reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

reklama
MieMie ja nie zamierzam zabierać smoczka. Poczekam aż sama zrezygnuje. Maks przestał używac jak miał 1,5 roku ok z dnia na dzien bez ani jednej łzy. Zamierzam to powtórzyć. Odrzucimy jak Ola będzie gotowa a nie wtedy kiedy piszą w książkach. Na razie nie jest. Smoka używamy tylko do zasypiania

a mi nawet 37 tydzien wyszedł (bo sobie zawsze dodam jeden albo dwa z okazji najdłuższej ciąży :)) w każdym razie my na bank po skoku bo humor przedni, apetyt słuszny i wysyp nowych umiejętności. Dziś Ola sie puściła ze stania i przeszła w raczki zeby się do zabawki dostać, Do tej pory musiala upaść żeby zejść do poziomu
 
Ostatnia edycja:
MieMie lekko odmlodzilas swoja corcie;) Ja smoka tez nie zamierzam zabierac. Malo go uzywamy,bo glownie do usypiania, ale widze,ze pomaga olivii,to po co jej zabierac. Remik wyrzucil do kosza jak dziure wygryzl,nowego juz nie chcial. Na olivke tez poczekam, nic na sile, tego sie juz nauczylam po remiku.
Marcia eh wiem co przezywasz, moja tez ma okres diabelka wlasnie. Ja jakos glownie uodporniona jestem na takie jeki steki, ale jest masa sytuacji, ze za okno bym wystawila:o Ja sie zawsze pocieszam,ze za pare tyg znow bedzie cud miod:p
 
Uf na szczescie wieczorem jakos mu przeszlo i bylo juz calkiem znosnie. Oczywiscie jak M wrocil do domu Tymek juz byl w swietnym humorze i mi M nie wierzyl ze nie mialam na nic czasu ani sily ehhh. Ja tez sie zawsze pocieszam ze niedlugo bedzie lepiej. I tak my "swiadome" forumowe mamy mamy lepiej bo przynajmniej wiemy ze istnieje cos takiego jak skoki rozwojowe, bo latwiej nam zrozumiec te humory naszych maluszkow i wiemy ze to tylko chwilowe. Moja mama dzisiaj mowila mi ze jej kolezanka z pracy ktora ma synka dwa miesiace mlodszego narzeka, ze ostatnio jest strasznie marudny, nie chce jej spac i ze chce z nim do lekarza isc. Usmiechnelam sie tylko i stwierdzilam ze pewnie ma skok i za pare dni mu przejdzie :-)
 
No i wydało się. MieMie liczyć nie potrafi :-) A tak pięknie rozpisałam sobie wszystko w moim niezawodnym kalendarzu i liczyłam kolejne tygodnie życia Lilci. Bosko :tak: Nic dziwnego, że mi się skoki nie zgadzały, ech co za tępa strzała ze mnie :tak: No, ale dzięki Wam w końcu doszłam... do właściwego tygodnia.

Jeśli o smoczek chodzi, to pytam czysto z ciekawości, nie dlatego, że gdzieś w książkach wyczytałam, tylko byłam kiedyś na spotkaniu z mamami i jedna opowiadała na przykładzie własnego doświadczenia, że żałowała, że nie próbowała oduczyć smoczka przed skończeniem roku, bo później było ciężko. Dlatego chciałam Was podpytać, szczególnie mamy podwójne, potrójne lub więcej ;), bo doskonale wiem, że książki to jedno, a życie to drugie.

U nas jakoś chodzenie spać się wydłużyło. To chyba trochę z naszej winy, bo byliśmy dziś na późnym spacerze (po 18:30), na którym ona się zdrzemnęła, więc dopiero przed chwilą usnęła. Asia uczy Ulę spać wcześniej, a u mnie się zadziało na odwrót. Musimy przywrócić wcześniejszy rytm, bo jak Lila idzie spać, to zaczyna sił brakować i czasu, by cokolwiek zrobić.

No i jak dla mnie WIELKI sukces - umówiłam się na przegląd do dentystki za tydzień :) O ciekawa jestem, co ona zawyrokuje. Jestem w każdym razie przygotowana na najgorsze. Ale najtrudniejszy krok zrobiłam - czyli umówiłam się do dentystki :) Jeszcze tylko muszę się umówić do okulistki.

A teraz idę się kąpać, bo już wymiękam :) Ponowne policzenie tygodnia życia Lilki mnie wykończyło, a raczej moja nie-kumatość ;-)
 
Miemie podziwiam i gratuluję. Ja muszę iść do dentysty, do ginekologa na cytologię i na USG piersi. Ale ze wszystkim się ociągam, również finansowo. No ale muszę się zmobilizować, bo teraz już moje zdrowie i życie nie tylko dla mnie jest :-)

U nas smok też głównie do zasypiania, prewencyjnie na spacer czy do samochodu, ale nie musi być. A w ciągu dnia, to tylko czasami jak jest już bardzo śpiący i idziemy się układać to już mu daję jak jeszcze chce coś zrobić przed drzemką żeby nie marudził.

U nas też apetyt powrócił do normy, więc nie wiem jaki to mógłbyć skok jakieś 2 tygodnie temu, ale chyba coś było na rzeczy bo nic nie jadł. A teraz futruje znowu. No a humor dopisuje jak zwykle. Kwękanie jest tylko w przypadku zmęczenia, lub przeciągniętego głodu. Poza tym anioł. Potrafi się sam bawić na macie z gąbkowych puzzli z 40 minut bez marudzenia różnymi zabawkami. Non stop się z czegoś brechta. Od wczoraj mówi świadomie i w mega słodki sposób "Tata", choć raczej Tiatia. TZ się doczekał wreszcie, po dwóch miesiącach "mamy" i "baby".
 
Ostatnia edycja:
Mart no to super postępy w mówieniu :) Mój M wciąż czeka, ale Lila dopiero od 2, 3 tygodni mówi mamamamama, bababababa. Teraz musi się osłuchać ze słowem tata i może też będzie próbowała.

No właśnie, na wizytę u ginekologa jestem umówiona na za tydzień. Wizyta mi się przesunęła, bo pod koniec marca w dniu, w którym miałam jechać do lekarki, dostałam okres. Zawsze mój organizm miał genialne wyczucie :) No więc cytologię muszę zrobić, też usg piersi, ale to za jakiś czas. Powoli, powoli trzeba wyprowadzić organizm na prostą. U nas to w ogóle kwiecień będzie ciężki pod względem wydatków - wizyty u lekarza, nowe okulary i szkła, moja siostra kończy 30 lat, organizujemy chrzciny, więc na pewno to wszystko odczujemy. No i ... to mój ostatni miesiąc, kiedy dostaję wypłatę i przechodzę na wychowawczy :( Ale to wszystko szybko leci ech...
 
Marcia, u nas to samo. Nauczył się jak miał tą 3dniówkę, że nosiliśmy go, bo bidul był straszny i potem jeszcze przez kilka dni, próbował ewidentnie wymuszać. Siedzi na macie i widzimy, że podkówka sie robi, kilka jęków i patrzy na nas i nie ma reakcji to znowu jęczy... Ubaw mieliśmy z tego małego Taliba :) No i też stawać zaczął, ale lekarka nasza powiedziała, że każda choroba, to skok rozwojowy i nagle dzieci zaczynają robić coś, czego nawet nie podejrzewaliśmy, że zacznie robić :)
 
Te moje dzieci są jakieś dziwne :baffled: Ola była chora prawie miesiąc. Ciągle kwękanie i noszenie a jak wyzdrowiała to ruszyła na podłogę i z rąk się wyrywa. Złote dziecko. Moje się do noszenia nie przyzwyczajają.:tak:

(olka stoi trzymając się firanki, ciekawe czy zaraz poleci razem z karniszem i tynkiem bo u nas w kamienicy jak cos odpada to z połową ściany :rofl2:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kakarolina, u nas karnisz odpadł z cegłą jak koty zaczęły sie po zasłonie wspinać... Nie mam już karnisza, zasłon, ale wielki kanion po cegle nadal jest. Śmieszna sprawa, bo to poniemiecki budynek, więc powinno być solidnie, ale zewnętrzne sciany są z cegieł a wewnętrzne z takiego piasku, że jak się wierci, to nigdy nie wiesz, jaka dziura wyjdzie...
 
Do góry