Mart, jak przeczytałam Twojego posta i część o rozłożeniu kocyka przed kominkiem, to jakbym siebie i Lilę widziała
)) Od poniedziałku, a nawet jeszcze wcześniej palimy w kominku i tak głównie nagrzewamy nasz dom. M uwielbia palić w kominku, sprawia mu to wielką radość, więc zawsze wieczorem na noc dokłada, rano przed wyjściem do pracy, a ja w ciągu dnia. Dziś tak "rozhajcowałam", że myślałam, że rozpłynę się w ubraniu. Dobrze, że Lila mogła swobodnie na kocyku powierzgać, poczuć stopami misie, zabawki itp. I też bardzo lubi wpatrywać się w kominek. Ale świetnie spędziliście ten czas przy kominku, muszę spróbować Twojego sposobu - pogasić światła, zostawić kominek i niech Lila upaja się tym ciekawym, nastrojowym widokiem.
Ale śniegu mamy pod dostatkiem
i z przodu i z tyłu domu i na wsi
)) M zanim wyjedzie do pracy ogarnia podjazd, choć dziś w ciągu dnia trochę go zasypało, dziś cały dzień sypało śniegiem. Wieś... zasypana... spacer z wózkiem jest lepszy niż aerobik lub inne zajęcia fitness
Przedzieranie się przez zaspy, pchanie wózka to prawdziwy wyczyn, ale ma swój urok. Dziś z Lilą zaliczyłyśmy naprawdę miły spacer - było rześko, padał śnieg i obie się dotleniłyśmy.
Mart, widać, czuć normalnie, że jesteś tam, gdzie teraz mieszkacie bardzo szczęśliwa. Wspaniale o tym czytać, naprawdę
I Staś spokojny, radosny, szczęśliwy. Fajnie, że tak dobrze się sprawy u Ciebie poukładały.
Dziewczyny wczoraj w ddtvn była rozmowa na temat tego, jak bliscy mogą pomóc w wychowaniu dzieci (albo jak mogą przeszkodzić
). I było też o tym, że jak jest się w danym miejscu samemu, potrzebuje się wsparcia, albo po prostu chce opowiedzieć o rzeczach, o których z różnych względów nie można by było powiedzieć bliskim, to forum spełnia tu świetną rolę. Pomyślałam sobie o nas i stwierdziłam "kurcze, coś w tym jest". Można powiedzieć, co się myśli, można podyskutować, można się wzajemnie wspierać, motywować... Fajnie, po prostu fajnie