gorgusia, mój brat też ostatnio ten film reklamował, rodzicom na dzień babci i dziadka sprezentował vouchery do kina z ulotką Sępa. Czyżby polski dobry film? Aż się wierzyć nie chce :-p.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kakakarolina super, bardzo się cieszę, że Olisko w lepszej formie. Ja tam nie wiem jak to jest z tymi skokami, ale chyba jakoś łatwiej sobie to wszystko czasem wytłumaczyć. Nawet jak Staś miał jakieś dni marudzenia to nie zauważałam że nagle ma jakieś nowe umiejętności czy że się nagle rozwinął. To chyba nie zawsze tak działa jak opisują.

Gorgusia no to dobrze że M się zrechabilitował. Ja takich akcji miałam milardy, fakt że bardzo się zmienił odkąd jest Staś, ale też raz wychodziłam sama ze Stasiem śpiącym z imprezy bo on od flaszki nie mógł wstać i wrócił 3 godziny po nas i się ledwo trzymał na nogach. tylko że ja ten typ, co nie umie się gniewać i foszyć (wiem, błąd). Ale cieszę się że słychać od ciebie lepszą formę :-)

Wasze dzieci jęczące, mój grzeczny tak, że aż strach pomyśleć kiedy mu się zacznie odwrotna faza. Dzisiaj musiałam siedząc z nim w domu naprawdę ostro popracować, i o dziwo szło całkiem sprawnie, odbieranie telefonów, pisanie umów, i załatwianie różnych spraw na kompie, on bawił się, gadał, przysłuchiwał moim rozmowom, w zasadzie zero problemów. A na koniec dnia nasz kot go wylizał po głowie. Jaja jak berety. Żeby pies to rozumiem, ale kot? W ogóle koty lgną do niego strasznie. No i o 20 po położeniu go spać poszłam biegać i powiem Wam że byłam nastawiona że nie dobiegnę do końca ulicy mojej, a biegłam 12 minut i zrobiłam całą wyznaczoną przez TZ trasę. wiem, że to niewiele, ale kiedyś po 3 minutach miałam kolkę. I teraz będę biegać co 2 dni, po położeniu Staśka spać.

Aia współczuję @
 
Do góry