reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

reklama
Doti współczuję Ci bardzo. Nie wiem jak Ty to wszystko jeszcze wytrzymujesz. Jakby mąż tak się do mnie odzywał to chyba bym go najpierw spoliczkowała a potem spakowała rzeczy i się wyniosła. Ja generalnie nie jestem za takimi rozwiązaniami, żeby sie poprostu wyprowadzić i uciec od problemu. Ostatnio nasi dobrzy znajomi tak zrobili i teraz mieszkają osobno. A nam się to w głowie nie mieści że nawet nie próbują ze sobą rozmawiać i jakoś rozwiązać problemu. Oczywiście też poszło im o mieszkanie z teściami. U nich to jeszcze widzę jakąś szansę, bo wiem że mieli takie momenty że jak się postarali to się dogadywali. Ale po tym co Ty piszesz to naprawdę nie powinnaś pozwolić na to żeby Cię tak traktowali. Oni Cię w ogóle nie szanują!!!! Na Twoim miejscu spakowałabym rzeczy swoje i córki i wyniosła się do Twojej mamy, bo pisałaś że masz z nią dobry kontakt. Może to by trochę otrzeźwiło męża że może Was stracić. A jakby Mu zależało i chciałby żebyście wróciły to wtedy pod kategorycznym warunkiem - do męża tak, ale nie do teściowej.

Rety jak ja nie mam na nic siły!!!! Powinnam zjeść jakiś obiad ale jak o tym pomyśle to aż mnie odrzuca.
 
Doti z tego co piszesz to ja mam wrażenie,że to Twojemu M chodzi o kasę bo nie martwi się tym,że odejdziesz tylko tym,że będzie musiał alimenty płacić.Ale to Twój mąż i musisz znaleźć sposob na niego aby zmienił się w stosunku do Ciebie i troszkę lepiej zaczął Cię traktować.Najlepszym sposobem na takie problemy jest cicha i spokojna rozmowa bez wyrzucania sobie i wytykania błędów...
 
Kurcze, jeden dzień nieobecności, a tu tyle do nadrobienia uff....

Witam nowe dziewczyny, a raczej mamusie :)) loczekblond112 i Goncia (jeśli kogoś pominęłam wybaczcie, ale tak szybko przybywa wiadomości że czasem nie ogarniam ;P)

karola82_82 - fajnie że dzidziuś rośnie i że zostajesz z NAMI sierpniowymi mamuśkami ;))

sempe - mnie też w tym miesiącu czeka dentysta, staram się pilnować, co roku przegląd robię i leczę ewentualne ubytki. U mnie w pokoju też się coś porobiło, raczej jeszcze nie grzyb a jakaś wilgoć w górnym rogu właśnie przez daszek, który najwidoczniej gdzieś przy elewacji przecieka wrrr....

irisson - jeśli Twoja córcia już takie sukcesy nocnikowe odnosi to z pewnością do sierpnia dacie rady. Z dziewczynkami łatwiej, przynajmniej u mnie tak było, Ola mając 2 latka ładnie korzystała z nocnika, też dzięki dużej pomocy babci, bo ja cały dzień w pracy, ale było łatwiej niż z syniem. Przy Wiktorze to myślałam, że zwariuję, jak urodziła się Ola on miał 2 latka, byłam w domu kilka miesięcy to chciałam ten czas wykorzystać na naukę sikania. W ciągu dnia ubierałam mu tylko majtki, to nie pomogło lał w gacie, a ja tylko latałam ścierałam podłogę i prałam bieliznę oraz spodnie. Jak już załapał z sikaniem to znów kupy nie chciał do nocnika zrobić, tylko gdzieś pokątnie w gacie strzelał, masakrycznie ten okres wspominam, myślałam że to się nigdy nie skończy ;).
Ja też w pierwszej ciąży zażywałam fenoterol i pamiętam jak mnie przy nim trzęsło i kołatało serce, a brałam tylko po pół tabletki.

flądra, jest mi niezmiernie przykro i żadne moje słowa nie są pewnie w stanie Cię pocieszyć, nigdy nie miałam takich doświadczeń, bardzo mocno Cię tulę i całuję. Kochana wygadaj się jeśli masz komu, trzymaj się dzielnie, dasz radę i życzę abyś jak najszybciej, jak to będzie możliwe, znów mogła cieszyć się fasolką i udaną ciążą. Serce boli, że my tu się cieszymy na przyjście dziecka, a Ty musisz takie cierpienia przechodzić :((
Moja bratowa, która teraz też jest równo ze mną w ciąży, dwa dni w OM mamy różnicy, w pierwszej ciąży w 12tc stwierdzono u niej puste jajo płodowe, nie wiedziałam nic o tym, ale czytając uświadomiłam sobie że o dziwo to dość częste u kobiet we wczesnej fazie ciąży i często bez konkretnej przyczyny. Miała zabieg w szpitalu, ale jakoś do pół roku udało jej się zajść w ciąże i synio ma teraz prawie dwa latka. Z całego serca życzę Ci równie pomyślnego zakończenia!
Zaglądnij czasem do nas i daj znać co u Ciebie słychać, wiem że teraz to dla Ciebie bardzo trudne, ale będzie nam bardzo miło, jeśli od czasu do czasu coś tu skrobniesz.

Olga RaQ ja zawsze robię pomidorówkę z przecieru lub soku pomidorowego na bazie swojego rosołku i ostatni znalazłam w pewnym przepisie fajną kompozycje przypraw, która mi baaaardzo przypasowała, dosłownie po szczypcie pieprz cayenne, oregano, bazylia, lubczyk, imbir, słodka papryka, majeranek. Dodam, że podobnie jak sempe często kupuje w lidlu ten przecier w kartoniku i pomidory bez skórki w puszce, które często używam do spaghetti.
U mnie też wczoraj był ksiądz po kolędzie. Było wesoło, bo wczoraj też miała cały dom gości i jak przyszli ministranci szybko trzeba było wszystko ze stołu ewakuować i ustroić na przyjście księdza, na szczęście miałam wszystko w pogotowiu. Na koniec wizyty moja Olcia dała strzała, ksiądz się zbiera, a ta wstaje i z pretensją do księdza: "A cukierki!!", wszyscy w śmiech, na szczęście ksiądz miał te cukierki w torbie i pokosztował cała piątkę dzieci. Olcia cwana bo ten sam ksiądz był u babci w zeszłym tygodniu i tam dostali od niego cukierki to i teraz się upomniała :)))

doti12 nie wiele pewnie poradzę, bo nigdy nie miałam w ciąży wymiotów, a to moja trzecia ciąża. Wczoraj była u mnie koleżanka, która znów w każdej ciąży, tak gdzieś do końca I trym codziennie wymiotowała. Mówiła, ze ja tylko wstała od razu odruch wymiotny, bardzo starała się jeść po troszkę a często, aby tylko nie czuć głodu i to jej jakaś taka metoda na te niedogodności była :eek:


juditka - bądź dobrej myśli :)) Fajny taki widok małego 2cm człowieczka, aż dziw bierze że tak fajnie to widać - mała istotka, te machające rączki i nóżki. Pamiętam jakie to wzruszające i mój mąż bardzo się dziwił, teraz też z niecierpliwością czekam na następne usg.

-----

A ja wczoraj miałam zakręcony dzień. Jak wspominałam wizyta księdza i odwiedziny mojej koleżanki z UK z mężem i trzema synami. Wzięłam urlop na ich przyjazd, chciałam choć trochę się odwdzięczyć za to jak mnie ugościli u siebie kilka dni w UK 2 miesiące temu. Przyjechali w południe, wiec od rana krzątałam się w kuchni żeby obiadkiem ich przyjąć. Ugotowałam żureczek z wędzonką i jajeczkiem, a na drugie klopsiki w sosie pieczarkowym do tego kluski śląskie i surówka z białej kapustki. Zjedliśmy obiadek, potem pogaduszki, międzyczasie ksiądz. Tak byłam padnięta i leń mnie ogarnął, nie chciało mi się nic przygotowywać na kolację dla gości więc poprosiłam męża żeby zadzwonił po pizzę i problem z głowy ufff...
A dziś powrót do rzeczywistości i w pracy siedzę. Chciałabym już powiedzieć szefom o tej ciąży bo staje się u mnie dość zauważalna, niby tylko z 0,5 kg mam więcej a tu mi tak brzuch wywaliło, nie wiem czemu, może dlatego że to kolejna, trzecia ciąża i skóra bardziej rozciągnięta :eek: Należę raczej do szczupłych osób (nie super szczupłych), ale strasznie odstaje mi brzusiu teraz albo mam jakąś obsesję wrr.... A u Was w pracy już wszyscy wiedzą?
Dziś mam getry to jest ok, nie wiem jak u Was, ale mnie dżinsy przy siedzeniu zaczynają mnie uwierać.


EDIT: kurka .. w trakcie pisania mojego posta przybyło dwie strony w wątku, szalejecie :))
 
Ostatnia edycja:
Doti to uwłaczająca sytuacja!! zyjesz w toksycznym związku i domu pełnym złych emocji... nie pokazuj ze się załamujesz bo Ci dzieciaki zabiorą!!
walnij w ryj temu swojemu, niech się wiesza a Ty do mamy idz kobieto!!! alimenty dostaniesz albo od tesciów jak meża nie będzie albo dostaniesz rente po mężu i dodatki na dzieci i za to ze samotna jestes matka!! Z takiego faceta nic juz dobrego nie będzie!!!! facet od siedmiu bolesci miękkim dydkiem zrobiony, jakby mi taki w ręce wpadł albo przyszedł po porade to bym cjanku dodała do herbaty!

nie zycze Ci źle ale w takich warunkach nie jestes w stanie wychowywać dzieci na ludzi tylko mi to patologią śmiedzi....
chora sytuacja... dla mnie nie byłoby tam miejsca... wolałabym w domu samotnej matki mieszkać niz w tym kołchozie!! I PAMIETAJ NIE DAWAJ ZA WYGRANĄ!! ZASŁUGUJESZ DO SZACUNEK! BĄDZ SILNA I ZRÓB COS LEPSZEGO DLA SWOICH DZIECI....

to tyle bo się wzburzyłam...
trzymaj sie DOTI
 
Dziekuje dziewczyny Sempe poryczalam sie po twoim poscie bo niestety ale napisalas prawde Takie krotkie rozstania nie rozwiaza problemu bo maz czesto jezdzi w delegacje to ma tam czas do przemyslen jak np przez pol roku sie nie widzimy Ale to nas jeszcze oddala bo on odzwyczaja sie od obowiazkow jest mu dobrze samemu Musze to przemyslec wszystko A spoliczkowalam go raz bylam wtedy w ciazy to mi oddal wiec nie probuje juz Teraz tesciowa to wykorzystuje mowia a nie pamietasz jak po gebie dostales To ze mi oddal to niewazne
 
to ze Ci oddał to własnie wazne!!! mój były mąż jak mnie uderzył pierwszy i ostatni raz to dostał tak w pape z nogi (podnisłam ją na wysokosc jego plugawej gęby) to MU zęba jedynke wybiłam, jak to zobaczyłam to uciekłam, pozew o rozwód i uwolniłam się od gnoja..

Doti tyle co ja przeszłam nie zycze nikomu i ostrzegam kobiety w podobnej sytuacji...
pamiętaj DZIECKO JEST NAJWAZNIEJSZE!!


Idę się ubrac bo dzis poszłam z tym lenistwem po bandzie..:-p a chyba sobie zjem cukierka z choinki:cool:
 
właśnie wrócilam ze szpitala. byłam po wypis i pytalam się o te tabletki poronne. dowiedzialam sie, że są one stosowane niezgodnie z przeznaczeniem, że niektórzy lekarze używają tych tabletek, które docelowo są na chorobe wrzodową jako poronne bo takie dzialanie też mają. lekarka sama stwierdzila, ze ten lek powinien byc zarejestrowany tez w polsce i żałuje że tak nie jest.

pozostaje mi czekac na samoistne, jezeli nie to zabieg lub wyjechac za granice po tabletki:crazy:

mowila, że oczywiście są możliwości uzyskania tych tabletek ,ale jednak myślę zbyt racjonalnie zeby cos takiego zrobic

wiec skoro to jest nielegalne to jakim cudem lekarze w szpitalach to praktykują?
 
Nic dodać nic ująć, sempe ma racje. Ja to jeszcze w miarę łagodnie napisałam, ale tu chyba nie ma się co szczypać tylko wprost nazwać sprawę po imieniu.

Chyba muszę pójść do apteki kupić sobie jakieś witaminki. Do tej pory tylko kwas brałam. Ale od dwóch dni czuję drżenie dolnej powieki, więc pewnie magnezu mi brakuje. Na czekoladę nie mam ochoty, więc chyba muszę się posilić jakimiś suplementami. A Wy coś łykacie?
 
reklama
ja łykam Femibion za opakowanie 60 tab(na 2 miesiące) zapłaciłam 33 złote.Dla mnie są dobre a poza tym ja je brałam długo przed ciążą jak już się staraliśmy o Fasolkę:)więc nie będę zmieniała na inne:)
 
Do góry