Cześć kobitki :-)
Wreszcie mam chwilkę na przysiądnięcie przed kompem i w miarę spokojne popisanie sobie. Wstałam rano, bo miałam poprawiać nieszczęsną pracę, ale okazało się, że promotorka ma pewien mój rys roztrzepania i przesłała mi złą wersję tekstu. Tą którą już wcześniej poprawiłam ;-). Niby fatalnie, bo się znowu wszystko wydłuży, ale z drugiej strony dzięki temu mam troszeczkę luzu.
Wisi jeszcze nade mną dekoracja wiosenna do szkoły - kawał roboty, ale za jakiś czas się za nią wezmę, po kartony do sklepu drałować,a piekielnie mi się nie chce
Miewam jakieś paskudne fale lęków ostatnio...Staram się za wszelką cenę odganiać je precz, ale nie zawsze wychodzi. Postanowiłam przejść na linię "co ma być, to będzie, nie moja to wola", ale co i rusz jednak wracają natręctwa. Grrr.
Zdecydowanie 6 tyg. przerwy między wizytami to u mnie za dużo.
Olga Mam nadzieję, że to rzeczywiście brak magnezu i nerwy. odpoczywaj kochana, poleguj ile się da i będzie dobrze ja myślę:-) Przesyłam pozytywne fluidy.
malinkaizi, asia współczuję takich wydatków
Ceny leków są po prostu porażające! No, ale jak trzeba, to nie ma wyjścia, tylko zagryźć zęby i wysupłać...:-(
kakakarolina pisze:
Malinkaizi też odnoszę wrażenie, że teraz dużo ciąż się wspomaga. Ja na szczęście nie jem nic. nawet nospy
więc mam tanią ciążę
potem będzie gorzej
Odpukać w niemalowane, u mnie tak samo.
Ostatnio gin nawet witamin nie polecił, choć próbowałam uzyskać "błogosławieństwo" na ich aplikację, bo jakoś tak dziwnie się czuję całkiem "na czysto", podczas gdy zawsze brałam mnóstwo suplementów "na wszystko".
Miłego weekendu kochane