No hejka
U nas pogoda się udała, sniegu lezy galancie odłogiem i chciałoby sie ubrać wiosenne ubrania, ale cóż nie ma co nażekać, żyć się chce. Zwłaszcza, że ostatnio już jakaś deprecha mnie siąpała. Może to przez tego paciorkowca, co mi go łaskawie wykryla moja gin tyle miesięcy po porodzie, bo to musiało się stać w czasie porodu, jak mnie nim zarażono,normales nic mi się nie chciało. M gotował obiady, ja tylko dziećmi sie opiekowałam. Widac różnicę po 4 dniach leczenia, ale Zosia znowu jakaś niespokojna, ciężko jej zasnąć, bidna warla się a to o mojego cyca, a to o bok łóżka, śpiewam jej , głaszczę po główce, i trudno dziecku zasnąć, ledwo zaśnie i przekładam ją do kołyski, to sie wybudza.
No moja jeszcze w kołysce, i nie myślałam,że ma malo miejsca, bo jeszcze z niej nie wyrosła. Jednak mysle juz o zmianie na łóżeczko, bo boję się, że się przegibnie, bo przeciez nie usiedzi, tylko fru na nogalki. Powoli sma się zbiera do siadu, ale musi mieć coś pod głową wyższego niż podusia, np. z kołderki złozonej się zbiera. Dziś w nocy nawet tak pół siedziała, ręką podparta bokiem, no jeszcze trochę i by całkowicie usiadła.
Zosia przez ostatnie dni waliła śmierdzące kupy, musieliśmy pieluszki na dwór wynosić, bo taki kwas unosił sie w domu po nich. Jest na nifuraksyzatcie i smekcie oraz diecie, no i ja bo cały czas karmie piersią. Chociaz M chciałby, żebym przestała karmić, ciągle mu się wydaje, że jej się pic chce i mi robi wyrzuty, że co dziecku picia nie daje.
Jak odstawisz jest źle i jak nie odstawiasz też, być tu mądry...
Moja Zocha tez na śmietniczkę, z gębulka otwartą wszędzie.
Mamy w końcu zdjęcia ze chrzcin to jak mi się zaraz uda to wrzuce kilka do zdjęć pociech, prawie na wszystkich płakała, na rzadnym się nie śmieje.
o do pieluch to dopiero teraz zdałam sobie sprawę, po poście kakaroliny dlaczego moja babcia ciągle pyta moja Agusie czy nie chce jej się siku? no i moje dzieciaczki na 2 latka porzucały pieluszki, co moja teściowa twierdziła, że to późno, bo M jak tylko pół rocku miał to umiał do nocniczka, a pieluchy w ogóle nie używane jak nowe, bleble ble
Mojego starszaka woziłam jak miał 10 miesięcy na rowerze z tyłu. Szybko się nudził i zasypiał, a ja miałam ten fotelik bez możliwości obniżenia oparcia, więc trudno było normalnie dojechać do celu. Ale widziałam takie fajne foteliki półleżące na przód jakoś montowane tóż za siedzeniem pedałującego, tylko nie wiem one chyba drogie. My z M właśnie tak myśleliśmy, że fajnieby było wybrac się całą rodzinką gdzieś na przejażdżkę rowerową, Tymek śmiga sam na rowerze, Filip to i Agatkę mógłby wziąć na swój rower, a M Zosię, a ja byłabym bez bagażu, fiufiu
Wczoraj dostałam garczki zeptera od rodzicó, z racji, że oni kupili sobie Filipiaka. Ugotowałam piętrowo cały obiad, na dole gotował sie rosół, na górze ziemniaki z mięskiem przyprawionym majerankiem, jak wrócilismy z kościoła to obiad był gotów, kluski tylko wcześniej oddzielnie ugotowałam, chociaż myślałam, czy by nie wrzucić do ziemniaków i mięsa, może by sie uparowały.
Dziś kuluski na parze, pampuchy, jeszcze nigdy nie robiłam, ale nie moge się doczekać kiedy będa gotowe, bo je uwielbiam i dzieci też.
Całuje mocno, życze udanego dnia i udanej pogody dla tych co oczekują jej jeszcze, a nóż słońce wyjdzie.