Witajcie
asia brawo, zawsze podziwiam osoby, które potrafią powiedzieć to, co myślą, bez obawy o reakcje drugiej strony (dobrze, że zwróciłaś uwagę tej laborantce, ja bym pewnie zęby zagryzła, ale się później wkurzała). Jeśli o kwestie kastracji chodzi, mój sierściuch został pozbawiony jajek trochę po wzięciu ze schroniska.Podobno miało to osłabić jego temperament :-) Chyba trochę osłabiło, nic mu już nie dynda między łapami,ale żeby popęd mu się zmniejszył to nie powiem, dalej taki szalony jak wcześniej, bez względu na to, czy ma z psem, czy z suczką do czynienia

W każdym razie powodzenia, najgorsze są pierwsze godziny i dni po zabiegu, później rany się goją a pies jest jak nowonarodzony.
Dziś rzeczywiście ładniejsza pogoda, od rana słońce wkrada się przez okno, lepsza aura i fajniejsze samopoczucie.
W nocy strasznie, strasznie zgrzeszyłam.Obudziły się we mnie stare nawyki żywieniowe, czyli wciskanie po ciemku słodyczy ile wlezie. Jeszcze przed snem wykopałam z szafki kuchennej takiego Pawełka toffi podzielonego na 4 części. Wzięłam jedną do ust, zaczęłam wcinać i ciumkać i myślę "Kurcze, dobre to jest". W nocy przebudziłam się i wzięłam to opakowanie do ręki. Ponieważ jakimś cudem telewizor jeszcze chodził odczytałam, że te czekoladki są z dodatkiem alkoholu

Ale chyba jedną kostką takiej czekoladki to sobie jak sobie, ale dziecku nie zaszkodziłam, prawda?
Potem, żeby zagryźć ten kawałek czekoladki zjadłam chyba 1/3 czekolady studenckiej leżąc w łóżku.Co się ze mną dzieje? Chyba zwariowałam. Rano było mi wręcz niedobrze na żołądku od tego nadmiaru słodkiego. A obiecałam sobie, że nie będę jadła już tyle słodyczy, chyba, że jakieś zbożowe ciasteczka. Zaczynam więc na poważnie od dziś. I oby mi się udało
Jeśli o obiad chodzi - planuję danie, które chodzi za mną od miesięcy. Szpinak, brokuły, cukinia podgotowane, a następnie wrzucone wraz z makaronem do piekarnika i zapieczone. Szykuję się więc na smaczny obiadek

Oby mi wyszło. Ostatnio przy próbie zrobienia tego obiadu, spaliłam szpinak, dziś to nie może się powtórzyć. Ostatnio jestem tak niesforna, że szkoda gadać
A plany na weekend? Dotrzeć w jednym kawałku na zajęcia, zaliczyć co trzeba i powoli przymierzać się do końca tych studiów i obrony.
A dziś do domku przyjechała moja upragniona huśtawka

Może w sobotę lub niedzielę M mnie tam zabierze i pobujam się na słonku
Miłego dnia Sierpnióweczki - niech nastroje dobre Was nie opuszczają
