reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Mart pisze:
Dzag ale Wy o ile się nie mylę, kupiliście mieszkanko, tylko jeszcze tam nie mieszkacie? Więc chyba już nie długo będziecie się męczyć w tym domu po dziadkach?
Tak, kupiliśmy :tak:. Ale oddane będzie w drugim kwartale przyszłego roku, a zanim jeszcze je ogarniemy to też minie trochę czasu. Ale już jest czym żyć - może następne Boże Narodzenie już na swoim spędzimy. Na razie z wizyt w poradniach przyszpitalnych wracam często okrężną drogą i oglądam sobie budynek z zewnątrz jadąc baaardzooo wooolnooo :-D.

asia, jak sprawdzicie ten basen to daj znać jak było. Ja przepytuję wszystkich znajomych z małymi dziećmi i okazuje się, że nikt na takich zajęciach nie był :szok:. A my chcemy iść. Ale nie chcę iść w ciemno. Wydaje mi się, że to jednak ważne by było to pewne i bezpieczne miejsce (w sensie fachowości obsługi, higieny itp.). Daj proszę znać jak już będziecie po. No i gdzie byliście :-).

Mart pisze:
TZ wczoraj mi powiedział, że podziwia wszystkie kobiety (już nie tylko za poród), ale za opiekę nad dziećmi, ze to co ja mam od rana do wieczora to jest o wiele cięższe niż jego praca, wychodzenie rano, powrót wieczorem, jeżdżenie, załatwianie. Że to co ja mam w domu w tym czasie, to wyższa szkoła jazdy. Że nawet czasem nie ma jak iść do kibla.
Rozpłakałam się prawie jak to przeczytałam :-(. Fajnie wiedzieć, że są tacy faceci co naprawdę tak myślą i jeszcze do tego to powiedzą. Właśnie wczoraj miałam kolejne starcie z Mkiem, przy którym już się popłakałam i ślimtałam potem nad mlekiem z płatkami :-(. Bez szczegółów, ale zapytałam się go na końcu co on zrobił dzisiaj (wczoraj) wokół syna nie licząc trzymania go w trakcie kąpieli. Z oburzeniem odpowiedział, że przygotował jeszcze mleko do wieczornego karmienia. No, bo go poprosiłam... Szkoda słów. Jestem tak masakrycznie rozczarowana jego podejściem do sprawy, że aż sama nie mogę w to uwierzyć.

thinka pisze:
Asia grudniaczki są bardzo fajne - my z Ewą coś o tym wiemy
A pewnie, że fajne :-). Ja jestem grudniaczek :-D.
 
Ostatnia edycja:
reklama
O kurcze... ucięło mi posta :-D.


k8, MieMie krzyk mózgowy to ulubione hasło przeciwników szczepionek :-D. MieMie, tak jak pisze thinka, to pewnie nie był żaden krzyk mózgowy. Tu poczytaj: http://globalnysmietnik.wordpress.com/2012/03/14/krzyk-mozgowy-jak-szczepi-internet/ . To przykład, dużo można w sieci znaleźć konkretnych, podobnych informacji.

Co do planów do 30-tki - ja swój wykonałam: urodziłam Tymka :-). Oczywiście sto razy przesuwałam deadline. Ale powiedziałam sobie, że albo przed 30-tką albo w ogóle. No, udało się :-p. Następny termin to na drugie dziecko (o ile w ogóle będzie) - daję sobie czas do jezusowiego wieku :-).

Ja na spacerze dzisiaj też nie byłam z Tymkiem. Kicha straszna z tą pogodą :-(. Leje, wieje i zimnica. Na szczęście przyszły już kombinezoniki wyhaczone na Allegro. Wczoraj była już inauguracja zimowego ubierania się - trzeba było wyjść na konsultację do pani rehabilitantki.

Dziewczęta, życzę Wam wykorzystania tej dłuuuugiej nocy :tak:. Ciekawe, jak nam się dzieciaczki dostosują - poprzestawiają się czy nie? U nas przez przypadek dzisiaj wszystkie karmienia o godzinę były przesunięte (zamiast 8-11-14 itd. była 9-12-15), więc może jutro wskoczymy akurat w dotychczasowe pory i nie zauważymy tej zmiany czasu :-).
 
Ostatnia edycja:
Dzag, dziękuję, trochę się uspokoiłam. Bo już zacznę popadać w jakąś paranoję.... ciągle się o nią z czymś martwię - chyba od tego zbzikuję :no: To taki nienaturalny strach przed tym, żeby dziecka nie uszkodzić i nie zrobić mu krzywdy. A wyborów i dylematów rodzicielskich nie brakuje...
 
MieMie, rozumiem to dokładnie. Ja miałam póki co szczęście, bo Tymek nie reagował źle na szczepienia. Wiadomo, po każdym może być inaczej. Pewnie też bym wariowała, gdyby tak strasznie płakał. Mam nadzieję, że jednak nie będziemy tego przeżywali. Jeśli wszystko wróciło do normy - Lila jest wesoła, śpi, je - to nie ma się co martwić.
 
Miemie, nie nakręcaj sie kochana. dziecko płakało bo sie kiepsko czuło po szczepieniu i to jest normalne, tak bywa. tak jak piszą w wikipedii, że to jest mylone z krzykiem mózgoeym który ma jeszcze inne objawy żeby nim był. nie martw sie prosze cie. dosc sie ostatnio namartwilas. naprawde to nie jest to. male dzieci czasem tak placza, jak sie zle czuja, maja goraczke, itd.

dzag owszem tz tak powiedzial, ze mam ostrą jazde z malym, ale tez nic nie robi przy nim. podtrzymuje w wiadrze przy kąpieli ale jak ląduje na przewijaku to mowi ubierzesz? i wychodzi. wczoraj biegalam po kuchni probojac ogarniac obiad, stas siedzial w lezaczku na stole i plakal, a tz lezal sobie w pokoju w łóżku z ipadem i oglądał cos w necie (pewnie jakies gole baby). musialam go z 5 minut wolac czy moze przyjsc zajac sie chwile dzieckiem bo nie zjemy objadu. to przyszedl za kolejne kilka minut jak juz huknelam i powiedzial ze sie dzisiaj najadlam wscieklicy i czy mam jakis kryzys. :-). wiec to co powiedzial to tylko przebłysk i nic z tego nie wynika. taka tylko teoria i stwierdzenie ot tak.

przypomnialam sobie, snilo mi sie dzisiaj ze Jamie Oliver przywiózł mi agd do kuchni :-) i ze mowil po Polsku. i bylo bardzo milo :-). moj tz nawet kanapki nie umie zrobic heh
 
Ja tak na jednej nodze...MieMie kochana nic się nie bój! Nie nakręcaj absolutnie wieściami z netu. Moja Mania też płakała strasznie kilka godzin po szczepieniu przez kilkadziesiąt minut, okazało się przy masażu, że bolały ją nóżki w miejscu ukłuć. Spokojnie. To nawet nie musiał być nieutulony płacz, bo ten zwykle jest jednak dłuższy tylko zwyczajny dyskomfort wynikający może z bolących nóżek właśnie, może z gorszego samopoczucia.
Dobrej nocy :***
 
Mart, czyżbyś miała podobnie jak u mnie :confused:. To współczuję. Mój M tez miał jeden przebłysk kilkanaście dni temu. Tymek po nieprzespanym południu pod wieczór już strasznie marudził. Zostawiłam go Mkowi i poszłam kończyć obiad. Kilkanaście minut później do kuchni wchodzi M z Tymkiem na rękach i mówi, że mi się nie dziwi, jak czasem mówię, że go zostawiam w łóżeczku żeby się wypłakał :eek: bo też ma taką ochotę. Dżizusie. To nic, że zroibłam tak kilka razy, zostawiając go na 5 minut pewnie i to było jakieś 2 miesiące temu!!! Bo ostatnimi czasy to tylko zdarza się mu płakać, a nie jest to jego normą. A M po kilkunastu minutach płaczu już miał dość... Ehhh...
 
Kochane Dzag, Mart, Aia noc i zdrowe psychiczne samopoczucie mi ratujecie. Uspokoiłam się dzięki Waszym wpisom, bo Lila dziś rzeczywiście i jadła i się cieszyła i uśmiechała i płakała tyle, co zwykle, no i spała w międzyczasie. Jejku najgorsze to się ponakręcać tymi informacjami z netu, a strasznych i straszących informacji w nim nie brakuje. Dziękuję Wam bardzo naprawdę. A jeszcze Wasze opisy codzienności, sytuacji z M i inne wywołują dodatkowo uśmiech na twarzy, przynajmniej można o czymś innym poczytać, a nie tylko moje nakręcające się wpisy. Idę spać, ale jeszcze raz dzięki wielkie, bo jestem spokojniejsza. Matko, jak ja przeżyję do jej 18-tki, skoro już teraz mi odbija i zatracam zdolność do trzeźwego myślenia. Powtórzę po raz kolejny - jak dobrze, że jesteście :tak:
 
Mnie mój M-ek wkurzył wczoraj bo gdy próbowałam położyć Laurkę do spania to on gonił starszą po domu i śmiali się przy tym w niebogłosy. W dodatku kłócił się ze mną, że przecież mała nie będzie teraz spała bo całą noc przespała i na pewno jej się nie chce... Efekt był taki, że Laura nie wstrzeliła się w swoje drzemki, wyła nam przez pół dnia i uspokoiła dopiero w chuście. A zmianę czasu przyjęła idealnie - ostatnio na karmienie w nocy wstawała dopiero o 4:15 i dzisiaj też wstała o 4:00 tylko czasu nowego :-).
 
reklama
Do góry