reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Jak czytam o waszych perypetiach z rodzinkami to tym bardziej sie ciesze,ze my tu sami sobie,bo te akurat swieta tak lubimy.Pewnie jak bysmy byli w Pl to ciagle w rozjazdach,a potem gadki ze u tych wiecej dni a u tych mniej,fochy i w sumie zero relaksu...to ja dziekuje:) Sami wszystko sobie przygotujemy i bedzie fajnie.Tylko pogoda pewnie do chrzanu bo tak w uk musi byc:confused:
oj tak oj tak skad ja to znam, jak tylko chce jechac na kilka dni do babci i cioci to tesciowa podnosi krzyk i wrzawe :) ze zabieram wnuczke i samej mnie nie ma i ble ble ble, brat mojego zazdrosny ze u drugiego bylismy dwa razy na noc, siostra tez zazdrosna ze u niej tylko 3 razy.. a idzcie w cho..lere makabra...
nie dogodzisz
u nas tez dzis 21stopni, na krotkim rekawku chodzilam, ale kolo 16 juz sweterek zarzucilam, szok jak to u nas czasem ladnie :)
 
reklama
RatinaZ u mnie dziś podobnie. Brzuch bardziej doskwiera, mocniej uwiera, bardziej go czuję i ciąży nieco. Humor też nie wiedzieć czemu gorszy. Chyba ta pogoda... Wyłączyłam już TV bo mnie wkurzał, za chwilę i kompa wyłączę, bo potrzebuję odpoczynku nawet od internetu. Wezmę do ręki książkę, porozwiązuję krzyżówki i pójdę spać, licząc na to, że jutro wstanę ze znacznie lepszym samopoczuciem (psychicznym i fizycznym).

Najadłam się dziś znów lodów, chyba mi starczy na najbliższe dni. no chyba, że jutro skończę już całe pudełko, co mają resztki w nim być i się marnować :-D

Życzę Wam miłego wieczoru i dobrych nastrojów :tak:
 
Boooszzzzz! Kruszki a ja myslalam ze to u nas tylko taka rodzinka. Nam naprawde dlatego sie nie chce jechac. Nie chce zaczynac nawet pisac,bo sie nakrece i nie skoncze:D Ja tam sie ciesze na nasza wielkanoc,fajnie sobie zawsze zorganizujemy te pare dni wolnego i przynaniej odpoczniemy:)

No a pogoda faktycznie zaskoczyla,trzeba nam korzystac ile sie da,bo zaraz zimnicho przyjdzie i duuu... Cala anglia,lato bedzie do kitu wiec chociaz teraz ciutke nas rozpiescilo heh, do soboty:)
 
ale dużo napisałyście :p nieźle

dzięki za wszystkie słowa wsparcia co do porządków... pewnie macie rację że się za bardzo przejmuję :p ale też i źle robię że zamiast wziąć się i coś zrobić w 10 minut to siedzę godzinę i zadręczam się że muszę to zrobić a siedzę... i denerwują i dołują mnie nie zrobione rzeczy a mimo tego ich nie robię... sama sobie powoduję złe samopoczucie i tylko narzekam. Powiem Wam kiedy już sobie z tym poradzę ;)

Natasszzka - nie oddawaj psa, poszukaj dobrych stron w jego posiadaniu, niech Cię wyciągnie na jakiś spacer, popatrz ile ma z tego radości... ja czasem idę z moimi nawet jak jest błoto, po powrocie mam Natlię do rozebrania, do umycia wózek i dwa psy w wannie... ale robię to i już, też robię sobie wyrzuty że za rzadko chodzę ale psów nigdy nie oddam... dałam sobie z nimi radę sama w zaawansowanej ciąży w zimie, dałam sobie radę po porodzie, z niemowlęciem, wszystko się da tylko trzeba chcieć... no chyba że u Was to było tak że mąż chciał psa a Ty nie, to zrozumiem, ale jak sama chciałaś go mieć to znaczy że ten kryzys który masz teraz jest na pewno chwilowy ;)

moja Natalia kontynuuje swój wieczorny bunt. Dziś od razu przy próbie pozostawienia jej w sypialni był krzyk i płacz. Usypialiśmy ją do tej pory zapinając w leżaczku, bo w łóżeczku się bawiła zamiast spać, tak ją zostawialiśmy w sypialni i zaraz spała to się ją do łóżeczka przekładało. A od przedwczoraj i w leżaczku źle, i w łóżeczku, dobrze tylko z mamą lub tatą na łóżku, wtedy śmiechy i zabawa. Myśleliśmy że to przez zęby ale chyba jednak nie, no bo by się przecież nie śmiała po sekundzie po wzięciu jej na łóżko gdyby ją zęby bolały... to jakieś jej wymysły chyba. No i dziś się wkurzyłam i stwierdziłam że nie damy się tak terroryzować, położyłam ją w łóżeczku, na plecach (zawsze śpi na brzuchu ale nie dało jej się tak na siłę położyć) no i przykryłam ją kocem, płakała i po sekundzie już siedziała wyjąc i wstając. Jak wstała to ją z powrotem położyłam, przykryłam, ona znów wstała, ja ją znów położyłam nic nie mówiąc i tak w kółko. Wyła przy tym strasznie, aż wpadała w histerię, żal mi jej było bardzo, chciałam ją przytulić ale przemogłam się i ciągle ją kładłam. Bałam się tylko że mi z tego płaczu zwymiotuje ale nie było tak źle. W pewnym momencie nie miała już siły przestała wstawać, nie spała ale leżała, poddała się. Jak wyszłam to jeszcze parę razy zaczęła płakać i wstawała więc wchodziłam do sypialni, kładłam ją i wychodziłam. No i w końcu została leżeć, zajęło to wszystko z 20 minut. Teraz słyszymy że coś tam sobie gada ale nie ryczy i przypuszczam że leży, zaraz zajrzę. Udało się więc, trochę cierpliwości wystarczyło, mam nadzieję że niedługo będzie zasypiać grzecznie w łóżeczku i nawet leżaczek stanie się zbędny, byłoby super

byłam dziś w wydziale komunikacji wyrejestrować cinquecento które sprzedałam na złom, jechałam hondą. I powiem Wam że u mnie z koncentracją na drodze również tragedia :p dobrze że nic nie narobiłam po drodze :p i że mamy dobre hamulce ;) za bardzo się rozpędzam :p choć może nie tyle za bardzo co za szybko. No ale cóż, takie auto :p

Doti, super że się odezwałaś i że fajnie u mamy ;) pamiętaj tylko że musisz wywalczyć poprawę długoterminową, żeby się za tydzień czy miesiąc sytuacja powtórzyła... walcz o swoje :* trzymam kciuki za Ciebie!

idę zerknąć do Natalii, dokończyć mycie garów i może wyprasuję choć kilka ręczników i ścierek które wczoraj wyprałam, to łatwa robota a może się lepiej po tym poczuję :p a potem szybka kąpiel, wg planu, i spać ;) kąpiel musi być w planie bo czasem tak mi się nie chce myć że ze dwa dni wannę omijam :p poza umyciem "miejsc strategicznych" oczywiście :p więc postanowiłam co wieczór się do tego zmusić :p


edit: kuchnię wysprzątałam, w kojcu u szczeniaków wymyłam i zmieniłam koc, idę jeszcze z psami na siku, nie wyprasowałam nic, jeszcze ta kąpiel... ale jeszcze nie jest późno jak na mnie więc może przed 23.30 pójdę spać... nie tak źle.
Dobranoc!
 
Ostatnia edycja:
no a ja tak w sumie to jestem dumna z siebie, mialam jeszcze w planie odkurzyc chate, ale zlozylam szafe ta dla corki, zaczelam robic razem z nia troszke porzadku w jej pokoju, potem poszlam przygotowac rzeczy na urlop, posortowalam, te co do odswiezenia to do przeprania itd.
ter4az padlam na sofe w salonie.. M.wraca za godzinke
musze jakos wniedziele wyprac koce ze dwa w podroz, tak prfzyjemnie sie przykryc czyms swiezym, musze tez poszewki na podusie przygotowac, nie chce zostawiac tego na ostatnia minute
no i zostala lista zakupow, co bedziemy jesc w aucie, my straszne zarloki jestesmy, dawajcie swoje sprawdzone produkty w podroz :) dodam ze nasza podroz trwa dobe, wiec jemy przynajmniej 4-5posilkow w aucie:) moze jeden nam odejdzie bo
bardzo chce gdzies stanac na cos cieplego :)
no to do jutra do popoludnia, rano pracuje :) moze zdaze zerknac przy porannej kawce :) xxx
 
Ja dzisiaj w lepszym nastroju, bo po wczorajszej wizycie u lekarza na zwolnieniu 2, a nie 1 i mam zacząć wracać do normalnego funkcjonowania, żeby zobaczyć czy daję radę i czy w maju powrót do pracy. Wszyscy zadowoleni, a najbardziej mąż, z oczywistych przyczyn;-)
Doti bardzo się cieszę z Twojej decyzji co do wizyty u terapeuty i proszę zrób to, przede wszystkim dla siebie. Trzymam mocno kciuki.
Po zezwoleniu lekarza chyba wybiorę się już na zakupy maluszkowe, bo płeć bez zmian. Wczoraj z tej ekscytacji wyszłam boso po kąpieli i bym się wywaliła i skończyłoby się dobrze:wściekła/y:
Teraz idę ogarnąć pokój młodego, bo mój syn ma tradycję piątkową. Na zmianę przyjeżdża z kolegą z klasy raz do nas, raz do nich. Dziś moja kolej, ale niech ma, bo to mu sprawia tyle radości. Nawet menu zażyczone: ogórkowa i racuchy z jabłkami i koniecznie cukrem pudrem. Mój strategiczny pierwszoklasista;-)A w ogóle cudny jest, całuje brzuszek i mówi: "cześć Maciulka, wróciłem ze szkoły, jak u Ciebie". Rozkleja mnie tym, o znowu mi się łzy w oczach zakręciły:-)
 
widzę, że dawno mnie nie było, ale nic dziwnego, tyle teraz się w nas zmienia; kupiłam sobie rower i worzę mojego 6-latka do przedszkola, ile radości mi sprawił ten rower, jestem niemalże w pełni szczęścia:laugh2: powtórne badania wyszły tak samo, na wzw C, nie do ustalenia, ponoć ciąża może zmienić wyniki badań, kazana mi przyjść za 6 tyg. , ale ja nie wytrzymałam i pojechałam do Łodzi, bo sie dowiedziałam, że na Biegańskiego robią roztrzygające badania HCV RNA, tyle, że było ciężko o termin przyjęcią do lekarza, narobiłam trochę zamieszania, że mogę w każdej chwili urodzić, a muszę znać wynik teraz i ustalono mi termin na poniedziałek; tylko teraz muszę lecieć po ksera badań z zakaźnego i zapisać się na ugg powłok brzusznych, czy coś takiego, no w każdym razie nie ciąży, bo to zarządali do Łodzi, ponoć można jeszcze bez tych ceregieli zrobić to badanie na Mazowieckiej, ale ono kosztuje 400zł; oby mnie zapisali na rano w pon. na usg, bo inaczej nie zdąże do Łodzi na 16.30
myślałam o Doti na terapi napewno ci ulży, ja mam wizyte 13 kietnia u mojej p. psycholog i mam jej tyle do powiedzenia
Całuję mocno Wszystkie brzuńki
 
Hej, też jakoś humor mi nie dopisywał ostatnimi dniami i podczytywałam, ale nawet nie chciało mi się nic pisać. Chyba ta zmienna pogoda tak niekorzystnie na nas wszystkie wpływa. Bardzo źle nadal śpię, kładę się o 23 (żeby być naprawdę zmęczona) a budzę się o 4-4:30 i nie mogę spać np. do 6:30 albo zasypiam tuż przed 7, a o 7 mam nastawiony budzik. Czuje się przez to codziennie koszmarnie. Mamy trochę kłopotów w firmie i myślę też że to przez to. Ale nie mam opcji na wyłączenie się z tego i pójście na zwolnienie. Ustaliłam tylko z moimi dziewczynami że na początku czerwca wezmę sobie ze 4-5dni wolnego i pojedziemy z moim nad morze. Jeszcze przed sezonem, pobyczyć się, pospacerować, pojeść sobie dobrych rybek. Potem pracować będę do około 10 lipca, i pójdę już odpoczywać sobie przed porodem.

Jakoś dzisiaj mimo strasznego niewyspania mam niezły nastrój, chyba piątek robi swoje. Wprawdzie ma być zimno i okropnie, ale cieszę się na ten weekend, bo mój nigdzie nie jedzie i sobie będziemy w sobotę załatwiać sprawy różne, wybierzemy deski na ogrodzenie, może pojedziemy obejrzeć wózek itd. W niedzielę przychodzi ciocia z wujkiem na obiad. Tak bez żadnych wystawności, ale się po prostu chcemy spotkać i zobaczyć. Ukręcę jakąś pomidorówkę i gulasz z kaszą.

Podziwiam i zazdroszczę niektórym z Was jeżdżenia na rowerze, moja ginka się nie zgodziła, powiedziała że to absolutnie zabronione i wykluczone, nie ze względu na samą jazdę, ale możliwość przewrócenia się, jakiejś kraksy itd. Choć bardzo mnie ciągnie i nie mogę się doczekać jak za rok sobie pośmigam.

buziaki i miłego dnia
 
dzien dobry laski :)
Olga moja kuzynka kupila wczoraj suczke staffordshire bulterier. Sliczna jest.
Najadlam sie tostow z pasztetetem, wypilam kawke, ide teraz zrobic sie na bostwo :)
milego dnia kobitki :) ja za 45minut spadam do pracy :)
 
reklama
o widzisz Kruszki, to taka jak moje :) małe stafficzki są cudowne, muszę moim porobić nowe fotki w końcu to Wam pokażę ;) strasznie kontaktowe się zrobiły i kochane, choć ze sobą to się potrafią nieźle żreć :p
najgorsze jest to że jeszcze NIKT nie zadzwonił, żebym tylko sobie z nimi nie została, niech to... :/
 
Do góry