No mnie też długo nie było... Ale jest ok. w sensie, całe i zdrowe jesteśmy, i ja i Niuńka.
Ale po prostu...ja nie wiem w co mam ręce wsadzić, mała owszem, w pewnym sensie można powiedzieć ze jest grzeczniutka... zapłacze czasem. ale jednak by nie płakała trzeba sie niezle natrudzić, broń boże samej nie zostawiac, ciagle zabawiac, wymyslac nowe rozrywki...czasem sie zdarzy ze na kwadrans zajmie sie karuzelka ale wtedy musze posprzatac, zrobić jedzonko...przed kompem wlasciwie nie siadam. a korzystanie z forum na telefonie jednak jest zbyt kosztowne, no i nie wiem czemu, nie moge tam dodawać postów.
Chciałysmy sobie znalezc dom samotnej mamy, ale nie wychodzi...nigdzie nie ma miejsc.
Może to i lepiej? sama juz nie wiem... tu to chociaz czasem mama czy siostra choc na kilka minut zajmą sie niunią...a tam, bylabym totalnie sama.
Mamy już za sobą pierwszą rozprawe w sadzie o ustalenie ojcostwa i alimenty. Narazie sędzina zlecila testy, i na 19grudnia odroczyła.... On sobie wziął adwokata z urzędu by pomógł mu obniżyć alimenty (zażądałam AŻ 500zł) ... w ogole kiedys tam leczyl sie psychiatrycznie wiec teraz przyniosl papiery ze niby taki chory i niezdolny do pracy jest. a od 2009roku nie byl u lekarza... ale sad wzial to pod uwage oczywiscie, pytal sie go czy ja bylam swiadoma jaki on jest schorowany wielce, zwolnili go z oplaty za testy dna, no a sedzina kazala mu isc do lekarza i moze nawet rente zalatwic. a mnie sie pytala ze na jakiej ja niby podstawie uwazam ze on jest mi w stanie tyle zaplacic tych alimentow...
w ogole mialam wrazenie ze wszyscy go traktuja jak ofiare, a dziecko jest w tym totalnie nieważne.
zaczelam sie zastanawiac czy moze ten nie wnieść o adwokata z urzędu, bo sama moge nie dać rady sie obronić... wiec
Asiu, bylabym bardzo wdzieczna gdybys mogla mi doradzić czy moge to jeszcze teraz zrobić? i w jaki sposób?
Jeszcze co do niuńki... ona po raz pierwszy usypia kolo 21... ale gdzies tak do polnocy budzi sie co 5 do 20 minut , potem co poltorej godzinki, potem bywa ze czesciej...od 6 nie spi wcale.
ja już padam na twarz. trace rozum. nie wiem co robie, zapominam o wielu rzeczach...
Czasem odwiedza nas 'kolega', jest miło szczegolnie gdy wyjdziemy na spacer i mala spi 2,5-3godzinki...mozna spokojnie pogadac, odżyć... ale jak wracamy to juz mnie jakos za bardzo rozbija to ze mala ciagle czegos chce.
ale za to zaczela tak super gadac

czasem lezy i przez 20minut nawija i nawija po swojemu
