Tak, kupiliśmy . Ale oddane będzie w drugim kwartale przyszłego roku, a zanim jeszcze je ogarniemy to też minie trochę czasu. Ale już jest czym żyć - może następne Boże Narodzenie już na swoim spędzimy. Na razie z wizyt w poradniach przyszpitalnych wracam często okrężną drogą i oglądam sobie budynek z zewnątrz jadąc baaardzooo wooolnooo .Mart pisze:Dzag ale Wy o ile się nie mylę, kupiliście mieszkanko, tylko jeszcze tam nie mieszkacie? Więc chyba już nie długo będziecie się męczyć w tym domu po dziadkach?
asia, jak sprawdzicie ten basen to daj znać jak było. Ja przepytuję wszystkich znajomych z małymi dziećmi i okazuje się, że nikt na takich zajęciach nie był . A my chcemy iść. Ale nie chcę iść w ciemno. Wydaje mi się, że to jednak ważne by było to pewne i bezpieczne miejsce (w sensie fachowości obsługi, higieny itp.). Daj proszę znać jak już będziecie po. No i gdzie byliście :-).
Rozpłakałam się prawie jak to przeczytałam :-(. Fajnie wiedzieć, że są tacy faceci co naprawdę tak myślą i jeszcze do tego to powiedzą. Właśnie wczoraj miałam kolejne starcie z Mkiem, przy którym już się popłakałam i ślimtałam potem nad mlekiem z płatkami :-(. Bez szczegółów, ale zapytałam się go na końcu co on zrobił dzisiaj (wczoraj) wokół syna nie licząc trzymania go w trakcie kąpieli. Z oburzeniem odpowiedział, że przygotował jeszcze mleko do wieczornego karmienia. No, bo go poprosiłam... Szkoda słów. Jestem tak masakrycznie rozczarowana jego podejściem do sprawy, że aż sama nie mogę w to uwierzyć.Mart pisze:TZ wczoraj mi powiedział, że podziwia wszystkie kobiety (już nie tylko za poród), ale za opiekę nad dziećmi, ze to co ja mam od rana do wieczora to jest o wiele cięższe niż jego praca, wychodzenie rano, powrót wieczorem, jeżdżenie, załatwianie. Że to co ja mam w domu w tym czasie, to wyższa szkoła jazdy. Że nawet czasem nie ma jak iść do kibla.
A pewnie, że fajne :-). Ja jestem grudniaczek .thinka pisze:Asia grudniaczki są bardzo fajne - my z Ewą coś o tym wiemy
Ostatnia edycja: