Marta, no u mnie niestety nie był to ibuprom. W pierwszym dniu miesiączki kiedy pierwszy raz i ostatni mieliśmy się starać odstawiłam kawę, mocną herbatę, oczywiście całą surowiznę, wędzone ryby, alkoholu nie pije w ogóle. Po drodze strasznie mnie zawiało, tak że, nie byłam w stanie wstać z łóżka, teściowa zapisała ketonal ale nie wzięłam. Nie rozumiała dlaczego, a ja czułam, że nam się od razu udało, szkoda, że radość trwała 9 c...ja tak piszę, że nie ma co rozpamiętywać ale sama siebie okłamuje, bo sama to robię niemal codziennie.
Nigdy nie pogodzę się z tą stratą i niestety żadne kolejne dziecko które się urodzi tego nie zmieni, bo to tak nie działa, każde dziecko jest jedyne niepowtarzalne.
Aż się znów poryczałam, ale to nie jest strata zarodka:
to jest strata dwumiesięcznego niemowlaka po raz pierwszy się uśmiechającego się do mnie z łóżeczka,
starta roczniaka, chwytającego się boków łóżeczka żeby wstać,
strata trzylatka śmigającego na rowerku i mówiącego na wszytko nie,
strata siedmiolatka, który wysuwa czubek języka stawiając pierwsze kulfoniaste litery,
wreszcie to stara krnąbrnego i wiecznie znudzonego nastolatka, co wiecznie gada przez telefon,
a wreszcie stara dorosłego człowieka.
No jak ktoś mi kiedyś mądry powiedział, po śmierci dorosłego człowieka opłakujemy przeszłość, po śmierci dziecka przyszłość która nigdy nie nadeszła i to jest 1000 gorsze bo nie mamy nawet wspomnień.
Przepraszam, że tak smutno ale często nachodzą mnie takie myśli, nie umiem nadal o tym zapomnieć i nawet nie chce no i kolejnej ciąży przeraża mnie to, że znów będę może musiała przez to przejść.
no nic Ulcia się budzi i jedziemy do moich rodziców na obiad, M zostaje pracować, teraz wyciska na siłce