reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

”domi78” pisze:
Ja właśnie zjadłam pół litra lodów, ach ta dieta cud.
Lody można jeść z czystym sumieniem :-). Nie mówię o cukrzycy i innych ewidentnych przeciwwskazaniach. Ale jeśli chodzi o kalorie, tycie itp. Lody są zimne, organizm musi zużyć masę energii, żeby ogrzać je w organizmie. Tak więc jedząc lody od razu spalamy kalorie :-). Tego się zawsze trzymam :-).
A co do kredytu, domi, to – nie chcę zapeszać :-p - chyba jesteśmy na dobrej drodze. Nawet coś się podobno da wykombinować z tą opłatą za umowę przedwstępną. Dostaliśmy do wypełnienia zaświadczenia o zarobkach z pięciu banków, więc po 10-tym ruszamy na wojnę. Ja już nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby się nam nie udać i już powoli urządzam to mieszkanie w myślach :-D. Dziękuję Ci bardzo za zainteresowanie :-). Buziak .

”mala.di” pisze:
dzag, zebym sie wyniosla razem z mamą do jej faceta ktory mnie nienawidzi choc wlasciwie slowa ze mną nie zamienił to nie ma szans
No coś takiego... :szok: Pffff… W takim razie facet nie wie co traci ;-).
A faceta to brak teraz (a to akurat raczej na Twoje szczęście, biorąc pod uwagę tego niewydarzonego tatusia Kruszynki :dry:). Ale w przyszłości na pewno znajdzie się ktoś, na kim będziesz mogła polegać, kto Cię będzie szanował i komu będziesz z radością skarpety prać :-D. A póki co, jak mówisz, masz przynajmniej jedną siostrę, która coś Ci pomoże. Wiadomo, za Ciebie nikt wszystkiego nie będzie robił, ale pomoc to dużo. A może i drugiej się odwidzi i rozpłynie się na widok siostrzenicy :-).

kruszki ooooh, …i żyli długo i szczęśliwie :-).
 
reklama
Witam Was! :)
Nie pisałam już baardzo dawno, aż wstyd się przyznawać... :/ ale podczytywałam różne wątki, gdy tylko miałam chwilkę.
Ostatnio dużo się dzieje - kończę studia podyplomowe, piszę pracę, bo niedługo obrona; załatwianie spraw związanych z mieszkaniem, różne przeboje w pracy i takie tam...
Obecnie jestem na zwolnieniu w domku, bo dokucza mi cały czas to twardnienie. Kolejną wizytę mam 18 czerwca, jednak idę jutro do lekarza, bo od paru dni przy nawet niedługim chodzeniu dokucza mi niesamowite kłucie po prawej stronie brzucha i trochę pociąga mnie w kierunku pachwiny. Poza tym jakoś mi się może też wydaje, że dzidzia mniej intensywnie się rusza od dwóch dni i troszkę się niepokoję… :( może ta pogoda też tak na nią działa, jak i na mnie – sennie i apatycznie.
Poza tym przed wizytą idę jutro na badania – krew, mocz i glukoza… blee..
Narobiłyście mi dzisiaj smaka na ciacho drożdżowe mmmm… Ja od dwóch dni objadam się truskawkami i arbuzem :) taka teraz piękna pora, że można sobie sięgać po owoce z działek czy pól, a nie te wyhodowane w szklarniach :)
Dzag82 – Ty też przechodzisz przez załatwianie kredytu na mieszkanko? Ja od tego dostaję zawrotów głowy… Co prawda to mój partner bierze kredyt, ale pomagam mu to wszystko załatwiać, poza tym kupujemy mieszkanie przez biuro nieruchomości i oni też wiele robią. Mimo wszystko to jest tyle papierków, że trudno się w tym wszystkim połapać czasem. Zaświadczeń tysiące, notariusze, sądy… ale jak dobrze pójdzie to już na początku lub w połowie lipca będziemy mogli spokojnie tam wejść i wszystko urządzić. Na szczęście nie musimy nic remontować. W mniejszym pokoju, gdzie będziemy z dzidzią, zmieniamy jedynie tapety na jaśniejszy kolor, a tak to wszystko tam jest zrobione :)

Pozdrawiam i mimo wszystko słonecznego dzionka życzę :)
 
hej,
ja dzisiaj koszmarnie spałam. Wczoraj miałam pustą lodówkę, więc wieczorem zamówiłam sobie pizzę. Zjadłam nie całą, ale i tak się nafutrowałam. Całą noc mnie po niej strasznie suszyło, więc piłam, no a potem sikałam... Budziłam się co pół godziny i tyle było z mojego spania. Zasnęłam tak mocniej koło 7 a wtedy koty zaczęły harce. Spały ze mną całą noc, więc o 7 były już wyspane...
Obiad zaliczyłam dzisiaj u babci, oczywiście niezbyt zadowalający, bo ona coraz gorzej gotuje. Mało zjadłam, dojadłam w domu borówkami z jogurtem. Teraz siedzę i czekam na M. Smutno mi bez niego, źle mi się bez niego śpi... eh... niech już wraca i więcej nie zostawia na cały weekend.
 
zrobiłam z tymi ciuszkami!!! wszystko!!! ależ się cieszę :)) a teraz czekamy na kebaby co sobie zamówiliśmy z dostawą do domu - na dwie osoby wzięliśmy 3szt :D mam nadzieję że będą dobre :))
 
Witajcie Dziewczyny ja wlasnie skonczylam prace i UWAGA UWAGA !!!! dZISIAJ ZACZELAM JUZ SWOJE WOLNE :d narazie 2 tyg holideja a pozniej od 18 czerwca macierzynski :) mmmmm cudownie!
 
O JEJKU :baffled: naczytałam sie o jedzeniu.WASZYM .i zaraz skonsumuje jak cukier .wyjdzie dobry..lody....z orzechami włoskimi...itp..dzieci na pewno tez się uciesza..bo moj maz..juz czeka....ale on dodatkowo z bita smietana..i z tarta czekolada......a co mi sie tez cos nalezy..od zycia.....nic sie nie stanie..jak od czasu do czasu mimo cukrzycy..cos wsune nie zdrowego...na szczeście po jedzeniu..mam cukier dobry......pozdrawiam... THK-018204.jpg:-)
 
kakakarolina, kto wie? może gdzieś tam kiedyś na siebie wpadliśmy? wiesz jaki świat jest mały. Choć obawiam się, że rocznikowo to przepaść, ja jestem 74, M. 72 ale nigdy nie wiadomo!

Asia85, OlgaRaQ, domi78, dzag82 niestety muszę Was zmartwić - ja ZNAM takie mieszkanie. Dzisiaj oglądając program nawet powiedziałam do mojego M. że te wszystkie mieszkania to pikuś w porównaniu z mieszkaniem naszej koleżanki. Uśmialiśmy się że rzucimy wyzwanie TVN - superniania i perfekcyjna pani domu nie mają szans;-) Przykre to w sumie. Ale naprawdę nie uwierzyłybyście że da się tak mieszkać i rozpuścić dziecko:baffled:

Znowu zgrzeszyłam lodami, trudno świetnie, lody zawsze byly moją największą miłością:-D
 
Witajcie,

ten weekend mam dosyć średni - być może ze względu na ogólne przemęczenie po całym tygodniu, być może ze względu na ostatnie już zajęcia i konieczność bardzo wczesnych jak dla mnie pobudek. Na szczęście dziś zaliczyłam ostatni przedmiot, teraz tylko przeprowadzić odpowiedni warsztat, nagrać go opisać, oddać pracę i odetchnąć z ulgą. Czyli najcięższa robota przede mną :-) Ale dziś nie będę sobie tym zawracała głowy. Rozłożę się po kąpieli z moim ulubionym czerwcowym "Zwierciadłem" i spróbuję poczytać, zanim nie usnę.

Od jutra zabieram się za przygotowywanie pracy podyplomowej i szukania rzeczy wyprawkowych (chodzi mi tu głównie o łóżeczko, wózek i być może jakąś komodę).

Ale ostatnia pogoda kompletnie mi nie służy. Czuję się FATALNIE :baffled: Strasznie zmęczona, bez sił , pieką mnie oczy, dziś czułam, jakby co chwilę macica mi się stawiała i były skurcze (wróciłam z zajęć i od razu się położyłam, M szykował obiad). Wzięłam nospę i myślę, że już jest lepiej, ale dzidzia jak mnie czasem walnie nie wiem w co, w jajnik lub w inny organ, to dopiero czuję, że żyjemy :-D Do tego pobolewa mnie głowa, za oknem ponuro i deszczowo... Ale ja dziś narzekam.

Jutro lub pojutrze muszę się wybrać na badania - krwi i moczu na środową wizytę.

Wybaczcie, że dziś nie odniosę się do Waszych wpisów, nie mam po prostu sił.

Idę się wykąpać i do łóżeczka.

Trzymajcie się Kochane, damy radę w trudnych dla nas momentach, już tak niewiele nam zostało :tak:
 
reklama
Witajcie niedzielnie. My jak zwykle w weekend u teściów. Mieliśmy już wracać do domu, ale koło południa pojechaliśmy na działkę i poszliśmy do sąsiada rozliczyć się z nim za udostępnianie nam prądu. Kupiliśmy też 0,7 czystej w podziękowaniu za sąsiedzką pomoc. Oczywiście sąsiad zaraz ją otworzył, żona naszykowała własne wyroby mięsne i tak spędziliśmy tam prawie 5 godzin!! Tylko najgorsze było to, że jak już skończyli flaszkę wódki to sąsiadka wyciągnęła malinówkę własnej roboty. I to niestety załatwiło mojego M. Jak wróciliśmy do teściów to godzinę spędził przytulając muszlę :-( a teraz biedak śpi. Nie wiem czy dam radę ściągnąć go jeszcze dzisiaj z łóżka żebyśmy wrócili do domu. Mnie tam się nie spieszy, bo i tak siedzę w domu, ale On jutro rano musi być w pracy! Najwyżej rano pojedziemy i go odwiozę do pracy. Ehh będzie musiał mi się odwdzięczyć. Ale nawet nie jestem na niego zła. Wręcz mi go szkoda bo się biedak wymęczył. No cóż, takie są koszty "sąsiedzkiej przyjaźni" ;-) w sumie to nawet dobrze że się tak dzisiaj załatwił, bo w środę idzie na wieczór kawalerski. Mam nadzieje że będzie miał po dzisiejszym nauczkę i w środę będzie ostrożniejszy. Szczególnie że w czwartek jedziemy do znajomych na działkę i też pewnie jakiś alkohol będzie. A w niedziele idziemy na roczek synka naszych znajomych. Więc cały tydzień imprezowy. No a w sobotę ja na panieński, ale akurat mnie picie ominie i pewnie nie dam rady długo wysiedzieć.

Wybaczcie że Wam nie poodpowiadam ale już nie mam siły. Jutro wszystko nadrobię. Miłego wieczoru wszystkim życzę.
 
Do góry